Trochę o skrócie

472

Porozmawiajmy trochę o skrócie :)

Skrót – zagranie bardzo popularne i skuteczne wśród amatorów a prawie zapomniane u zawodowców. Dlaczego? U zawodowców wynika to z dwóch aspektów. Po pierwsze, są oni lepiej przygotowani fizycznie i dziś kilka wycieczek pod siatkę nie robi już na nich takiego „wrażenia” jak powiedzmy na zawodnikach grających 20 lat temu. Do tego ta szybkość powoduje, że są przy piłce wcześniej i mają większe pole manewru. Po drugie, tenis stał się siłowy i atletyczny, zawodnicy zwyczajnie mają mniej precyzji w ręku i mniej pewnie posługują się mocno technicznymi zagraniami wymagającymi precyzji. Po prostu rzadziej ich używają. Także to też w połączeniu z tym o czym pisałem na wstępnie powoduje niechęć zawodników do takich zagrań.

U amatorów jest odwrotnie, skrót to bardzo efektywne zagranie. Amator ma małą lub zerową antycypację, ma wolniejszy czas reakcji, ma słabszą kondycję, szybkość i technikę. Dlatego skrót jest dość efektywny i jako pojedyncze zagranie i z punktu widzenia meczu (kilka wycieczek pod siatkę może znacznie nadszarpnąć wydolność gracza-amatora).

Teraz też widać dlaczego zawodowcy unikają grania skrótów a amatorzy wręcz odwrotnie.

Zawodowiec musi zagrać skróta perfekcyjnie bo inaczej słono za to zapłaci. Amator margines błędu ma spory (zakładamy normalną wymianę a nie rywal wygoniony daleko za kort).

Można to zobrazować tak: jeżeli skrót 0,5m za siatkę stający w miejscu to 100% a „skrót” będący wystawką na … smecz :) to 0% wtedy zawodowiec musi zagrać na poziomie 95%. Amatorowi w większości przypadków wystarczy te 70%-60% a często i 50% nie tyle pozwoli mu skończyć wymianę co przynajmniej wyjść z tego bezkarnie. Widać więc, że różnica jest zasadnicza.

Teraz dwa kolejne aspekty tego zagrania – z jakiej piłki grać skróta i jak się po jego zagraniu zachować?

Daruję tu sobie opisywanie techniki wykonywania tego uderzenia jak i opisu jak powinien zachować się zawodnik, przeciw któremu zagrano skrót. Wiadomo, lecieć do niego albo darować sobie jak się widzi, że się nie dojdzie :)

A co ma zagrać? A to zależy co jeszcze może zagrać, co potrafi i jak stoi przeciwnik oraz co sobą reprezentuje. Jak widać zmiennych jest wiele i zajęłoby mi sporo czasu i stron roztrząsanie różnych wariantów.

Skupmy się więc na osobie grającej skróta.

Na początku dwa założenia – nasz skrót jest poprawny, czyli nie jest kończący (po co wtedy dalej prowadzić dywagacje?), przeciwnik do niego dojdzie ale nie ma komfortu odegrania i musi „wybierać” piłkę będącą już poniżej siatki, czyli nie może procentowo zagrać agresywnie (na „pałę” zawsze można palnąć :) ); drugie założenie to założenie, że gramy skróta w czasie wymiany gdzie mamy neutralną pozycję przeciwników, nikt nie ma przewagi. W końcu jak już kogoś wygonimy mocno za kort i dostaniemy króciutką piłkę to w czym problem?…

1. Z jakiej piłki grać skróta najefektywniej?

Najlepiej zagrać skróta z…. mocno przeciętnej piłki. To znaczy z nie za długiej, nie za szybkiej i nie za mocno rotowanej. Dlaczego? Trzeba pamiętać,ż e skrót to zagranie precyzyjne i z rotacją wsteczną.

Co to oznacza?

Oznacza to, że:
– gdy mamy piłkę mocno rotowaną to musimy włożyć dużo rotacji by tę rotację piłki odwrócić, wtedy łatwo o błąd.
– gdy mamy piłkę za szybką też musimy dołożyć sporo rotacji by tą piłkę wyhamować.
– gdy piłka jest długa to też potrzeba więcej rotacji i droga do przebycia wydłuża się.

Im dłuższa droga do przebycia tym trudniej dobrać właściwą rotację, im więcej rotacji tym trudniej trafić z długością zagrania i w końcu im więcej rotacji tym więcej czasu dla rywala (pamiętajmy, że im więcej rotacji wstecznej tym wolniej też piłka leci od nas na stronę rywala).

Optymalnie jest zagrać skróta z piłki liftowanej, która skozłowała jakieś 2m w korcie i jest na wysokości naszego brzucha. Wtedy mamy możliwość przy prawidłowej technice uzyskać optymalną kombinację rotacji i szybkości lotu naszego skrótu. Skrót lepiej zagrać po linii. Dlaczego? Bo jest bliżej przez co trudniej o błąd, skoro jest bliżej to i przeciwnik ma mniej czasu, bo musimy uwzględnić tylko jedną odległość (do przodu) a nie dwie jak po krosie (do przodu i kątową), bo łatwiej zająć nam prawidłową pozycję po zagraniu.

2. Co zrobić po zagraniu skróta?

To jest ciekawy temat gdyż 90% amatorów zachowuje się nieprawidłowo – czyli stoi za/na linii końcowej i się patrzy jak szpak w czereśnie! :P
Jeżeli chodzi o skrót to są dwa zasadnicze kanony:

a. Na skrót odpowiadamy skrótem.

b. Idziemy za skrótem do siatki.

Jak popatrzymy na korelację „a” i „b” i to co napisałem na początku tego punktu (o tym szpaku i czereśniach :) ) to wszystko jest jasne. Jak będziemy stać i się patrzeć to dostaniemy skróta albo ciasne kątowe zagranie (przepchnięcie piłki) i jest pozamiatane.

Co warto więc zrobić? Może niekoniecznie iść do samej siatki i zamykać kąty na woleju. Wiadomo, wolej nie taki, refleks nie taki, pozycjonowanie nie takie i można dostać na ciało albo za kołnierz.

Jak ktoś dobrze gra wolejem warto, jak nie, a wielu amatorów ma z tym problem, to nie pchamy się na siatkę.

Wtedy warto wejść w kort na jakieś 1.5m-2m i zejść około 0.5m-1m do środka kortu w stosunku do miejsca gdzie spadnie mniej więcej nasz skrót.

Co nam to daje?

Po pierwsze dość efektywnie kryjemy kontr-skróta. Pamiętajmy, że do naszego skróta biegnie też amator, 0,5m za siatkę raczej nam nie zagra. Kryjemy też ciasny przerzut po krosie (on jest ciasny, nie poleci w róg kortu na końcu tylko gdzieś w karo). No i nie jesteśmy też bezbronni gdy rywal zagra głęboko pod końcową. Pamiętajmy, że piłka jest już poniżej siatki i przeciwnik nie zagra szybko tylko wrzuci tą piłkę, będzie ona może i dokładna, pod linię, ale wolna. Zdążymy się wycofać i zagrać rywalowi minięcie lub poczęstować go komfortowym lobem.