Co by tu o tym losowaniu powiedzieć?
Trochę niesprawiedliwe, dolna połówka wyraźnie mocniejsza niż pierwsza (Tsonga jednak robi różnicę). Hitowo zapowiada się powtórka zeszłorocznego finału Federera z Dawydienką już w pierwszej rundzie. Jeśli gra Szwajcara nie ulegnie gwałtownej poprawie w stosunku do pokazówki z Emiratów, to może nie być to całkowicie jednostronne widowisko. Potem zapewne przedwczesny finał z Tsongą, a w finale może nawet Rafa.
Dziwnie polosował Kubot. Seppi potrafi grać naprawdę świetnie, ale jego forma jest kompletną niewiadomą, tak samo zresztą u Polaka. W drugiej rundzie zapewne Garcia-Lopez, który również jest do przejścia. Marzy mi się QF z Federerem, choć to raczej płonne nadzieje.
Jak już pisałem, to chyba jedyny turniej męski przed AO, na którym warto zawiesić oko na dłużej. Co więcej, chyba jak zwykle ES będzie nas raczyć transmisją.