Ja się na tenisie słabo znam, ale w tradycji polskiej - się wypowiem.
Gdyby babcia miała wąsy to ... i tak tramwajem się nie ogolisz.
(Takie starożytne powiedzenie. )
Tak to już często bywa, że mamy jakiś sentyment (czy szukamy idoli) do mistrzów z czasu gdy sami zaczynamy przygodę z danym sportem, czy to czynną, czy bierną (tak, tę z pilotem do telewizora ). Gracze, do których ja miałem jakiś sentyment z powyższego powodu dawno już nie grają. Do dzisiejszych mistrzów mam ambiwalentny stosunek. Albo podoba mi się ich gra, albo nie, nic poza tym. Emocjonalnego stosunku brak.
Patrzę na tenis wyczynowy trochę "z boku" i tak sobie myślę, że nie ma co się tym wspomnianym na wstępie tramwajem próbować golić (Jakuboto, odpuść sobie ). Lepiej chyba jednak popatrzeć na to co jest faktycznie, a nie snuć domysły i tworzyć scenariusze co by było gdyby.
Jest praktycznie tenisowy pradziadek Federer, który ma najwięcej tytułów WS-owych, i nikt z obecnych starszych graczy go już w tym nie prześcignie. I ten matuzalem nadal gra i jako w miarę jedyny prezentuje przed AO2018 jakąś formę (choć co będzie nie wie nikt bo to jednak 2 tygodnie grania do 3-ech wygranych setów w niezbyt sprzyjających warunkach pogodowych).
Mamy pozostałą dużą (?), nie, raczej starą już trójcę - Murray, Nadal, Djokovic.
Andy - przez lat walka z blokującym się stawem kolanowym, teraz biodro. Czyli może nie od razu wrak czy szrot, no ale przeglądu by nie przeszedł.
Rafael - n-ty już problem z kolanami. Czyli też nie jakiś stan salonowy (pozostając przy motoryzacyjnej narracji. ). Ale i tak podziwiam, że to się tak długo trzyma przy tak rabunkowej gospodarce. Gość na tym polu jest fenomenem, nawet jak tam jest jakiś spory "tuning".
Novak - łokieć? Może i łokieć, oczywiście bardzo możliwe i nie ma co szukać drugiego dna. Niemniej to i tak nie daje ładnej laurki ... Też najpierw na kanał, a potem dopiero na przegląd A jeżeli jednak nie łokieć? Jeżeli to głowa, jakieś problemy prywatne, ewentualnie zły "tuning", kiepska "mieszanka witaminowa"? Wtedy to jeszcze gorzej ...
Zostaje nam młodzież. Ale znów pytanie, czy to jeszcze młodzież? 17-20-latkowie OK, ale trudno mi w sporcie jakim jest tenis nazwać młodzieżą ludzi 22/23+. To nadal młodzi i perspektywiczni gracze, ale już nie nowicjusze. Od nich już należy oczekiwać realnego i regularnego zagrożenia dla starych wyjadaczy. To ci młodzi mają ich z tego interesu wysadzić, a nie czekać z podkulonym ogonem aż dziadkom się znudzi i sami zrezygnują. Metoda na - to niech grają a ja ich przeżyję, trochę to słaby pomysł, nie?
Młodzież dziś wymięka i mentalnie, i co gorsze fizycznie (choćby S. Zverev - Nadal AO2017, młodemu się ewidentnie prąd skończył po 4-tym secie, a dziadek Rafa pewnie jeszcze i ze 3-y by dał radę ).
Reasumując, jest pradziadek i nic zbytnio widocznego poza nim, słabo ...
Ale żeby nie było tak dołująco to na koniec coś pozytywnego - u bab w WTA jeszcze większa bryndza i wiocha.