To normalna praktyka, że w klubach są równi i równiejsi
Po pierwsze, skoro jest to czyjaś własność to ta osoba ma prawo ustalać zasady. Albo je akceptujemy i korzystamy albo nie.
Po drugie, to jest przecież zupełnie racjonalne biznesowe podejście - jak ktoś bywa w obiekcie raz na 2-3 tygodnie to ... cennik wisi na ścianie, a wejść może na gorszy kort (o ile taki jest). Natomiast inna rozmowa jest z kimś kto grywa kilka razy w tygodniu czy nawet każdego dnia, a do tego sprowadza do klubu swoich znajomych, też grających, i oni też potencjalnie mogą stać się stałymi bywalcami. Wtedy są różne grzeczności i tzw. ukłony wobec.
Po trzecie, znane nazwisko, czy tzw. "małpa" z telewizji to też swoisty magnes. Na ludzi to działa. Jeden uważa, że jak taki tu gra to musi być dobry klub, inny czuje się nobilitowany, że grywa obok takiej "małpy", jeszcze inny chce się tym pochwalić przed znajomymi czy liczy, że w klubowej kawiarni tę "małpę" pozna osobiście.
Pobudki są różne, ale dla właściciela obiektu efekt ten sam - zarabiające korty czyli pieniążki w kasie
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja