Sandra Zaniewska o funkcjonowaniu w rozgrywkach

48
Sandra Zaniewska

Urodzona w Katowicach Sandra Zaniewska w wywiadzie dla WTA Insder opowiada o poczatkach kariery i pracy w tourze.

Mam starszego brata, więc zawsze chciałam być taka jak on, robić to, co on. Grałam m.in. w piłkę nożną z innymi chłopakami. Chciałam też tak jak brat jeździć na deskorolce. Moja mama jednak się nie zgodziła. Poszła za radą koleżanki i zabrała mnie na kort tenisowy. W nowo poznanej dyscyplinie podobało mi się to, że jestem sama na korcie i sama odpowiadam, za to co robię.

Gdy miałam 15-16 lat zaczęłam grać w juniorskich turniejach Wielkiego Szlema. Rywalizując w najważniejszych imprezach w sezonie, obracasz się wśród zawodników z czołówki, także tych z pierwszych stron gazet. I wtedy właśnie sobie pomyślałam ?Wow, takie życie jest super. To jest to, co chciałabym robić?.

Ja w pracy trenerskiej stawiam na dialog. Rozmowa jest bardzo ważna, aby trening był efektywny. Ważne jest też, byśmy dogadywali się nie tylko na korcie, ale także poza nim. Bo zgodnie z moją filozofią najlepsi trenerzy to nie ci tworzący najlepszych zawodników, a najlepszych ludzi. Dlatego dla mnie nie ma znaczenia czy pracuje z zawodnikiem w tourze, czy z kimś trenującym w akademii tenisowej.

Co lubię najbardziej w byciu trenerem w tourze? Wszystko! Jesteśmy traktowane jak księżniczki. Bierzemy udział w najlepszych turniejach. Trenujemy w idealnych warunkach. Tutaj naprawdę nie ma czegoś, do czego mogłabym się przyczepić. Mówiąc dosłownie ? doceniam wszystko ? podsumowała Polka