Z kronikarskiego obowiązku: Finał: Azarenka-Goerges 6:3; 6:4 Meczu niestety nie widziałem, więc się nie wypowiadam. Azarenka prowadziła 6:3, 5:0. ;) Tak więc działo się w drugim secie, działo. :) Założę się, że Goerges schodząc z kortu myślała "No nie mogłam tak grać od początku?!?!". :D