W drodze powrotnej jeszcze odwiedziny u Teściowej (pyszny bigos!) i u Szwagra (pyszna wódka!
), tak więc dopiero dotarłem do domu.
Fabiozo już zdążył wrzucić fotkę tabelki, więc ja tylko jeszcze wstawię taką wersję bardziej czytelną:
Gratuluję Mannowi - objechał nas wszystkich jak chciał. Nie wiedziałem co ja robię na korcie
- po prostu klasa wyżej i tyle. Jednak największe wrażenie zrobiła na mnie gra hohvara. Przecież wczesną wiosną z nim wygrałem! Na majowym TFie też prezentował grę taką naszą, swojską.
Tymczasem tutaj... gdybyśmy się spotkali, to wciągnąłby mnie nosem.
Zresztą tak samo jak Jakub86, z którym nawiązałem walkę właściwie tylko dzięki jego licznym podwójnym błędom. Jeśli poprawi regularność serwisów, to też mnie zje.
Dziękuję za grę Jankowi - bardzo fajnie się obaj nakręcaliśmy, jednak od stanu 2:2 zacząłem biegać jak szalony i wyszarpywać gem po gemie. To był jedyny mecz, po którym moją koszulkę można było wyżymać.
A Driver znowu wisi mi piwo za straty moralne i szkody na psychice. Nasz ósmy mecz o stawkę, a on siódmy raz wygrywa. Zwykła bezczelność!
W drodze powrotnej pochwaliliśmy się Najlepszej z Żon oraz Pani Drivérovej, że Driver zajął pierwsze miejsce, a ja drugie. Dziewczyny nie były zbytnio zainteresowane wgłębianiem się w zawiłości systemu rozgrywek, toteż nie uświadamialiśmy ich, że w Grupie Zamiataczy.
I na koniec, bo chyba nikt nie wspomniał, klika słów o trofeum:
hohvar pisze:wyczesany pisze:E: Tak mnie naszło... w lipcu mieliśmy kufel do wygrania, a co będzie teraz?
(...)rozejrzę się za jakimś naturalnym, organicznym śladem po kłobukach
.
Byłem pewien, że hohvar zasuszy kłobukową kupę,
a tu niespodzianka! Piękny dyplom w szklanej ramie, a w środku... gustowne kogucie piórko.
Dziękuję wszystkim za przesympatycznie spędzony czas i do następnego!