Toronto: Czas na niespodzianki

95

Wczorajszy dzień i dzisiejsza noc przysporzyła nam sporo niespodzianek w turnieju ATP Toronto (pula nagród 2 648 700 $). Juan Martin Del Potro (Argentyna, 6) jak i Jo – Wilfred Tsonga (Francja, 3) pożegnali się z Mastersem już w II rundzie odpadając ze słabiej notowanymi rywalami. Bardzo złe spotkanie rozegrał Potro, który nie miał swojej najgroźniejszej broni, serwisu. Popełnił więcej podwójnych błędów serwisowych niż asów (5 do 4). Odbiło się to na skuteczności. Jego rywal, Radek Stepanek (Czechy) wykorzystał nieporadność Argentyńczyka i zwyciężył w dwóch setach, 6:4 7:6.

Równie zaskakująco zakończył się mecz Jo – Wilfreda. Przegrał ze swoim rodakiem Jeremym Chardym 6:4 7:6. Oddał zaledwie jeden swój serwis, ale starczyło to by go pokonać. Tsonga nie zagrał złego spotkania, to drugi z Francuzów rozegrał świetny mecz. Rywalizacja toczyła się bardzo wyrównanie. Początek miał decydujące znaczenie jak się okazało później. Pierwszy stracony gem i porażka w całym meczu. Być może zlekceważył przeciwnika, który jest dopiero 47 w rankingu.

Bez większych problemów awans do 1/8 zaliczył Novak Djokovic (Serbia, 1). Pokonał Australijczyka, Bernarda Tomica 2:0, 6:2 6:3. Mecz równie dobrze mógł skończyć się na korzyść przegranego, jednak skuteczność jaką zaprezentował Serb zadecydowała o jego końcowym triumfie w meczu. W tym samym stosunku Sam Querrey (USA) wygrał z Keiem Nishikroim (Japonia, 13). Rywalizacja zapowiadała przynajmniej trzy setowy bój jednak gra serve and volley przyniosła bardzo dobry skutek. Japończyk nie umiał się obronić przed tak dobrym stylem jaki zaprezentował Sam.

Jedyny 3 setowy mecz rozegrał Julian Benneteau (Francja) z Tomasem Berdychem (Czechy, 4). Spotkanie trwało ponad 3 godziny i skończyło się z korzyścią dla Czecha, 2:1 (6:7 6:4 6:4). Tomas bardzo dobrze serwował nie dając żadnego break pointa przez cały mecz Francuzowi, który nie mógł odebrać jego bomb z zagrywki (20 asów). Benneteau bronił się przez długi czas jednak w kolejnych partiach tracił po jednym swoim podaniu co wystarczyło, żeby Berdych awansował dalej.