To stofler? No nie spodziewałem się
To stofler? No nie spodziewałem się
Ty znowu tu?lottosale pisze:Ty na poważnie masz jakieś problemy z myśleniem.
Nie wiem, czy to dobre porównanie.lottosale pisze:Bo taki Roger ze swoim tenisem, przy nudnym do bólu Serbie, wygląda jak nastolatka przy babci zasuwającej na spotkanie w radzie parafialnej.
Mamy bardzo podobnie, tylko u mnie jest tak, że ja nie znoszę Rafy i Feda, a Djokovi kibicuję w meczach z nimi, bo jest mi geenralnie obojętny, a gracze, którym bym naprawdę chciał kibicować są już wrakami (Murray i Del Potro).lottosale pisze:I piszę to jako kibic, który ma gdzięś te rekordy, i który mocno musiałby się zastanowić którego z wczorajszych finalistów bardziej nie znosi, a Rafie kibicuje tylko dlatego, że pozostałej dwójki nie znosi bardziej.
10/10.lottosale pisze:
Ale jak Novak nabija kolejne zwycięstwa na Federerze w wersji leszcz to jest ok? Ty na poważnie masz jakieś problemy z myśleniem.
Novak gdy grał w finał Szlema z Federerem w prime, ma z nim nim ujemny bilans, i generalnie robił w tych meczach za wycieraczkę. Wersja Feda z poprzedniej dekady, nawet w wersji loser, odesłałaby tak żenującego Djokovica jak wczoraj maks w 4 łatwych setach. To że potem Serb ogrywał gościa który już dawno powinien być na emeryturze, jest generalnie mało istotne. Djokovic nabija swoje rekordy, gdzie pokolenie '90 nie ma na swoim koncie Szlema, młodzi gracze wolą grać w koszykówkę albo nagrywać filmiki na vloga byle tylko hajs się zgadzał, a jego najpoważniejszymi rywalami są Federer zbliżający się do 40, któremu został tylko serwis, i Nadal bez kolan, który właśnie po raz drugi łysieje.
Jeśli za coś szanować Djokovica, to za run 2011, wszystko co wydarzyło się później, a już zwłaszcza po jego powrocie po urazie, należy raczej przemilczeć, nie licząc tego jednego rodzynka jakim był zeszłoroczny półfinał z Rafą.
Obecny tenis jest na tak żenującym poziomie, że każdy tytuł aktualnie powinien być liczony jako 0,5. Ma to szczęście Djoko, że za młodu był gnębiony, i zostało mu najwięcej sił na czasy gdzie w tenisa gra na poważnie on i zdezelowany Fed i Rafa.
I piszę to jako kibic, który ma gdzięś te rekordy, i który mocno musiałby się zastanowić którego z wczorajszych finalistów bardziej nie znosi, a Rafie kibicuje tylko dlatego, że pozostałej dwójki nie znosi bardziej. Moja niechęć do nich jest oczywiście, ze zdecydowanie innych powodów. Bo taki Roger ze swoim tenisem, przy nudnym do bólu Serbie, wygląda jak nastolatka przy babci zasuwającej na spotkanie w radzie parafialnej.
Mnie chodziło o to, że podkreślanie wieku u tak genialnego gracza jak Federer, nawet jako "nie powód do chwały", jest moim zdaniem nie na miejscu. To tak jakby czynić zarzuty Atletico Madryt, bo 3 gole strzelił im 34-letni Cristiano Ronaldo. Są gracze, którzy wymykają się wszelkim klasyfikacjom, w tym metryce.Jurek Kiler pisze:Oczywiście, że on fizycznie jak na 38-letniego zawodnika jest bardzo dobry, na pewno ma świetną kondycję, tylko szybkość nie ta. I ja napisałem, że to nie jest powód do chwały, nie sugerowałem, że ma się zaraz tego wstydzić. Nie miałem też na myśli dominacji Federera tylko bardziej zależności od tego czy ten popełni błąd czy tego nie zrobi.
No dokładnie to jest to, co cały czas tu mi przeszkadza. Nie jestem wielkim fanem Rogera, z Big 3 lubię go najbardziej. Cieszyłem się jak dziecko jak Del Potro go pyknął w finale USO.lottosale pisze:Obecny tenis jest na tak żenującym poziomie, że każdy tytuł aktualnie powinien być liczony jako 0,5. Ma to szczęście Djoko, że za młodu był gnębiony, i zostało mu najwięcej sił na czasy gdzie w tenisa gra na poważnie on i zdezelowany Fed i Rafa.
I piszę to jako kibic, który ma gdzięś te rekordy, i który mocno musiałby się zastanowić którego z wczorajszych finalistów bardziej nie znosi, a Rafie kibicuje tylko dlatego, że pozostałej dwójki nie znosi bardziej. Moja niechęć do nich jest oczywiście, ze zdecydowanie innych powodów. Bo taki Roger ze swoim tenisem, przy nudnym do bólu Serbie, wygląda jak nastolatka przy babci zasuwającej na spotkanie w radzie parafialnej.
Panowie, widzę, w alternatywnej rzeczywistości funkcjonują. Podziwiam, choć nie rozumiem. Ale oczywiście dopuszczam odmienne zdanie. W naszej społeczności jest miejsce dla wszystkich. Tak jak dla ortalionu, lycry i sandałów.HeadShot pisze:10/10.lottosale pisze:
Ale jak Novak nabija kolejne zwycięstwa na Federerze w wersji leszcz to jest ok? Ty na poważnie masz jakieś problemy z myśleniem.
Novak gdy grał w finał Szlema z Federerem w prime, ma z nim nim ujemny bilans, i generalnie robił w tych meczach za wycieraczkę. Wersja Feda z poprzedniej dekady, nawet w wersji loser, odesłałaby tak żenującego Djokovica jak wczoraj maks w 4 łatwych setach. To że potem Serb ogrywał gościa który już dawno powinien być na emeryturze, jest generalnie mało istotne. Djokovic nabija swoje rekordy, gdzie pokolenie '90 nie ma na swoim koncie Szlema, młodzi gracze wolą grać w koszykówkę albo nagrywać filmiki na vloga byle tylko hajs się zgadzał, a jego najpoważniejszymi rywalami są Federer zbliżający się do 40, któremu został tylko serwis, i Nadal bez kolan, który właśnie po raz drugi łysieje.
Jeśli za coś szanować Djokovica, to za run 2011, wszystko co wydarzyło się później, a już zwłaszcza po jego powrocie po urazie, należy raczej przemilczeć, nie licząc tego jednego rodzynka jakim był zeszłoroczny półfinał z Rafą.
Obecny tenis jest na tak żenującym poziomie, że każdy tytuł aktualnie powinien być liczony jako 0,5. Ma to szczęście Djoko, że za młodu był gnębiony, i zostało mu najwięcej sił na czasy gdzie w tenisa gra na poważnie on i zdezelowany Fed i Rafa.
I piszę to jako kibic, który ma gdzięś te rekordy, i który mocno musiałby się zastanowić którego z wczorajszych finalistów bardziej nie znosi, a Rafie kibicuje tylko dlatego, że pozostałej dwójki nie znosi bardziej. Moja niechęć do nich jest oczywiście, ze zdecydowanie innych powodów. Bo taki Roger ze swoim tenisem, przy nudnym do bólu Serbie, wygląda jak nastolatka przy babci zasuwającej na spotkanie w radzie parafialnej.
Nie da się opisać, jak obecnie gardzę poziomem tych śmiesznych rozgrywek, a wszyscy twierdzący, że mamy jakiekolwiek szczęście będąc świadkami tych czasów, powinni dość poważnie się nad sobą zastanowić.
Oho, czyli jednak znalazł się jakiś koneser obecnych rozgrywek. Podziwiam, choć nieco zastanawia mnie, jakim cudem, skoro ten tenis zdaje się oglądasz pewnie ze 20 lat(?) i powinieneś to i owo pamiętać. Nie zapomnij następnym razem zdjąć skarpet.Artlight pisze: Panowie, widzę, w alternatywnej rzeczywistości funkcjonują. Podziwiam, choć nie rozumiem. Ale oczywiście dopuszczam odmienne zdanie. W naszej społeczności jest miejsce dla wszystkich. Tak jak dla ortalionu, lycry i sandałów.
Mnie bardziej zastanawia w jaki sposób skonfrontowaliście wielkich tenisistów i ich grę sprzed 20 lat z obecnymi wielkimi tenisistami... Teoretycznie tamci wielcy tenisiści nie mieliby większych szans z obecnymi - ale to tylko moje zdanie.HeadShot pisze:Oho, czyli jednak znalazł się jakiś koneser obecnych rozgrywek. Podziwiam, choć nieco zastanawia mnie, jakim cudem, skoro ten tenis zdaje się oglądasz pewnie ze 20 lat(?) i powinieneś to i owo pamiętać. Nie zapomnij następnym razem zdjąć skarpet.Artlight pisze: Panowie, widzę, w alternatywnej rzeczywistości funkcjonują. Podziwiam, choć nie rozumiem. Ale oczywiście dopuszczam odmienne zdanie. W naszej społeczności jest miejsce dla wszystkich. Tak jak dla ortalionu, lycry i sandałów.
A to takie trudne? Przecież gołym okiem widać jakość spotkań, a w zasadzie jej brak Chyba, że uważasz że Querrey, Bautista albo Nishikori grali fantastycznie i mogliby pokonać Agassiego czy Hewittagrzeszajac pisze:Mnie bardziej zastanawia w jaki sposób skonfrontowaliście wielkich tenisistów i ich grę sprzed 20 lat z obecnymi wielkimi tenisistami... Teoretycznie tamci wielcy tenisiści nie mieliby większych szans z obecnymi - ale to tylko moje zdanie.HeadShot pisze:Oho, czyli jednak znalazł się jakiś koneser obecnych rozgrywek. Podziwiam, choć nieco zastanawia mnie, jakim cudem, skoro ten tenis zdaje się oglądasz pewnie ze 20 lat(?) i powinieneś to i owo pamiętać. Nie zapomnij następnym razem zdjąć skarpet.Artlight pisze: Panowie, widzę, w alternatywnej rzeczywistości funkcjonują. Podziwiam, choć nie rozumiem. Ale oczywiście dopuszczam odmienne zdanie. W naszej społeczności jest miejsce dla wszystkich. Tak jak dla ortalionu, lycry i sandałów.
A jak to porównać? Szybkością serwisu? Liczbą winnerów czy UE? Bo, że "gołym okiem widać" to do mnie nie przemawiaHeadShot pisze:Czyli co, Federer 19' jest lepszą wersją tego sprzed 15 lat?
Ale Ty tak serio?TomPL pisze: A jak to porównać? Szybkością serwisu? Liczbą winnerów czy UE? Bo, że "gołym okiem widać" to do mnie nie przemawia