widget pisze:Wg mnie każda forma promocji tenisa jest dobra. Nawet lepiej jak rozmawiają o nim w programach z natury publicystycznych, albo babskich pogaduszkach przy herbacie i kawie. W ten sposób dociera się do nowych widzów, którzy dotąd nie czytali prasy specjalistycznej i nie mają nawet pojęcia, jak się liczy punkty.
Poszerza się grono kibiców, czyli będzie większe zainteresowanie i więcej sponsorów i więcej reklamodawców itd. Mając Radwańską i JJ może zapanuje "tenisomania" i ludzie zaczną masowo kupować rakiety, szukać trenerów, zacznie się budowa większej ilości kortów itd.
Podsumowując niech łazi nawet do Kuby Wojewódzkiego, czy innych pajaców. Powoli powoli dyscyplina urośnie ww Polsce w siłę.
Muszę się z kolegą nie zgodzić
.
Tenis jako taki nie potrzebuje żadnej promocji w podanym tu sensie. Jest ogólnie znaną globalną dyscypliną uprawianą na całym świecie przez 365 dni w roku, na okrągło, przez setki milionów.
To o czym mówimy to zwykły medialny magiel, z którego nic nie wyniknie. Za parę dni wymyślą jakiś trotyl, Obamę czy inny kataklizm i zapomnimy w PL o tenisie aż do... Australian Open, kiedy media odgrzeją kotlet przy okazji nowych nadziei w na sukces
. Niestety, tak to już jest.
A o inwestycjach chętnie bym posłuchał, ale to chyba u nas kwestia nie rządu, tylko prywatnych inicjatyw. I póki tak będzie, póty korty będą musiały na siebie zarobić i wciąż będą tak drogie. Będzie to zatem (jak i dziś) dyscyplina dal snobów, elit, które, jak wiadomo, same się finansują i nie potrzebują wsparcia państwa.