ED bardzo dobrze to wytłumaczył.
El Diablo pisze: Co dał Fedowi przerwa?
Czas na ochłonięcie i przegrupowanie.
Wybicie z dobrego rytmu przeciwnika.
Ponowne wejście w mecz Federera.
Czy to znaczy, że wygrał przez deszcz? Nie, deszcz mu pomógł, ułatwił dalszą grę...
Kerm pisze:Tłumaczenie wygranej Rogera deszczem jest zupełnie nielogiczne... jak w ciągu meczu piłkarskiego spadnie deszcz i jedna z drużyn strzeli gola to czy ten deszcz miał z tym coś wspólnego? Oczywiście nie, nawet jeśli piłka była śliska i ześlizgnęła się bramkarzowi po rękawicy albo bramkarz się przewrócił w kałużę. Tak samo druga strona mogła tego gola strzelić.
Uważam, podobnie jak Ed, że ten przykład jest total pudło gdyż nie można porównywać tych dwóch dyscyplin. Czy w piłce masz przerwanie gry w trakcie gdy zacznie padać? Nie, tam po prostu grasz dalej i akceptujesz na bieżąco warunki atmosferyczne, które masz, NIE MASZ PRZERWY w trakcie której możesz spokojnie pozbierać myśli, poukładać od początku swoją grę, możesz pomyśleć długo nad zmianą taktyki itd itd.
A Fedek właśnie miał ten czas na zresetowanie się po total nie udanym początku i wyjść na kort od początku z chłodną głową. Czy gdyby nie przerwa to by przegrał? Pewnie nie, ale na pewno nie szłoby tak gładko.
Nie wiem jak mówią przepisy o kontakcie ze sztabem trenerskim podczas takiej deszczowej przerwy, czy są dozwolone czy nie. Czy w ogóle nie jest możliwy kontakt z kimś ze swojego boksu.
Z kolei Hiszpana tak przerwa mogła właśnie wybić z rytmu, w którym był, pozytywnej adrenaliny, którą miał po dobrym początku po pierwszym secie.
Więc tak uważam, że deszcz i przerwa w bardzo dużym stopniu pomogła Fedkowi wejść na nowo w ten mecz.
Jeszcze co darcia japy przez Szarapę, to nie sądzę, żeby jej krzyk miał zasłonić, kamuflować itd rotacje, które nadaje piłkom bo zwyczajnie Szarapa tych rotacji prawie w ogóle nie używa, kombinacyjną piłkę to ona zagra 1 na 20 a i tak ciągle się drze więc co ma maskować?
Natomiast dużo bardziej niż same darcie wkurza mnie, że ona tak mocno przeciąga to darcie. Jak dla mnie to musi być cholernie dekoncentrujące dla przeciwniczki, że Szarapa drze się prawie do momentu kiedy to przeciwniczka ma uderzać piłkę. Może o to w tym chodzi.
EDIT:
Kerm pisze:ED, ja rozumiem doskonale o czym mówisz, wojna psychologiczna itd... jeden zawodnik się spali i zgubi rytm, inny rzeczywiście nabierze wiatru w żagle, ale obaj mają takie same szanse i o tym właśnie piszę. Ale jak ktoś uważa, że zawodnik wygrał dzięki deszczowi, śniegowi, tsunami to mnie to śmieszy.
A kto uważa, że wygrał dzięki deszczowi?
Ja uważam, że Fedek był cholernym farciarzem, że była przerwa z powodu deszczu, że to na pewno mu pomogło ponownie wejść inaczej w mecz.
Gdyby nie było przerwy musiałby na bieżąco w trakcie gry radzić sobie ze swoją kiepską grą... a tak przerwa znacząco mu pomogła w "nowym" wyjściu na kort.