Amatorem być: Wolej – półwolej, drajw

1711

Istnieje taki przesąd wśród amatorów, że gdy mamy wybór wejścia na piłkę i poczekania aż opadnie i zagrania jej półwolejem, to dużo lepiej zdecydować się na ten drugi wariant. I wygodniej i łatwiej. Pozornie tak. Grając półwoleja piłka nie ma prawa pójść w dół. Zawsze pójdzie w górę (prosta fizyka). Poza tym nasz mózg dużo lepiej ocenia gdzie się piłka odbije, niż jak się zachowa po odbiciu lub w locie. Dlatego dużo łatwiej nadstawić rakietę w miejscu gdzie piłka się odbije niż kombinować z zamachem i jeszcze nie daj Bóg ugiąć nogi. To wszystko prawda. Tylko istnieje różnica między przebiciem piłki a zagraniem półwoleja tak, aby przeciwnik sobie z tym zagraniem nie poradził.

I. PÓŁWOLEJ

1. Technika

Nie ma się co rozpisywać. Rakieta przed sobą, nogi ugięte, wzrok na piłce. Tyle. Ruchy przy tym zagraniu są i tak minimalne i wręcz intuicyjne. Liczy się tak naprawdę tylko jak szybko znajdziemy się przy tej piłce, ile mamy czasu i jak dobrym czuciem dysponujemy. Jeżeli rękę mamy wyrobioną, to zagramy półwoleja wręcz zza pleców. Nie polecamy takich rozwiązań, ale jest to możliwe do wykonania ( w przeciwieństwie do wszystkich innych zagrań ). Nie szczęd?my też ugięcia w kolanach. Dużo łatwiej zamortyzować zagranie nogami niż ręką. Nadgarstek przyda nam się sztywny.

2. Umiejscowienie

Półwoleja można zagrywać z dowolnego miejsca na korcie, ale jako że jest to rozdział wolejowy skupimy się na zagraniach przy siatce. Najbezpieczniej jest grać stopwoleje. Czemu? Nie wykonujemy żadnego ruchu ręką, przez co nie narażamy się na głupio wyrzucone piłki. Nie ryzykujemy zbyt wiele, bo nawet jeżeli przeciwnik dojdzie to w większości przypadków mamy wykładkę pod siatką. Blokując rakietę i amortyzując uderzenie nogami nadajemy piłce dosyć mocną rotację wsteczną, więc zagranie takiej piłki nawet pół metra nad siatką jest zagraniem absolutnie bezpiecznym. Większość amatorów i tak nie ma dobrej antycypacji i startu do piłki. Jak się rozpędzą to jest przyzwoicie, ale wtedy piłka już gaśnie i mogą się tylko ratować jakimś defensywnym uderzeniem. Po zagraniu stopwoleja warto zrobić krok do przodu aby zamknąć kąty i ewentualnie złapać loba na wznoszeniu. Zagrania w głąb kortu opłacają się tylko wtedy, gdy przeciwnik zaczął nas „czytać” i uważa, że po każdym takim zagraniu piłka powędruje tuż za siatkę. Wtedy zamiast wstrzymywać rękę popychamy ją do przodu (Uwaga! POPYCHAMY a nie uderzamy, czyli wykonujemy ruch w przód OD miejsca w którym piłka upadła. Nie wcześniej!) i zagrywamy gdzieś za plecy przeciwnika. Nie jest to trudne bo piłka spokojnie może pofrunąć lekkim pół-lobem, byle by była poza zasięgiem rakiety przeciwnika (najlepiej grać przeciwko nogom).

3. Kiedy grać?

Kiedy puścimy piłkę poniżej poziomu siatki. Granie woleja z takiej sytuacji jest opłacalne tylko wtedy, gdy piłka jest wolna. Mocniejsze piłki trudniej się wyciąga, a półwolej tak jak pisaliśmy wymusza na piłce pójście w górę.

II. DRAJW WOLEJ

Kilka słów o tym zagraniu. Raczej nie praktykowane wśród amatorów. Czemu? Bo gdy się idzie do siatki to mózg się wyłącza i przechodzimy na automatycznego pilota. Mamy piłkę w górze, więc zagrywamy woleja. Po co obciążać głowę większą ilością informacji? Tylko się pogubimy. Tak właśnie myślą ludzie, którzy nie patrzą co się dzieje po drugiej stronie siatki. Do nich tych słów nie kierujemy. Sam wiesz co zagrałeś i czego się możesz spodziewać. Jeżeli nie wiesz, nie wybieraj się do siatki. To nie totolotek i tutaj się nie zgaduje. Masz 2x mniej czasu na reakcję i musisz być tego świadom. Idąc do siatki musisz mieć co najmniej 3 pewne rozwiązania sytuacji. Jednym z nich ZAWSZE powinien być drajw wolej. Atak to atak i liczymy na piłkę defensywną. O smeczu się nie myśli, bo jak piłka jest nad głową to co innego zagrać? Co innego, gdy ta piłka jest trochę niższa. Wtedy zaczyna się główkowanie. Co zagrać? Woleja? Smecza na ugiętych kolanach? Gasić czy grać agresywnie? Najczęściej takie myśli przychodzą do głowy. A wystarczy zagrać to co zagraliśmy przed chwilą przy ataku.

1. Technika

Uderzenie wykonywane bardzo podobnie do tego z głębi kortu z tym, że nie bierzemy już pełnego zamachu. Zagrajmy bardziej nadgarstkiem niż ręką. Nie musimy łupać piłki z całej siły. Jesteśmy bliżej siatki więc przeciwnik ma dużo mniej czasu. W grę wchodzą tylko zagrania FH i dwuręczny BH. Gracze operujący jednoręcznym BH są wykluczeni. Czemu? Bo drajwa gra się często z pozycji teoretycznie niewygodnej, nad linią barków. Granie jedną ręką w takim wypadku mija się z celem. Ci gracze mają zazwyczaj bardzo dobrego slajsa, więc gdy piłka leci na BH zagrajmy klasycznego woleja.

2. Umiejscowienie

Bez filozofii. Tam, gdzie nie ma przeciwnika. Nie siłujmy się tylko z piłką. Nie grajmy jej płasko. Topspinowo, pewnie, wysoko nad siatką. Granie drajwa charakteryzuje się tym, że dużo łatwiej uzyskać bardzo mocną rotację awansującą. Nawet jak przeciwnik ruszy z piskiem opon do piłki, to jest duża szansa, że ucieknie mu gdzieś za linię bioder i piłka już nie wróci.

3. Kiedy grać?

Kiedy piłka jest martwa. Koniecznie musimy uderzyć nad poziomem siatki. Wyciąganie piłki nie wchodzi w grę. Nawet, jeżeli piłka jest bardzo łatwa.

Uwagi końcowe:

– pamiętajmy, że półwolej to nie jest środek do wygrywania punktów. Jeżeli musimy go zagrywać, to znaczy, że przeciwnik zagrał coś więcej niż zwykłą przebitkę. Pamiętajmy o tym i nie dajmy się ponieść emocjom i nonszalancji;

– z drajwem jest jak ze smeczem. Na dobrze uplasowany nie ma odpowiedzi. Siła nie jest wyznacznikiem dobrego zagrania w tym wypadku;

– po zagraniu stopwoleja nie stójmy bezczynnie i nie patrzmy co przeciwnik zrobi. My musimy to wiedzieć. Określmy naszą sytuację na korcie, poprawmy pozycję, zamknijmy kąty i dopiero wtedy czekajmy na piłkę;

– drajw wolej to tylko terminologia. Nie myślmy o tym. My mamy zagrać klasyczny FH lub BH z powietrza, na skróconym zamachu;

– nie wstrzymujmy ręki przy drajwie. Ramy i nieczyste uderzenia będą spowodowane nie brakiem umiejętności, lecz brakiem zdecydowania w zagraniu. Wystarczy się odblokować i zagrać piłkę na luźnej ręce aby złapać rytm i regularność