Po odpadnięciu w pierwszej rundzie mistrzostw Wimbledonu tego lata, Alexander Zverev zdał sobie sprawę, że musi dodać coś do swojego zespołu, aby nadać swojej karierze nowy impuls.
Niemiecki as do tej pory nie zdobył ani jednego tytułu Wielkiego Szlema i zbiorowe odczucie jest takie, że oddalił się od tego kamienia milowego, ponieważ Carlos Alcaraz i Jannik Sinner przejęli kontrolę nad męskim tenisem i wyglądają na to, że będą dominować w najważniejszych turniejach przez co najmniej następne dziesięć lat.
Toni odpowiada Saschy
Osiągnięcia Saschy w tym roku nie były w najmniejszym stopniu wystarczające i dlatego tego lata udał się do Akademii Rafy Nadala w Manacor, aby otrzymać pomoc od swojego wuja Toniego, który przyczynił się do ogromnego sukcesu swojego siostrzeńca, podążając za nim jako trener przez większość jego kariery.
Następnie przekazał tę rolę Carlosowi Moya, ponieważ nie chciał już zbyt wiele podróżować i chciał poświęcić swój czas tylko Akademii. Toni pomagał Alexandrowi przez nieco ponad tydzień i były numer 2 na świecie miał nadzieję, że zgodzi się zostać jego trenerem, być może od przyszłego sezonu. Wujek Rafy przez krótki czas współpracował z kanadyjską gwiazdą Felixem Auger-Aliassime, uzyskując dość zmienne wyniki i nie udało mu się przebłagać ostatecznej konsekracji tego ostatniego na najwyższym poziomie.
Chociaż Zverev wciąż ma nadzieję przekonać Toniego do bardziej konsekwentnej współpracy, ten ostatni udzielił bardzo lakonicznej odpowiedzi na to pytanie zadane przez jego kolegów z „Tennis365”: „Sascha zapytał mnie, czy chcę dołączyć do jego zespołu i pracować z nim, ale powiedziałem mu, że nie byłem trenerem od kilku lat. Teraz wykonuję inną pracę”.
Zawodnik z Hamburga – który w tym sezonie zdobył tylko jeden tytuł – przygotowuje się do starcia z Taylorem Fritzem w ćwierćfinale „Six Kings Slam” w Arabii Saudyjskiej, z perspektywą zmierzenia się z Carlitosem Alcarazem w półfinale.
Artykuł wygenerowany na podstawie wyników oraz informacji udostępnionych przez Google News
