Roland Garros: Hurkacz urwał seta Ciliciowi

32

Na drugiej rundzie przebijający się przez eliminacje Hubert Hurkacz zakończył swój debiut w seniorskim turnieju wielkoszlemowym. Na korcie centralnym im. Philippe’a Chatriera w Paryżu, gdzie rozgrywany jest Roland Garros, wrocławianin nie zdołał sprawić niespodzianki w starciu z rozstawionym z numerem trzecim Marinem Ciliciem (Chorwacja, 3), ulegając mu 2:6 2:6 7:6 (3) 5:7.

Walka „gem za gem” trwała przez pierwsze pięć gemów. Od prowadzenia 3:2 mistrz US Open zaczął uciekać Polakowi, sięgając po dwa przełamania z rzędu. Mimo niezłego początku, w drugiej połowie seta kwalifikant nieco obniżył loty, a serwis nie był jego pełnym sprzymierzeńcem.

W drugiej odsłonie Chorwat zdobył pierwszego breaka na 3:1. W szóstym gemie był bliski powiększenia przewagi, jednak tym razem wrocławianin najpierw obronił cztery break pointy, a następnie wygrał swój serwis przy pierwszej okazji. Przy stanie 5:2 Cilic ponownie odskoczył na 00-40 i chociaż znów „Hurki” wytrzymał presję przy pierwszej piłce setowej, to przy drugiej już mu sił nie starczyło.

Zdecydowanie najbardziej wyrównaną do tej pory walkę oglądaliśmy w trzeciej partii. Co więcej, pierwszy przewagę wywalczył notowany pod koniec drugiej setki rankingu zawodnik, który wykorzystał trzeciego break pointa. Zaraz po zmianie stron ubiegłoroczny ćwierćfinalista tej imprezy odrobił straty. W ósmym gemie Chorwat był bliski odskoczenia, ale dwa asy serwisowe pozwoliły mu się wybronić i dotrzeć aż do tie breaka, broniąc po drodze piłki meczowej przy stanie 5:6.

W decydującą dla losów partii rozgrywkę lepiej wszedł biało – czerwony, który wyszedł na 2:0, ale w trzecim punkcie winnerem faworyt odrobił stratę. Gdy wydawało się, że Cilic wrócił na właściwe rytmy, 21-latek znów zdobył mini breaka i zmieniał stronę, prowadząc 4:2. Z kolejnych swoich punktów serwisowch tenisista z Medziugorie znów wygrał tylko jeden punkt, a po chwili popełnił kolejny błąd i seta na swoim koncie zapisał Hurkacz.

Czwarty seta to walka „gem za gem” przez pierwsze dziesięć oczek. Co prawda, kilkukrotnie czwarta rakieta świata przejmowała inicjatywę i potrafiła odskoczyć przy podaniu rywala, ale za każdym razem wrocławianina z opresji ratował serwis. Przy stanie 5:5 znów podopieczny Ivana Cinkusa odskoczyła na 00-40 z tą różnicą, że piątego break pointa udało mu się wymienić na przełamanie.

Do tego momentu Cilic pewnie wygrywał swoje gemy serwisowe w tej partii. Tym razem Hurkaczowi udało się dojść do break pointa, jednak na niewiele to się zdało, bo 29-latek oddalił zagrożenie, a następnie doszedł do drugiej piłki meczowej i po dwóch godzinach i 50 minutach skończył pojedynek.

W trzeciej rundzie dojdzie do konfrontacji dwóch świeżo upieczonych małżonków, ponieważ po drugiej stronie siatki stanie Steve Johnson ze Stanów Zjednoczonych, który pokonał 4:6 7:6 (5) 6:2 6:2 Jana – Lennarda Struffa (Niemcy).


II runda:

Marin Cilic (Chorwacja, 3) – Hubert Hurkacz (Polska) 6:2 6:2 6:7 (3) 7:5.