Wyczuwam bratnią duszę!kris61 pisze:Podobała mi się gra Nadala ale jego fanem nie będę do czasu aż nie przestanie sobie grzebać w tyłku i wąchać paluchów.
Ale po dwóch setach, rozumiem. To nieźle, śmiało można w takim razie powiedzieć że w następnych dwóch zrobili drugie tyle. Co prawda to sporo mniej niż podczas 90-minutowego spotkania piłki nożnej, piłkarze jednak jak już wspomniałem wcześniej - nie wykonują aż tylu kilkudziesięciometrowych sprintów i nie zmieniają w jego trakcie tyle razy kierunku biegu. Dzięki za odpowiedź.fidga pisze:Jurek Kiler pisze:
Ponawiam pytanie - jak to jest z tymi kilometrami przebieganymi podczas meczów, na meczach piłkarskich tego typu statystyki są podawane, a w tenisie raczej nie... ma ktoś w takim razie pojęcie jaki Serb i Hiszpan mogli przebiec dystans podczas tak wyczerpującego spotkania?
Stacja, na której oglądałem mecz podała po drugim secie takie informacje ... Djokovic przebiegł wg. nich trochę więcej niż Nadal. Z tego co pamiętam to wyglądało to tak:
Djoko 3,7 km (albo 3,57, ale na 100% było ciut więcej niż u Nadala bo mnie to zdziwiło)
Nadal 3,5 km
Raczej dwa razy tyle nie przebiegli, czwarty set już był na stojąco, świadczą o tym chociażby statystyki z ilości piłek w wymianie, po pierwszych dwóch setach, było to chyba ponad dziesięć piłek, później to spadło chyba do siedmiu lub nawet jeszcze mniej w czwartym (przez moment było chyba coś koło pięciu).Jurek Kiler pisze:Ale po dwóch setach, rozumiem. To nieźle, śmiało można w takim razie powiedzieć że w następnych dwóch zrobili drugie tyle. Co prawda to sporo mniej niż podczas 90-minutowego spotkania piłki nożnej, piłkarze jednak jak już wspomniałem wcześniej - nie wykonują aż tylu kilkudziesięciometrowych sprintów i nie zmieniają w jego trakcie tyle razy kierunku biegu. Dzięki za odpowiedź.fidga pisze:Stacja, na której oglądałem mecz podała po drugim secie takie informacje ... Djokovic przebiegł wg. nich trochę więcej niż Nadal. Z tego co pamiętam to wyglądało to tak:
Djoko 3,7 km (albo 3,57, ale na 100% było ciut więcej niż u Nadala bo mnie to zdziwiło)
Nadal 3,5 km
NIebywałe? Wcześniej tak samo dominował Fed... I też oddawał jeden tytuł szlemowy komuś innemu... Standardzik ostatniego dziesięciolecia...Jurek Kiler pisze:zdominował cały sezon w niemal 100%, niebywałe.
Czytałem. Natomiast czytałem też Twoje wcześniejsze posty, w których zarzuciłeś Novakowi, że w ten sposób postąpił także w tym konkretnym meczu. Zacytować? W swojej wypowiedzi stwierdziłem też, że dawniej Serb "grał" medicalami i mi też się to nie podoba. W tym meczu jednak nie ma podstaw do tego by tak sądzić.HeadShot pisze:Miałem już nic nie pisać, ale...Przeczytaj, to co napisałem w nawiasie.ariel pisze:Błąd. Tak jak pisałem wcześniej i tak jak zauważył ppeter Djoko zaczął sygnalizować pierwsze objawy bólu w pierwszej połowie trzeciego seta (najpóżniej w połowie).HeadShot pisze: Jeśli nie odróżniasz celowego brania medicali niezwiązanych z kontuzjami, które miały dać tylko chwilę odpoczynku bądź wytrącić rywala z rytmu (nie mówię już o tym meczu, w ogóle!) od sytuacji...
Wiesz, jest różnica między medicalem a "medicalem". Sam zauważasz, że TYM RAZEM był potrzebny. I tu się zgadzam, teraz był potrzebny. Można też symulować uraz, bo sędzia nie zrobi przerwy z powodu twojego zmęczenia, a z nóg lecisz.robpal pisze:Skoro przepisy na to pozwalają, to "gra medicalami" jest elementem gry i wolno i NALEŻY umiejętnie z niej korzystać. Nie wiem, czemu ludzie się buntują Poza tym chyba Novakowi tym razem naprawdę był potrzebny, rozumiem go.
Nie no zgadzam się, uważam że Djoko nawet jeszcze troszkę brakuje do tego najlepszego sezonu Feda (2006), Szwajcar był wtedy w finale French Open, wygrał World Finals i łącznie triumfował w 12 z 17 turniejów (16 finałów), rok 2004 bardzo podobny, gorszy trochę występ we French Open (Guga pokazał mu jak się gra na mączce), wygranych turniejów 11 (11 finałów), liczba rozegranych turniejów pewnie podobna. Jest jeszcze rok 2007 (bardzo podobny do poprzedniego Rafy - może ciut lepszy) i 2005 mimo wygrania "tylko" dwóch szlemów - także genialny.YOGItheBEAR pisze:NIebywałe? Wcześniej tak samo dominował Fed... I też oddawał jeden tytuł szlemowy komuś innemu... Standardzik ostatniego dziesięciolecia... :wink:Jurek Kiler pisze:zdominował cały sezon w niemal 100%, niebywałe.
Co do kasy... Sądzisz, że jak wygrał 10 dużych baniek sałaty to go dodatkowa bańka jakoś szczególnie motywuje? Bardziej niż kogoś kto 10 baniek nie wygrał? To owszem spore pieniądze, ale dla kogoś kto ich nie ma. Jak już są - nie robią aż takiego wrażenia. Bardziej niż sam cash może go motywować "rekord".
Być może Serb nie będzie wstanie powtórzyć już tegorocznych sukcesów w takiej formie, ale też nie spodziewam się, żeby Rafa wrócił do swoich najlepszych lat. Co prawda w wywiadach mówi, że chce się przygotować lepiej do pojedynków z Novakiem, ale według mnie, znajduje się mniej więcej w tym miejscu, gdzie był Fed po latach swojej największej dominacji. Oczywiście ten rok z pewnością nie był tak dobry jak dwa poprzednie, ale to nie jest też bardzo drastyczna zniżka formy. Też psioczyliśmy na Feda po latach jego topowej formy, ale to po prostu teraz tak może wyglądać. Może Rafa coś jeszcze w przyszłym roku wyszarpie w turniejach WS, ale nie zdziwi mnie też jak coraz częściej zaczną mu się zdarzać "dziwne" porażki. W tym roku to wizerunek niezłomnego Rafy został mocno naruszony i inni też w końcu tą krew poczują. Długie turnieje, mogą zacząć go kosztować więcej sił i to będzie prawdziwy problem.robpal pisze:Poczytałem z ciekawości zeszłoroczne komentarze w prasie po triumfie Nadala w USO. Dominowały teksty typu "Zaczyna się era Nadala", "Czy ktoś może go powstrzymać?" i takie tam. Jak było, każdy widział. Dlatego nie spodziewam się wieloletniego dzielenia i rządzenia w tenisie przez Serba.
Nie jest drastyczna, ale jest zauważalna. Ja to oceniam na około 70% tego, co grał w zeszłym roku. Jest wolniejszy, znowu przeciętnie serwuje (czasami wręcz tragicznie), na backhandzie czarna dziura Jak widać, w meczach o pieniądze starcza na wszystkich poza Djokoviciem...ppeter pisze: Oczywiście ten rok z pewnością nie był tak dobry jak dwa poprzednie, ale to nie jest też bardzo drastyczna zniżka formy.
Z dwojga wyżej wymienionych też bym obstawiał Novaka. Choć też gra "toporny" czasem tenis, to jednak nie jest to jazda jak czołgiem w wykonaniu Nadala. Jemu (Rafie) kolana już parę razy odmówiły posłuszeństwa. Novak gra bardziej agresywny tenis, co w dłuższej perspektywie się opłaci. Nie jest to też co prawda tak agresywny tenis jak Feda, ale mimo wszystko rachunek dla organizmu Nole wystawi mniejszy niż Rafa...ppeter pisze:Novak może nie zdominuje męskiego tenisa w przyszłym roku, ale na dominację Rafy też bym nie stawiał.
Rafa w przyszłym roku na pewno będzie bardzo groźny, także uważam że do najlepszej formy może już nie wrócić ale dalej powinien odnosić znaczące sukcesy, przez najbliższe 2, może 3 lata. Później już o szlemy będzie bardzo ciężko. No i lepiej żeby nie trafiał na Djokovica, niech Serb popłynie z kimś innym np. w półfinale (z kimś znaczy z Federerem) i wtedy droga do tytułów otwarta bo z tym Novakiem to on rzeczywiście może mieć krzyż pański .robpal pisze:Nie jest drastyczna, ale jest zauważalna. Ja to oceniam na około 70% tego, co grał w zeszłym roku. Jest wolniejszy, znowu przeciętnie serwuje (czasami wręcz tragicznie), na backhandzie czarna dziura Jak widać, w meczach o pieniądze starcza na wszystkich poza Djokoviciem...ppeter pisze: Oczywiście ten rok z pewnością nie był tak dobry jak dwa poprzednie, ale to nie jest też bardzo drastyczna zniżka formy.
Pewnie po tym sezonie się przyzwyczaję, że to "zwolnienie" to już na stałe.
Jestem za, zwłaszcza jakby to tak trochę się "pomieszali" przed AO, mogło by być ciekawie w sezonieJurek Kiler pisze:Życzę mu by w przyszłym sezonie udało się w końcu pokonać Serba, niech dla odmiany poprzegrywa najwyżej trochę z Federerem.