Aż sobie sprawdzę czy aby faktycznie nowela kodeksu dopuszczała Straże Miejskie/Gminne jako oskarżyciela publicznego w sprawie i czy SN wycofał się ze swojego wcześniejszego orzeczenia. Ale orzeczenie SN w tych sprawach to było chyba pod koniec 2013 (grudzień (?)) więc coś mi się wydaje, że znów pismaki coś pomieszali ...
Druga kwestia - odmowa to jedno, a nie wskazać z przyczyn obiektywnych - fotka od tyłu, to co innego. Kwestia jak dokładnie zmajstrował facet to pismo.
A na deser najlepsze - a jakim w ogóle prawem sąd był uprzejmy to rozstrzygać?
Jeżeli nawet pan wyraźnie
odmówił wskazania to raczej nie na komendzie a pismem z firmy. W takim razie zgodnie z k.p.a. sąd musi:
1. sprawdzić z urzędu swoją właściwość - czyli czy może w tej sprawie rozstrzygać.
2. Stwierdzić że nie może gdyż sądem właściwym do rozstrzygania jest sąd właściwy dla miejsca popełnienia czynu. W tej sytuacji sąd winien stwierdzić brak swojej właściwości i przekazać sprawę do odpowiedniego sądu.
Ale luz, takie głupoty się nagminnie dzieją. W tym roku dwie takie sprawy wygrałem, wyroki są już prawomocne, a sędziowie orzekający wyszli na idiotów, czym się oczywiście w ogóle nie przejmują.
Nie wolno odmówić wskazania, ale należy domagać się np. fotki kierowcy bo gdybać nikt nie będzie. Pomijając już fakt, że ewentualne wskazanie błędne rodzi poważniejsze ujemne skutki prawne więc trudno żebym się na nie narażał przed czym też chroni mnie prawo.
Trzeba zawsze pamiętać - postępowanie wyjaśniające prowadzi organ a nie obywatel. A to, że organ często chce to zwalić na nas to nie znaczy, że mu wolno i można na to się godzić.
W praktyce jak nas wzywają i okazują zdjęcie to mamy pełne prawo popatrzeć i powiedzieć panu strażnikowi, że tu jest zdjęcie a tu jest nasza twarz (wskazując na siebie) i to on a nie my mamy stwierdzić czy się zgadza. I nie ma gadania o odmowie współpracy czy utrudnianiu postępowania, to klasyczna gadka. Pan funkcjonariusz prowadzi postępowanie a nie my, obywatele. Można najwyżej powiedzieć, że dość podobny ten gość na zdjęciu, ale czy ja wiem ...
Tylko patrzeć dokładnie w protokoły co się podpisuje! Bo potem napiszą, że odmówił i będzie kłopot. Nie odmówił, na podstawie przedstawionego materiału nie jest pewny i nie może potwierdzić, koniec, kropka!
Warto pamiętać - sąd to nie święta krowa, sąd się myli, albo i bywa zwyczajnie niedouczony (sic!).