Opowieść nr 25: żółw kontra Zając

345

Pewnego razu żółw i zając posprzeczali się na temat tego, kto jest szybszy. Postanowili rozwiązać spór wyścigiem. Ustalili trasę i rozpoczęli rywalizację.

Zając wystrzelił jak z katapulty i biegł jak oszalały przez jakiś czas. Widząc, że zostawił żółwia daleko z tyłu, postanowił usiąść pod drzewem i wyluzować przed następnym etapem biegu. [exec]include(„https://www.tenis.net.pl/in/opowiesci.inc”);[/exec]Było mu na tyle wygodnie, że zasnął. żółw, w swoim żółwim tempie, wyprzedził go i ukończył wyścig jako niekwestionowany zwycięzca. Zając obudził się i zdał sobie sprawę, że właśnie przegrał zakład.

Morał z tej historii jest taki, że powolny ale wytrwały wygrywa wyścig. Z tą wersją opowiadania wszyscy zaznajomiliśmy się w dzieciństwie.

Ostatnio znalazłem nieco ciekawszą wersję tej historii. Oto jej kontynuacja:

Zając był rozczarowany porażką i zastanowił się nad samym sobą. Doszedł do przekonania, że przegrał wyścig ponieważ był zbyt pewny siebie, beztroski i dziecinny. Jeśli nie traktowałby całej sprawy tak, jakby miał już zwycięstwo w kieszeni, to nie było by mowy by żółw go mógł pokonać. Poprosił więc żółwia o rewanż. żółw się zgodził.

Tym razem zając dał z siebie wszystko i biegł bez przerwy od startu do mety. Wygrał z przewagą paru kilometrów.

Morał tej historii? Szybki i konsekwentny zawsze pokona wolnego i wytrwałego.

Opowieść jednak się tu nie kończy.

żółw przemyślał całą sprawę i doszedł do wniosku, że nie pokona zająca w wyścigu na obecnych zasadach. Pomyślał przez chwilę i wyzwał zająca na kolejny pojedynek, tyle że nieco inną trasą. Zając się zgodził, więc wystartowali.

Trzymając się, złożonej sobie obietnicy, że będzie biegł szybko i konsekwentnie, zając pędził co sił w nogach do momentu w którym dotarł na brzeg rzeki. Linia mety była kilka kilometrów przed nim, tyle, że po drugiej stronie rzeki. Zając siadł na brzegu zastanawiając się co zrobić. W międzyczasie żółw przywlókł się, wszedł do rzeki, przepłynął na drugą stronę i spacerkiem pokonał jako pierwszy linię mety.

Morał tej historii? Najpierw zastanów się nad twoimi mocnymi stronami, a następnie zmień strategię gry tak aby służyła ona twoim najmocniejszym stronom.

Historia jednak nadal się nie kończy.

Zając i żółw tym razem, stali się dobrymi przyjaciółmi i zastanowili się razem nad swoim wyścigiem. Obydwaj doszli do wniosku, że ten ostatni bieg mogliby wykonać znacznie lepiej. Postanowili więc pobiec razem jako team.

Wystartowali i zając biegnąc co sił w nogach przeniósł żółwia na grzbiecie do brzegu rzeki. Tam, żółw wziął zająca na plecy i przepłynął przez rzekę. Na drugim brzegu, zając przejął rolę tragarza i przekroczyli linię mety razem. Obydwaj mieli uczucie większej satysfakcji od tej którą odczuwali wcześniej.

Morał tej historii? Dobrze jest być znakomitym i posiadać bardzo mocne strony, ale jeśli dane jest nam pracować w zespole to możemy osiągnąć znacznie więcej jeśli pozwolimy naszemu partnerowi działać w sytuacjach w których czuje się lepiej od nas. Jest na świecie wiele wybitnych par deblowych, składających się z zawodników, którzy nie osiągnęli tak wielkich sukcesów w singlu. Wynika to z tego, że wraz z partnerem udało im się stworzyć coś wspanialszego od tego co mogliby zrobić sami.

Jest jednak więcej lekcji jakie można wynieść z tej historii. Zauważcie, że ani zając ani żółw nie poddali się po przegranej. Zając postanowił pracować ciężej i włożyć więcej wysiłku i zaangażowania w wyścig. żółw zmienił strategię ponieważ już pracował tak ciężko jak tylko mógł.
Na korcie, gdy spotykamy się z porażką, często właściwą rzeczą jest większe zaangażowanie na treningach i zwiększony wysiłek mentalny i fizyczny na meczach. Czasem jednak, właściwym postępowaniem jest zmienienie strategii i spróbowanie czegoś innego. Czasem warto jest zrobić i jedno i drugie.

Zając i żółw nauczyli się jeszcze jednej cennej rzeczy. Jeśli odpuścimy sobie walkę z rywalem i zaczniemy walczyć z sytuacją, nasza gra będzie o wiele lepsza i skuteczniejsza.

Trener Krystian