Zaledwie kilka dni po zdobyciu tytułu w deblu Rolanda Garrosa ze swoją stałą partnerką Jasmine Paolini, Sara Errani rozpoczyna przygodę z nowym sportem. Była nr 1 na świecie w grze podwójnej odnosi wielkie sukcesy w tej kategorii, zdobywając swój szósty tytuł mistrzowski, pierwszy w parze z Paolini.
W niedzielę, na krótko przed finałem Alcaraz i Sinner, Errani i jej rodaczka Paolini zmierzyły się z Anną Daniliną i Aleksandrą Krunic, wygrywając w trzech setach 6-4, 2-6, 6-1. 38-letnia zawodniczka zdobyła również tytuł w deblu mieszanym dzień wcześniej z Andreą Vavassori, pokonując Amerykanów Taylora Townsenda i Evana Kinga.
Errani ma za sobą kilka niezwykłych sezonów w grze podwójnej, zwłaszcza z Paolinim, z którym zdobyła złoty medal w Paryżu 2024, a teraz ma 8 wspólnych tytułów – cztery z nich WTA 1000 – w tym Rome Open kilka tygodni temu. Mają 11-meczową passę zwycięstw jako para i prowadzą w WTA Race.
Jednak Errani dokonuje zmiany w swojej karierze zawodowej, rozpoczynając swoją pierwszą przygodę w profesjonalnym padlu. Włoszka weźmie udział w BNL Italy Major, jednym z czterech najważniejszych turniejów na torze padla, po otrzymaniu zaproszenia. Zagra ze swoją rodaczką Giulią Dal Pozzo, z którą odbyła już pierwszą sesję treningową w Rzymie.
Errani spróbuje podtrzymać swoją zwycięską passę, tym razem w padlu, kiedy zmierzy się z hiszpańską parą Sandra Bellver i María Rodriguez we wtorek w pierwszej rundzie. „Chęć zwycięstwa jest zawsze obecna, ale zdaję sobie sprawę, że będzie to trudne. Jestem konkurencyjna we wszystkim i ciekawi mnie poziom najlepszych” – skomentowała Włoszka podczas Foro Italico.
Była singlistka nr 9 wyjaśniła, że nie jest dla niej niczym niezwykłym przejście z tenisa do padla, sportu, który, jak mówi, uprawia regularnie. „Jestem do tego przyzwyczajona, ponieważ kiedy jestem w domu w Hiszpanii, robię to często; trenuję rano i gram w padla po południu. Ostatnio nie grałam dużo w padla, ponieważ byłam bardzo zajęta, chociaż zawsze nosiłam rakietę do padla w torbie”
„Jak dla wszystkich tenisistów, najtrudniejszą częścią jest przyzwyczajenie się do ściany. Chciałbym też lepiej zrozumieć, kiedy grać, a kiedy nie; wciąż nie jestem zbyt ekspertem, nie zawsze dobrze widzę sytuacje”
„Jestem bardzo szczęśliwa, że tu jestem. Rozmawiałem o tym z Luigim Carraro, prezesem Międzynarodowej Federacji Padla. Data w Rzymie była idealna, zaraz po Paryżu i bez innych zobowiązań. Kiedy dowiedziałam się, że dostanę dziką kartę, byłam bardzo szczęśliwa. Mówiłam wszystkim: będę grał. Chciałabym grać w większej liczbie turniejów. Poza tym padel jest świetnym treningiem dla tenisa” – dodała.
Artykuł wygenerowany na podstawie wyników oraz informacji udostępnionych przez Google News