Cambrinus pisze:Zverev(5), który nie ma w tym roku głowy do tenisa bo musi ogarniać swoje biznesy (tak powiedział w wywiadzie).
YYy, co, jakie biznesy dokładnie O czym on mówil ?
Cambrinus pisze:Zverev(5), który nie ma w tym roku głowy do tenisa bo musi ogarniać swoje biznesy (tak powiedział w wywiadzie).
Prawdę mówiąc oglądałem tylko highlightsy z tego meczu i niestety wyglądało to raczej podobnie do wyniku...Jurek Kiler pisze:Ja wiem czy wszyscy? mnie tylko rozczarował końcowy triumfator, ale porażka Novaka zawsze w cenie, występ powyżej oczekiwań Federera odbieram tylko jako plus i dobry prognostyk przed turniejem gry na trawie, nawet ten mecz z Nadalem...tam było więcej dobrej gry niż wskazywał na to wynik, nie odebrałem tej przegranej tak jak to ująłeś.optymista pisze:Czyli podsumowując koniec turnieju - wszyscy rozczarowani:
- fani Nole - wiadomo, bo nie wygrał
- fani Thiema - jak wyżej
- fani Nadala - bo wygrał za łatwo
- fani Federera - bo zagrał powyżej oczekiwań w półfinale, gdzie Rafa zjechał go jak burą sukę (zamiast zgodnie z planem odpaść w 3 rundzie)
- wszyscy pozostali - bo nie było niespodzianek :p
Nadal też mógł?lake pisze: Zarówno to że grano dwa dni i mógł sobie odsapnąć
Takie są przepisy?lake pisze:i to, że przy pełnym słońcu na drugi dzień kończono w hali, bo Serb się nie zgodził na otwarcie dachu.
A nad czym tu rozpaczać? Nad sprawiedliwością?lake pisze:Mało tego fani Nadala też nie rozpaczali z takiego obrotu sprawy.
Dominuje jednak opinia że w tamtym okresie ta przerwa raczej sprzyjała Serbowi, nie był fizycznie przygotowany na taką orkę w jednym wymiarze, ale przy tym upierać się nie będę.La_Patik- pisze:Nadal też mógł?lake pisze: Zarówno to że grano dwa dni i mógł sobie odsapnąć
Takie są przepisy?lake pisze:i to, że przy pełnym słońcu na drugi dzień kończono w hali, bo Serb się nie zgodził na otwarcie dachu.
A nad czym tu rozpaczać? Nad sprawiedliwością?lake pisze:Mało tego fani Nadala też nie rozpaczali z takiego obrotu sprawy.
Ach, no tak. Skoro taka dominuje opinia to pewnie tak musiało być. Jakie szczęście, że Djoko ma tylu znawców, którzy lepiej od niego wiedzą ile może wytrzymać jego ciało.lake pisze:Dominuje jednak opinia że w tamtym okresie ta przerwa raczej sprzyjała Serbowi, nie był fizycznie przygotowany na taką orkę w jednym wymiarze, ale przy tym upierać się nie będę.
Gdyby ryby jadły grzyby. Nie musiał się na nic godzić, takie są przepisy.lake pisze:poza tym gdyby Serb się zgodził to graliby przy otwartym dachu na drugi dzień.
Owszem, analogia - w punkt....stofler pisze:Trzeba jasno powiedzieć, wszystko w tym turnieju zależało od szczęścia.
To tak jak z egzaminem na prawo jazdy - wyjedzie taka gwiazda z długimi nogami na miasto i jak nic się po drodze szczególnego nie wydarzy to przy względnej sympatii egzaminatora dla czarujących dziewczyn zda. A zaraz potem wyjeżdża chłopak (lub kobieta, żeby nie było...), który ma sporo większe pojęcie o wszystkim, co dotyczy jazdy samochodem, jednak z uwagi na pożerający go stres przy zawracaniu na skrzyżowaniu wjeżdża delikatnie na podwójną, ciągłą linię. Oczywiście nie ma żadnej taryfy ulgowej i oblewa.
Czy wy nie widzicie tej analogii?
No widzisz. Jak się chce to można być bardziej elastycznym w myśleniu. Świadomie nie przytoczyłem dalszej części twojego wpisu bo mam w sobie dużo wiary w ludzi i wiem, że jeszcze nie jest za późno dla takich jak ty, Vivid i tym podobnych typów. Wiem również, że nie można oczekiwać za wiele od razu, progres w poprawnym pojmowaniu tenisa, sportu, rywalizacji a w szczególności tej pomiędzy Djokoviciem a całą resztą przyjdzie z czasem.van basten pisze:Owszem, analogia - w punkt....stofler pisze:Trzeba jasno powiedzieć, wszystko w tym turnieju zależało od szczęścia.
To tak jak z egzaminem na prawo jazdy - wyjedzie taka gwiazda z długimi nogami na miasto i jak nic się po drodze szczególnego nie wydarzy to przy względnej sympatii egzaminatora dla czarujących dziewczyn zda. A zaraz potem wyjeżdża chłopak (lub kobieta, żeby nie było...), który ma sporo większe pojęcie o wszystkim, co dotyczy jazdy samochodem, jednak z uwagi na pożerający go stres przy zawracaniu na skrzyżowaniu wjeżdża delikatnie na podwójną, ciągłą linię. Oczywiście nie ma żadnej taryfy ulgowej i oblewa.
Czy wy nie widzicie tej analogii?
Vivid już napisał, ale ponieważ pisałeś do mnie to dodam.stofler pisze:Jasne. To, że drugi półfinał z powodu deszczu przerywany był dziesięć razy i grany kilka dni, podczas gdy pierwszy udało się zagrać bez przerw (pomijam wiatr, który wiał w obydwu meczach mniej więcej tak samo silnie), nazywasz równymi warunkami?keteim pisze:stofler pisze:W normalnych warunkach Rafa by poległ. Djokovic jest tenisistą subtelnym i pedantycznym, nie toleruje gnoju zarówno jeśli chodzi o warunki gry, jak i sędziowanie wraz z całą otoczką organizacyjną. Ten turniej nie pierwszy już raz pokazuje swoje groteskowe oblicze.Cambrinus pisze: Też żałuję, że nie mieliśmy okazji oglądać jak Rafa rozwalcowuje Novaka w finale i mści się za AO.
Warunki w półfinałach były jednakowe.
Darmowa rada - więcej obiektywizmu a będą cię w życiu bardziej szanować.
Wiem o tym, przecież głupi nie jestem. Chodzi o to, że nie każdy odnajduje się grając w takim szambie. Thiem lepiej to zniósł, u Novaka przyszła frustracja, która przesądziła o porażce, a która spowodowana była koniecznością gry w takich warunkach. Tylko tyle. Czego tu nie rozumieć i wałkować w kółko to samo. Gdyby turniej rozgrywany był na normalnym korcie, wyposażonym przy ekstremalnych warunkach pogodowych w zadaszenie, Djokovic pokonałby Austriaka. Mając do dyspozycji dzień przerwy na odpoczynek wyszedłby wypoczęty na Nadala. Nie twierdzę, że na 100% by z nim wygrał ale sądzę, że miałby na to sporą szansę. Jak dla mnie byłby faworytem.keteim pisze:Novak przegrał z Thiemem, więc warunki mieli identyczne.stofler pisze:Jasne. To, że drugi półfinał z powodu deszczu przerywany był dziesięć razy i grany kilka dni, podczas gdy pierwszy udało się zagrać bez przerw (pomijam wiatr, który wiał w obydwu meczach mniej więcej tak samo silnie), nazywasz równymi warunkami?keteim pisze:stofler pisze:W normalnych warunkach Rafa by poległ. Djokovic jest tenisistą subtelnym i pedantycznym, nie toleruje gnoju zarówno jeśli chodzi o warunki gry, jak i sędziowanie wraz z całą otoczką organizacyjną. Ten turniej nie pierwszy już raz pokazuje swoje groteskowe oblicze.Cambrinus pisze: Też żałuję, że nie mieliśmy okazji oglądać jak Rafa rozwalcowuje Novaka w finale i mści się za AO.
Warunki w półfinałach były jednakowe.
Darmowa rada - więcej obiektywizmu a będą cię w życiu bardziej szanować.
3:2 i serwisSebex pisze: Tak jak u Rafy w fianle AO 2017 z Fedem. Miał bodajże 4:3 i swój serwis w 5 secie.
Myślę, że cała trójka ma podobną liczbę wykorzystanych jak i niewykorzystanych szans.Sebex pisze: Tak sobie myślę, że jakby Rafa wygrał wtedy AO 2017 to by było teraz 19-19 w szlemach. A do tego finał AO z Wawrinką i mógł byc już liderem. Szkoda, szkoda.
Owszem. Ale wspomniałem o rywalizacji, to niech ona przebiega w normalnych warunkach. To tak jak ze skokami narciarskimi, które ktoś tu podał za przykład. Ile razy nasi najlepsi skoczkowie przegrali z powodu fatalnej pogody... Oczywiście suma summarum ci najlepsi osiągają w perspektywie całej swojej kariery sukces, jednak my rozważamy teraz ten jeden, konkretny turniej i tylko na nim się skupiamy.Tomaszz pisze:Stofler, Twoja argumentacja opiera się na błędnym założeniu, że w normalnych warunkach wygrałby Serb. Nic takiego nie musiałoby się stać.
Oczywiście. Gdyby Fed albo Rafa nie grał w tenisa to by drugi miał pewnie już 3 z przodu przy ilości wygranych szlemów.Mart12 pisze:
Myślę, że cała trójka ma podobną liczbę wykorzystanych jak i niewykorzystanych szans.
Gdyby Federer wykorzystał bp przy 4-3 w 5 secie Wimbledonu w 2008...
Gdyby Djokovic nie wpadł w siatkę w 2013 na RG...
Gdyby Nadal wygrał gema przy 4-2 w 5 secie z Djokovicem na AO w 2012...
Gdyby Federer zamknął 2 seta z Del Potro na US Open 2009...
Gdyby return Djokovica nie wszedł w kort na US Open 2011...
Genralnie gdyby było inaczej to by było inaczej
Na przestrzeni całej kariery to Federer zdecydowanie najwięcej wypuścił okazji i przegrał ciasnych meczów.Sebex pisze:Oczywiście. Gdyby Fed albo Rafa nie grał w tenisa to by drugi miał pewnie już 3 z przodu przy ilości wygranych szlemów.Mart12 pisze:
Myślę, że cała trójka ma podobną liczbę wykorzystanych jak i niewykorzystanych szans.
Gdyby Federer wykorzystał bp przy 4-3 w 5 secie Wimbledonu w 2008...
Gdyby Djokovic nie wpadł w siatkę w 2013 na RG...
Gdyby Nadal wygrał gema przy 4-2 w 5 secie z Djokovicem na AO w 2012...
Gdyby Federer zamknął 2 seta z Del Potro na US Open 2009...
Gdyby return Djokovica nie wszedł w kort na US Open 2011...
Genralnie gdyby było inaczej to by było inaczej
Ale ja a to pisałem jako fan Rafy (dlatego gdybałem o jego potencjalnych zwycięstwach) gdyby, gdyby.
Nie zgadzam się, dla mnie kontuzje to nie pech, tylko kwestia stylu gry, odporności organizmu itp. Mógł Rafa mniej biegać i lżej odbijać, to może by tej kontuzji nie miał.Sebex pisze:Pechem natomiast jest kontuzja w finale AO z Wawrinką. To jest coś na co nie ma wpływu, bo gra jest wtedy nierówna.
Możliwe. Gdybył był jego fanem to bym pewnie napisał o jego szansach. Ja sobie gdybałem o moim #1 i jego okazjach, których ja jako kibic żałuje.Jurek Kiler pisze:
Na przestrzeni całej kariery to Federer zdecydowanie najwięcej wypuścił okazji i przegrał ciasnych meczów.
Tak i nie. Wtedy było coś z plecami. To tak jak z chorobą. Bodajże Roger nie wyszedł na jakiś finał czy półówkę, bo go wirus złapał. Gdyby to było dzień czy dwa później to by może wygrał turniej. Czasami kontuzja jest (tak jak mówisz) spowodowana naszym stylem, głupotą czy czyms od nas zależnym. Czasami po prostu coś w organiźmie się dzieje co uniemożliwia równą walkę.Gary pisze:Nie zgadzam się, dla mnie kontuzje to nie pech, tylko kwestia stylu gry, odporności organizmu itp. Mógł Rafa mniej biegać i lżej odbijać, to może by tej kontuzji nie miał.Sebex pisze:Pechem natomiast jest kontuzja w finale AO z Wawrinką. To jest coś na co nie ma wpływu, bo gra jest wtedy nierówna.