Neil Stubley, szef ogrodników na Wimbledonie w rozmowie z „The Telegraph” mówi, dlaczego turniej nie mógł zostać przełożony na jesień.
Choć fajnie byłoby grać późnym latem lub jesienią, nie jest to możliwe. Późnym latem słońce zachodzi szybciej. Wtedy też szybciej osiada rosa i korty stają się śliskie. Skraca się również czas na rozgrywanie meczów
To prawda, że kiedyś we wrześniu zorganizowaliśmy mecze Pucharu Davisa. Ale wtedy spotkania rozpoczynały się o godz. 11:30, a kończyły o 17:00. Przejście przez 670 meczów w 13 dni to wyzwanie dla nawierzchni w środku lata, a co tu mówić o innych porach roku. Jedną z najpiękniejszych rzeczy w mojej pracy jest to, że mogę pokazać ją światu. W tym roku tej adrenaliny mi zabraknie – podsumował Stubley