„PS”: Domachowska chce gonić Radwańską

84

Była w piekle, jest w czyśćcu, a za rok ma trafić do raju. Marta Domachowska po ostatnim sukcesie w Poitiers zapowiada pogoń za Agnieszką Radwańską w rankingu WTA. Znów marzy o tym, by zostać najlepszą polską tenisistką.

Niedzielne zwycięstwo zawodniczki Mery w challengerze z pulą nagród 100 tysięcy dolarów było olbrzymią niespodzianką. Nikt nie spodziewał się, że we Francji ta 21-letnia dziewczyna po przejściach w ciągu dziewięciu dni zdoła wygrać osiem kolejnych meczów i odnieść jeden z największych sukcesów w karierze.

– Też w to nie wierzyłam – szczerze przyznaje Marta Domachowska, która od razu po powrocie z Francji pojechała na obóz kondycyjny do Szczyrku.

– Turniej w Poitiers traktowałam jako treningowy, a tymczasem grałam, grałam i grałam. Nareszcie! Nie wyobraża pan sobie, jak cierpi się obserwując z boku radość i zwycięstwa innych dziewczyn. Szczególnie wtedy, gdy jest się daleko od domu i odpada się już w pierwszej rundzie. To boli, bardzo boli. Na szczęście, etap rozczarowań już minął. Teraz mam tylko jeden cel: jak najszybciej wrócić do pierwszej setki rankingu WTA – opowiada Marta.

W minionym sezonie Marta Domachowska zarobiła zaledwie 68 tys. dolarów. Jedną szóstą tego, co Agnieszka Radwańska. – W ostatnich miesiącach ćwiczę i startuję wyłącznie dzięki oszczędnościom – wyjawia Marta. – Pomagają mi też najbliżsi. Przekonałam się, że bez nich niczego nie osiągnę. Także po namowach rodziny podjęła strategiczną decyzję: zaczęła studia w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Ko?mińskiego. Niewiele zawodowych tenisistek stać na taki krok. Ten sport to jednak podróże, podróże jeszcze raz podróże. W światowej czołówce są tylko dwie studentki: Jelena Janković i Anna Czakwetadze.

„Przegląd Sportowy”