Żelazne zasady na korcie

1285

Nie wiem, tak naprawdę, czy poniższa wymienianka powinna znaleźć się w kategorii „na początek”. W zasadzie zaawansowanych graczom też nie zaszkodziłoby co jakiś czas rzucić tu okiem w celu przypomnienia.

Staram się wracać do tych zasad podczas moich treningów tak często, jak to tylko możliwe. I nadal zdarza mi się usłyszeć od osób, z którymi od lat gram, że „… niedawno oglądali w telewizji piękny mecz i taki oto wniosek im się nasunął… może warto by go wykorzystać w praktyce…”:-) OK. W jaki sposób przyswoimy sobie żelazne zasady, ma mniejsze znaczenie. Ważne, by w ogóle je sobie przyswoić. Tak szybko, jak to tylko możliwe.

1. Podczas gry ZAWSZE koncentrujemy uwagę na piłce. Nie dopuszczam sytuacji, w której możnaby na chwilę stracić z oczu piłkę i zainteresować się własną rakietą, przeciwnikiem, trybunami etc. Piłka jest najważniejsza, tak z uwagi na precyzję uderzenia, jak i ogólny poziom koncentracji zawodnika podczas wymiany.

Owszem, bardziej doświadczeni gracze życzą sobie mieć baczenie na to, jak zachowuje się przeciwnik podczas wymiany. I nie ma powodu, by przeciwnika nie obserwować… kątem oka, niejako przy okazji. Nie tracąc koncentracji na piłce.

Inny dyskusyjny przypadek to sprawdzanie śladów potencjalnych autów. Oczywiście, najwygodniej jest zaufać sędziemu, jeżeli mamy takowego do dyspozycji. Jeżeli nie – najlepiej szybko ocenić piłkę w momencie, gdy trafia w kort. Jeżeli nie mamy wątpliwości, że piłka ląduje na aucie – przerywamy grę. W pozostałych przypadkach – zapominamy o dylemacie i kontynuujemy wymianę. Ze wzrokiem utkwionym na piłce :-)

2. Uderzamy piłkę zawsze przed sobą. Może za wyjątkiem sytuacji „akrobatycznych”, gdy podczas szybkiej wymiany nie mamy komfortu uderzyć piłki prawidłowo. Ale to przecież kategoria „na początek”, więc sytuacje ekstremalne śmiało, póki co, możemy ominąć.
Dlaczego przed sobą? Taki sposób uderzania pozwoli nam na osiągnięcie zadowalającej dynamiki i kontroli nad uderzeniem. Szczegółowo temat rozwinę w dalszych punktach, póki co – pamiętaj, by podczas treningu nawet przesadnie mocno sięgać piłkę przed sobą. Przy okazji zyskasz dobrą kontrolę wzrokową zarówno nad piłką (p.1!!) jak i przeciwnikiem.

3. Sylwetka tenisisty jest pochylona do przodu. Po co? Wyjaśnienie będzie hasłem przewodnim niniejszego wpisu i z pewnością dobrze je sobie utrwalisz: dla osiągnięcia zadowalającej dynamiki i kontroli nad uderzeniem. Ponadto – gracz pochylony zyskuje stabilniejszą pozycję w czasie dynamicznych wymian. No i łatwiej wówczas zrealizować punkt drugi :-).

4. W tenisie poruszamy się na ugiętych nogach. I tu mam pewien problem, bo osobiście zdaję sobie sprawę z wagi tej zasady i staram się ową zasadę przypominać na treningach, ale sam stanowię kiepski przykład dla jej stosowania :-( Niniekszym kajam się za to i obiecuję poprawę tak szybko, jak tylko się da :-) Uzasadnienie? Z nóg zyskujemy znaczącą część dynamiki gry, więc odpowiedź może być standardowa, czyli „jak wyżej”:-) Ponadto jest też tak, że im „niżej zejdziemy do piłki” (w sensie ugięcia nóg _i_ pochylenia, w żadnym wypadku samego pochylenia), tym większą zyskamy nad nią kontrolę. W przypadku woleja – siła poniższej obserwacji jest zwielokrotniona!

5. Na korcie poruszamy się na palcach! Nie jest to łatwe, wymaga często wzmocnienia łydek. Ale procentuje. Pod względem dynamiki (dodatkowo zyskujemy jeszcze większe, niejako naturalne, pochylenie sylwetki w przód oraz lepszy start do piłki) dzięki dodatkowym sprężynom w nogach. Odciążamy też nieco stawy kolanowe – kluczowa sprawa dla zdrówka.

6. Po każdym uderzeniu przenosimy ciężar ciała do przodu. Ta reguła niejako naturalnie nawiązuje do większości poprzednich. Oczywiście szczegóły wykonania takiego ruchu różnią się w zależności od rodzaju uderzenia. Ba, różnią się też czasem w zależności od sposobu szkolenia, ale to już temat na inną okazję. Ważnym póki co jest, by pamiętać, że siła uderzenia to przede wszystkim nogi i przeniesienie środka ciężkości ciała do przodu. Siła ramion ma w tym przypadku znaczenie drugorzędne.

7. W przypadku gry z głębi kortu – uderzamy piłkę w momencie, gdy osiąga ona maksymalny pułap po koźle, względnie – w locie wznoszącym. Piłka opadająca traci wiele ze swej dynamiki, a powinno nam zależeć, by dynamikę piłki wykorzystać jak najefektywniej.

… wystarczy. To i tak zbyt wiele, by zapamiętać i stosować od razu. Wracaj więc do tego wpisu co jakiś czas i sprawdzaj, jak zapisane tu reguły mają się do Twojej techniki gry. A to dopiero początek! Cóż. Nikt nie twierdzi, że tenis to łatwy sport. Ale za to jaka satysfakcja! :-)


Pozdrawiam
Sławek

slmroz(at)wp.pl
tenisowy.bloog.pl