Chciałeś mi ubliżyć, czy to tylko przez niedopatrzenie?Vivid pisze:Po pierwsze, za skrótem idziemy - czyli to co napisał ESP.
Po drugie, jak nam ktoś zagra skróta to jedną z podstawowych rozegrań takiej sytuacji jest skrót na skrót, czyli dobiegamy i odgrywamy skróta - oczywiście jak przeciwnik stoi jak d..a wołowa w okolicach linii końcowej (co jest normą w amatorskim tenisie).
To "zamknięcie kątów" do mnie przemawia...Gary pisze:Dużo zależy od rywala - niektórzy mają stałe nawyki i na przykład na skrót do forehandu zawsze odpowiadają całkiem długą, ale wolną wrzutką po linii. Wtedy można w ciemno iść do siatki i skasować to wolejem, ale jak ktoś nie czuje się dobrze przy siatce, to również dobrze może stać na linii końcowej/minimalnie w korcie i zabić to po korcie.
A jak ktoś miesza odegrania, to jednak lepiej wejść w kort i zamknąć kąty.
Dokładnie ma takie same przemyślenia i dla tego po skrócie, kawa.wkoz pisze:Ale od dzisiaj 3 razy się zastanowię zanim zagram skróta bo... mam biegać za swoimi skrótami? Dotąd je grałem żeby zamęczyć rywala, a teraz... obawiam się, że sam szybciej padnę.
Ja też często stoję na końcowej.PitS pisze:Chciałeś mi ubliżyć, czy to tylko przez niedopatrzenie?
O tak... Zapomniałem o rygorach. Biję się w pierś i... odmówiłem w ramach pokuty 5 zdrowasiek.El Diablo pisze:Wkoz, to nie przedszkole. Następny post ze zdaniami zaczynającymi się małymi literami będzie równoznaczny z przymusowym "urlopem" na tydzień.
To sobie postaw najpierw pytanie czy chcesz grać efektownie czy efektywnie. Podpowiem, że jako amator masz małe szanse, żeby łączyć oba jednocześnie (tylko momentami ale bez większego przełożenia na wynik).wkoz pisze:A wracając do rzeczy to skrót z kortu to... za proste! Zza kortu i po crossie (tzn. udany) to jest dopiero wyzwanie!!
Niestety oznacza to też, że trucht do siatki musi się zmienić w... galop! Albo co najmniej w kłus!!
Skrót w sytuacji mocnej i uciekającej piłki? Trudna do wykonania sprawa. Czop nie jest tu lepszy?Vivid pisze:Skrót gra się będąc w korcie nie dlatego, że łatwiej, tylko dlatego, że tylko wtedy ma to generalnie sens.
To nie jest szybkie zagranie, jak ma lecieć zza końcowej to gość za siatką może ziewnąć, chapnąć Big Mac-a , i dopiero odpalić wrotki, i tak doleci.
Ja osobiście mogę wskazać jeszcze jedno praktyczne zastosowanie skróta - jako return z piłki jaka nam ucieka. Generalnie amatorzy nie grają s&v. Jak dostajemy mocny serwis i jesteśmy spóźnieni to nie ma sensu na siłę starać się coś odegrać. Trudno wtedy o dobrą dynamikę i głębokość zagrania, serwujący więc dostaje wykładkę. Za to z takiego serwisu można jeszcze dość efektywnie zagrać właśnie skróta, którego przeciwnik raczej się nie spodziewa. Często jest to piłka kończąca bezpośrednio, a nawet jak nie i serwujący dojdzie to albo zepsuje albo i tak ma już piłkę mocno poniżej siatki i o ataku może zapomnieć.
Przepraktykowałem ten manewr wiele razy w życiu, ostatnio kilka razy wczoraj na Marcinietenisozo . Chyba nie wygrał po takim returnie ani jednej piłki, a przecież gramy ze sobą regularnie więc już zna moje różne "patenty".