hokej pisze:pst pisze: Pozostaje skupienie się na swoich mocnych stronach i skutecznemu przeciwdziałaniu w wykorzystywaniu naszych słabych stron przez przeciwnika, co jak wiadomo dla wielu amatorów będzie nie lada trudnością w trakcie meczu.
Doczytać do końca i sie zobaczy.
SWAT? Z tym nawet 80% studentów ekonomii ma problem.
No ze SWAT to tak, to jest SWOT.
Chyba że ma być S.W.A.T. (Special Weapons and Tactics - w sumie to
- Specjalne Uzbrojenie i Taktyki). Ale tu by też studenci polegli.
To ja byłem w tych elitarnych 20%.
Ale jak patrzę na obecnych absolwentów wyższych uczelnii to się zastanawiam ilu po ekonomii w ogóle wie co to jest analiza SWOT.
Ta analiza przydaje się w wielu dziedzinach życia, w tenisie też.
Żeby wyjaśnić:
S - silne strony
W - słabe strony
O - możliwości
T - zagrożenia
Czyli w tenisie jakie nasze mocne strony (S) dają nam możliwości (O) i jakie niosą zagrożenia (T) dla przeciwnika, oraz jakie nasze słabe strony (W) niosą dla nas zagrożenia (T) i jakie dają możliwości (O) przeciwnikowi.
Odnośnie samej książki to brak tam o ile pamiętam jednej ważnej uwagi, może nie tyle jej brak co autor celowo to pomija, a mianowicie - analizą przeciwnika to się zajmij jak sam się nauczysz grać. Myślenie na korcie to podstawa, ale jak już sama gra stała się mechaniką. Jeżeli jeszcze potrzebujesz myśleć o elementach zagrania gdy je wykonujesz to skup się wyłącznie na tym.
Wyjaśnię łopatologicznie.
:
Jak obok gra fajna foczka i możesz wizualizować sobie jej cycki jednocześnie posyłając piłkę pod linię to OK. Ale jak zaraz gdy zaczynasz tylko taką wizualizacje od razu strącasz piłką wiewiórkę z drzewa to ... te cycyki nie są dla ciebie!
(Wiem, jestem szowinistyczną świnią, i lubię to!
)