Z głowy pamiętam parę przegranych Radwańskiej do zera. Na pewno z Bencic w finale w Eastbourne, z Sereną pewnie też parę setów do jaja było. (półfinał AO 2016 i w Miami chyba w 2013) Kiedyś z Navarro też secik do zera się trafił, ale to w końcówce kariery. Williams też miała parę setów w tyłek do ze...
Chung, Taro Daniel, Benoit Paire, Edmund, Cechinatto, Klizan. :::gd::: Nie są to mocarze ale Paire potrafi(ł) zaskoczyć, nawet grą, a nie tylko "janowiczowaniem" na korcie... Talentu mu oczywiście nie można odmówić, co nie zmienia faktu, że jest to jego jedyne zwycięstwo z kimś z Big3. (b...
Widocznie jej tydzień nie wystarcza, żeby się przestawić. Przecież 2 dni wystarczają, byłeś kiedyś w ogóle w innej strefie czasowej? Po całym dniu wieczorem byłem skonany, niby przestawiony ale wieczorami rozbity, jakiś tam wpływ to ma. Niekoniecznie decydujący, zobaczymy jak będzie w Miami. Skąd n...
Widocznie jej tydzień nie wystarcza, żeby się przestawić. Przecież 2 dni wystarczają, byłeś kiedyś w ogóle w innej strefie czasowej? Z lekami nasennymi nawet można całkowicie zapobiec jet lagowi. :::gd::: Długonoga Muguruza jest w wysokiej formie, co mnie cieszy. :::yay::: Szkoda tylko, że najważni...
(...)Ciekaw jestem co sądzicie. Całość wypowiedzi aż razi oczy subiektywizmem. Jedyną, blisko obiektywizmowi skalą oceny, który z tenisistów czy tenisistek są najlepszymi w historii, jest właśnie liczba wygranych turniejów wielkoszlemowych w miksie z tygodniami na fotelu lidera i ewentualnie pojedy...
Bonio pisze: ↑25 lut 2021, 20:40
Właśnie. Bo jak w finale bedzie Novak to może pamietać ostatnie lanie i się spali jeszcze przed meczem. A przydałoby sie żeby w końcu Rafa przegrał w Paryżu.
Następny mecz z Maddison Inglis, WTA136, już o ludzkiej porze, ok. 11.00 czasu polskiego. Iglis będzie raczej nieruchawa po prawie 3 godzinach na korcie z ciocią Stosur. Szykuje się party z Barty albo Collins. Nie będzie Barty-party - przerżnęła! Pewnie się boi Igi i odpuściła :] Iga znów może bać ...
ayshe pisze: ↑21 lut 2021, 11:01
O, rakieta poszła i to nie serbska o dziwo.
Mecz pełen paradoksów.
No cóż, Rosjanin nie istnieje, a Djoko to zbyt cwany lis, by się dać nabrać, jak Rafcio na nowojorskim turnieju. Finał sprzed roku dużo ciekawszy.
Czy to na pewno mecz w Melbourne, a może jednak w Belgradzie?
Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze zdążą się wyrobić przed 12:00, a na tę godzinę mam zaplanowany egzamin ze statystyki. Sporo niewymuszonych od Rosjanina.