Tiumeń: Wygrana Panfila z aferą w tle

42

Grzegorz PanfilOd dobrego meczu udział w challengerze, rozgrywanym na kortach twardych w rosyjskim Tiumenie (pula nagród: 35 tys. dolarów), rozpoczął Grzegorz Panfil. W spotkaniu I rundy polski tenisista pokonał 6:4 6:2 rozstawionego z numerem szóstym Radu Albota (Mołdawia, 6), co zajęło mu zaledwie godzinę i 5 minut. Kolejnym przeciwnikiem zabrzanina będzie zwycięzca starcia dwóch Białorusinów, a wyłoni go mecz Sergeja Betowa z Aleksandrem Burym.

Przez całą konfrontację biało – czerwony gracz przeważał. Sam pojedynek mógł się zakończyć szybciej, bowiem w drugiej odsłonie nasz zawodnik prowadził 4:0 i przy odbiorze miał break pointy. Albot zdołał jednak obronić swój serwis, a następnie przełamał 25-latka. Przy kolejnym swoim podejściu Panfil ponownie zdołał go przełamać, a całe spotkanie zakończył wykorzystując pierwszą piłkę meczową.

Panfil bardzo dobrze serwował, czego efektem była tylko jedna szansa na przełamanie (wykorzystana) dla Mołdawianina. „Ogólnie zagrałem bardzo dobry mecz. Bardzo dobrze serwowałem i grałem z głębi kortu. Przełamania zdobyłem już na początku pierwszego i drugiego seta, a do tego doszła agresywna gra w najważniejszych momentach.” – mówił po zakończeniu rywalizacji Polak.

Patrząc jednak na statystyki można odnieść wrażenie, że ta zagrywka nie była dziś najmocniejszym atutem, skoro zaliczył 46% trafienia pierwszego podania. „Chciałem grać agresywnie serwisem i tak też było, a serwis w moim odczuciu był dobry, bo trafiał w punkt.” – ocenił swoją dyspozycję serwisową sam tenisista.

Do małego skandalu doszło tuż po samym zakończeniu starcia, bowiem tenisowym zwyczajem jest podanie ręki rywalowi po ostatnim punkcie. Tutaj ten zwyczaj nie został zachowany. Jak się okazało zabrzaninowi nie podobało się zachowanie notowanego prawie 140 miejsc wyżej Mołdawianina. „Zasmeczował we mnie z całej siły, kiedy miał wolny cały kort, a byłem na dodatek wtedy przy siatce. Niestety nie było jak się obronić, gdyż grałem akurat wolej tyłem odwrócony do siatki. Nie ma co kurować, ale pewne zasady obowiązują.” – skwitował całą sytuację Panfil.

Niestety, w tej sprawie nie chciał się wypowiedzieć Radu Albot, który nie odpowiedział na pytania dotyczące poniedziałkowego spotkania.