No dobra, jak to już Vivid wspomniał, PitS najechał dzisiaj Łódź i wyzwał nas na, brzydko mówiąc, pojedynek
Było miło i przyjemnie. Najpierw zanim Vivid do nas dołączył zagraliśmy seta - wynik 6:3. Później chłopaki sobie pograli (przyp. 6:0 6:0 Vivid) i znowu secik z PitS, tym razem 6:4 (od stanu 5:1 i 30-0 po dwóch asach, zagrałem 3 podwójne z rzędu i czwartą piłkę przegrałem, koszmar - to nie powinno się wydarzyć !
[ ). Rozegraliśmy jeszcze kilka pojedynków tiebreakowych, ale to najmniej istotne. Prawda jest taka, że następnym razem jak będziemy grali na większym luzie może być naprawdę dobre widowisko.