Witam, gram w tenisa 3 lata. Wyrobiłem sobie perfekcyjne czucie piłki we wszystkich uderzeniach. Jednak kiedy wyjechałem za granicę na poważniejsze treningi, coś zaczęło się zmieniać negatywnie w mojej grze. Po tak zwanej życiówce gdyż grałem świetnie i ograłem jakiegoś dobrego zawodnika rano następnego dnia zagrałem też tak samo dobrze. Wspaniałe czucie i ogólnie. Ale wieczorem na treningu coś się stało i straciłem całkowite czucie forhendu. Nie mogłem przebić nawet na małe pola! Tak mam do dziś z tą zmianą, że jestem w stanie zagrać ze średnim czuciem na małe pola i po linii, a po krosie znów tracę czucie tak samo jak przy ataku. Czuję się jak bym od początku uczył się forhendu, a miałem naprawdę dobry. Inne uderzenia funkcjonują dobrze mam czucie itd. Czy ktoś może mi wyjaśnić co się stało że w przeciągu kilku godzin straciłem cały forhend? Trener mówi że zablokowałem się psychicznie, ale nie było powodu. A forhend gdy chcę uderzyć to tak jakby ta ręka nie miała mięśni i była jakaś sflaczała. Ruch wykonuję normalnie, a potrafię piłkę uderzyć albo w niebo albo na swoje pole!! Co może być przyczyną? Minął tydzień a nic się nie zmieniło.
Poprawki moje./Gary