PS ocenia Agnieszkę Radwańską

    43

    Za Agnieszką Radwańską najlepszy sezon w karierze. Czy sezon marzeń? Nie, do ideału jeszcze sporo brakuje. Krakowianka pracowała tak jak wielu z nas w czasach szkolnych. Najlepiej szło jej wtedy, gdy musiała poprawiać oceny.

    Chyba każdemu uczniowi końcówka semestru kojarzy(ła) się z kuciem, podnoszeniem średniej, walką o świadectwo z czerwonym paskiem. To wówczas próbujemy czarować nauczycieli i zyskiwać dodatkowe punkty ważne przy ostatecznych rozliczeniach.

    W podobny sposób w 2011 roku działała Agnieszka. Jeśli uwzględnimy wyłącznie trzy ostatnie miesiące i wiktorie w Carlsbadzie, Tokio, Pekinie oraz pogoń za Mastersem, nasza mistrzyni z pewnością zasłużyłaby na piątkę. Ba, za moc jesiennych wzruszeń polscy kibice prawdopodobnie nagrodziliby ją szóstką, a agencje ratingowe ? gdyby recenzowały tenis ? kodem złożonym z trzech literek A. Sama bohaterka podkreślała jednak, że ?rok szkolny” trwa dłużej, a ona w najważniejszych momentach wpadała w turbulencje.

    Klasówki wielkoszlemowe, kartkówki na betonie, plus za aktywność…

    Cała ocena Agnieszki Radwańskiej, wystawiona przez Bartosza Gębicza ? w Magazynie, wtorkowym dodatku do „Przeglądu Sportowego”