Berdych w wersji z zeszłego roku i kilku lat wstecz już dawno zameldowałby się w szatni. Teraz przynajmniej stara się walczyć ze swoją grą, która jest dzisiaj na niezbyt dobrym poziomie. Faktem jest, że Murray daje do pieca konkretnie i gra fantastycznie - to nie pomaga.
W ogóle odnoszę wrażenie, że bardziej niż głowa to kondycja kuleje u Czecha - spóźnia się częściej niż w poprzednich meczach, a i moc uderzeń jest dużo mniejsza.
Proszę, mamy BP dla Czecha.