Pancho Gonzales

74

Ricardo „Pancho” Gonzales pochodził z rodziny meksykańskich emigrantów, miał sześcioro rodzeństwa. Urodził się 9 maja 1928 roku w Los Angeles. W wieku 12 lat młody Pancho pragnął dostać rower na urodziny. Jednak przezorna matka uznała, że to zbyt niebezpieczna zabawka i kupiła mu rakietę. Jako młody chłopak musiał sam doskonalić się w tenisowej sztuce, gdyż Latynosi nie mieli wstępu do klubów tenisowych. Gonzales podglądał więc popisy zawodników grających na kortach w Los Angeles.  Na poważnie trenować zaczął w wieku 18 lat. Wcześniej w latach 1944-46 służył w marynarce wojennej. Był bardzo wysoki, mierzył 188 cm. Pancho lubił grać stylem serw & wolej, posiadał także dobry serwis. W 1947 otrzymał od meksykańskiego rządu propozycję przyjęcia obywatelstwa, którą odrzucił. Nosił pseudonim Grogonzolla (włoski ser pleśniowy), który nadał mu jego partner deblowy Frank Parker.

W 1947 r. debiutował w mistrzostwach Ameryki, gdzie odpadł w drugiej rundzie. Jako 20-latek Gonzales został rozstawiony z nr 15 w US Championship 1948.  Pancho w ćwierćfinale zmierzył się z  „jedynką” (synem polskich emigrantów) Frankiem Parkerem, którego pokonał w czterech setach. W finale wygrał z reprezentantem RPA Erickiem Strugessem. Rok później powtórzył sukces, tym razem w decydującym meczu ograł  nr 1 Teda Schroedera. Pancho przegrał dwa pierwsze sety, nie załamał się jednak  i zdołał zwyciężyć 3-2. Wygrał, mimo iż grał ze złamanym dzień wcześniej nosem. W 1949 dotarł także do półfinału Rolanda Garrosa, gdzie przegrał z rodakiem Budgem Pattym (nr 6). Gonzales przyczynił się do obronienia przez Amerykanów  tytułu w pucharze Davisa. W finale odniósł dwa zwycięstwa nad Australijczykami: Sedgmanem i Sidwellem. Sezon zakończył na pierwszym miejscu wśród amatorów.

Gonzales postanowił z przejść na zawodowstwo. Początkowo naszemu bohaterowi nie szło łatwo, przegrywał wiele pojedynków: z Jackiem Kramerem, a także z Pancho Segurą. Jednak stopniowo zwycięstw było coraz więcej. Gonzales zaczął ogrywać innych wielkich tej epoki: Rosewalla, Traberta, Coopera i Sedgmana. Pod koniec lat 50. rozpoczęła się zacięta rywalizacja z Australijczykiem Hoadem (51-36 dla Gonzalesa). Pancho miał bardzo dobry bilans z innym znakomitym rywalem Kenem Rosewallem (107-75). W latach 60. starzejący się mistrz toczył boje z młodym Rodem Laverem. Pomimo 10-letniej różnicy wieku Gonzales wygrał aż 21 pojedynków, przegrywając 38 razy. W styczniu 1962 Pancho zakończył karierę, wznowił ją jednak rok później. Ostatecznie nasz bohater zdobył 12 tytułów zawodowego Szlema ( 4 wygrane w Wembley Pro i 8 w US Open Pro), co daje mu drugie miejsce po Rosewallu (15 tytułów). US Open Pro zwyciężał siedmiokrotnie z rzędu (1953-59). Nigdy nie udało mu się podbić Francji, gdzie dwukrotnie przegrywał finały French Pro. Łącznie zaliczył 18 finałów zawodowego Szlema (startował  w 26 turniejach).

W pierwszym zawodach wielkoszlemowych w erze Open 40- letni Pancho wywalczył awans do półfinału Roland Garros 1968. W 1/4 pokonał obrońcę tytułu Roya Emersona (nr 4), w kolejnym meczu uległ „jedynce” Rodowi Laverowi. Podczas US Open dotarł do 1/4, po drodze eliminując nr 2 Tonego Roche’a. W ćwierćfinale nie sprostał późniejszemu finaliście Tomowi Okkerowi. Do historii przejdzie jego legendarny mecz, rozegrany podczas Wimbledonu 1969 przeciwko Chariliemu Passarelowi. To spotkanie trwało dwa dni, a Gonzales obronił siedem piłek meczowych, dwukrotnie przegrywając przy własnym podaniu 0:40. Ostatecznie po  5 godzinach i 12 minutach  walki wygrał Pancho, a mecz został najdłuższym w historii spotkaniem Wielkiego Szlema (rekord przetrwał do 1992 r.). Wygrał także dobrze obsadzone turnieje w Las Vegas i Los Angeles. Sezon zakończył na wysokiej 6. pozycji w rankingu światowym. Rok później ponownie triumfował w Las Vegas, w finale pokonując Lavera. W 1971 wygrał turniej w Los Angeles, gdzie w decydującym meczu ograł nastoletniego Connorsa. U schyłku kariery Amerykanin został najstarszym zwycięzcą turnieju w erze Open. Zbliżający się do 44 lat mistrz zwyciężył turniej w Des Moines (1972). Amerykanin swój ostatni mecz wygrał mając 45 lat (zawody w Los Angeles 1973). Po trzech latach powrócił, swój pożegnalny mecz rozegrał podczas turnieju w Suilsbury.

Wielu fachowców uważa Gonzalesa za jednego z najlepszych graczy w dziejach. Został sklasyfikowany na 16. miejscu w plebiscycie na  najlepszych 20. sportowców XX wieku przez  magazyn Sport Ilustrated. W 1952 r. oraz w latach 1954-1960 był klasyfikowany na pierwszy miejscu na świecie wśród zawodowców. W swojej ponad dwudziestoletniej karierze wygrał aż 91 turniejów (najwięcej w 1949: 9). Gonzales należy do niewielkiej grupy zawodników, których wpisano do Galerii Sław podczas trwania kariery. Był sześciokrotnie żonaty, miał siedmioro dzieci. Jego ostatnią małżonką był  młodsza o 32 lata Rita Agassi (siostra Andrego), którą poznał będąc jej trenerem. Zmarł w nędzy, chory na nowotwór. Jego pogrzeb sfinansował Andre Agassi.