Memoriał Charliego Berszakiewicza – młodzi tenisiści upamiętnili zmarłego kolegę

255

,,Był brylancikiem do oszlifowania” – niestety, był. Taką opinię o Charliem Berszakiewiczu usłyszałem z ust Michała Kosteckiego. Trenera, który zdążył go doskonale poznać, a teraz może już tylko starać się zapamiętać go z jak najlepszej strony. Wraz z kilkoma innymi osobami podjął się trudu zorganizowania Memoriału Charliego Berszakiewcza, który na przełomie sierpnia i września odbył się w Krakowie.

Na kortach WKS Orzeł pojawiły się osoby, które w życiu Charliego odegrały najistotniejsze role. Jego mama z trudem powstrzymywała łzy podczas uroczystego przemówienia, które poprzedzało zmagania tenisistów. Wśród grających byli przyjaciele Charliego, ale nawet osoby, które nie zdążyły go poznać maszerowały po obiekcie w upamiętniających koszulkach. Nie mogło też zabraknąć wizyty na cmentarzu i chwili zadumy przy grobie Charliego. Nawet t-shirty miały swoją głęboką i szczególną wymowę. ,,Jestem bardzo zadowolona, ponieważ udało mi się zdobyć specjalne koszulki, które wręczyliśmy tenisistom. Zależało mi na tym, ponieważ Charlie uwielbiał dostawać koszulki na turniejach. Rozglądam się, widzę wszystkich w tych pięknych koszulkach i jestem naprawdę zadowolona” – opowiadała mi Katina Kristofik, mama zmarłego tenisisty, która specjalnie ze Stanów Zjednoczonych przyjechała na zawody.

 

Rozmowa była bardzo emocjonalna. Trudno się dziwić – spotkanie i wymiana zdań z matką o śmierci jej dziecka – ciężko wyobrazić sobie delikatniejszą sytuację. Bez wątpienia jest to jedna z największych tragedii, jakie mogą dotknąć człowieka. ,,W życiu nie spodziewałam się, że coś takiego mnie spotka. Mieliśmy wiele marzeń, które powoli zaczynały się spełniać. Tydzień przed śmiercią Charliego skontaktował się z nami sponsor. To była dla nas świetna wiadomość, ponieważ samotnemu rodzicowi ciężko jest utrzymać tenisistę. Niestety do spotkania już nie doszło. A wszystkie marzenia miały się właśnie zrealizować: jeżdżenie po zagranicznych turniejach, osobisty trener, treningi na wyższym niż dotychczas poziomie… Wszystko wtedy układało się pomyślnie. Od roku jestem sparaliżowana, niezdolna do funkcjonowania, przepełniona żalem i smutkiem. Zupełnie nie potrafiłam zaakceptować tego, co się stało. Dzięki temu memoriałowi jest mi nieco łatwiej. Bardzo ciężko jest przeżywać takie chwile jak rocznica śmierci dziecka w samotności. Podczas tego turnieju cały czas mówi się o Charliem, dzięki czemu czuję się tak jakby był on tutaj z nami”.

W końcu nadszedł moment, w którym musiałem zapytać o Patrycję Polańską. Jedną z najzdolniejszych polskich tenisistek, która na swoim koncie ma już dwa trofea zdobyte w zawodowych turniejach. Dla Charliego była jednak kimś znacznie więcej. ,,Byli naprawdę świetną parą. Patrycję polubiłam od pierwszego spotkania. Odkąd poznał Patrycję to ograniczał się do treningów, spotkań z nią i szkoły. Tak mijała mu większość dni” – wspomina Katina Kristofik. Patrycji również nie mogło zabraknąć. Pojawiła się na kilka godzin, a następnie ruszyła w podróż do Pragi na kolejny turniej. Choć była już w Czechach to jej myśli pozostały kilkaset kilometrów dalej. ,,Charlie był wesołym chłopakiem, nigdy na nic nie narzekał. Przez chorobę, o której jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, był bardziej zmęczony, a i tak chciał dalej pracować. Jego pozytywne nastawienie było wręcz niesamowite, ze wszystkiego potrafił się cieszyć. Potrafił też walczyć o swoje marzenia”.

Słowo ,,choroba” jest kluczem do poznania całej historii. Charlie zmarł mając ledwie 17 lat. Cierpiał na kardiomiopatię. ,,Podstawowym problemem jest fakt, że choroba objawia się nagle, a często pierwszym objawem jest już zejście śmiertelne. To dobitnie pokazuje tragizm całej sytuacji. Dotyczy to najczęściej ludzi młodych, a nierzadko dzieci. Można odnieść wrażenie, iż uprawianie sportu przyspiesza postęp choroby, ale lekarze wcale nie są tego pewni. Jedynym skutecznym sposobem na poradzenie sobie z całą sytuacją jest przeszczep serca. Człowiek, u którego rozpozna się taką chorobą, o ile zdąży się to uczynić, ma tylko 30% szans na przeżycie dwóch lat od tego momentu. U pacjentów, którym serce przeszczepiono ta szansa wzrasta do 70%. A czasem zdarza się, że pacjenci po przeszczepie serca żyją jeszcze kilkadziesiąt lat. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko choroby serca, to kardiomiopatia rozstrzeniowa jest najczęstszą przyczyną zgonów w grupie wiekowej 10-35 lat.” – wyjaśnił Wiesław Frasik.

Doktor przestrzegał też zawodników przed różnego rodzaju zagrożeniami zdrowotnymi także podczas uroczystej ceremonii otwarcia memoriału. Podkreślał jak ważną rolę pełnią regularne badania serca. Młode osoby często uważają, że poważne choroby nawiedzają ludzi zaawansowanych wiekowo, którzy przeżyli już kilkadziesiąt lat. Niestety przykład Charliego pokazuje, że takie myślenie jest błędne i już za młodu należy uważać na wszelkie niebezpieczeństwa.

Zawodnicy ustawieni wokół jednego z kortów z przejęciem wysłuchali tego, co miała do powiedzenia mama tenisisty oraz lekarz. Wśród nich były osoby, które Charliego doskonale znały. Zapewne to właśnie im najciężej było zebrać myśli. Nikt nie miał wątpliwości, że do Krakowa przyjechali po to, aby uczcić pamięć zmarłego kolegi, a nie walczyć o punkty do rankingu PZT. Rywalizację w grze podwójnej chłopców wygrali Karol Paluch i Kacper Dworak. Pierwszy z wymienionych był dobrym przyjacielem Charliego. ,,Trenowałem często z Charliem, więc znałem go bardzo dobrze. Parę razy trafiliśmy na siebie w turniejach i to zawsze była bardzo fajna rywalizacja, ponieważ znaliśmy swoje mocne i słabe strony. Charlie był świetnym kolegą. Wspominam go jako miłą osobę, która zawsze potrafiła walczy o swoje, czy to na turniejach, czy to w życiu prywatnym. Zapadło mi w pamięć, że zawsze był uśmiechnięty, na każdym treningu miał dobry humor. Rzadko kiedy gram już w Polsce, ale w związku z tym, że powstał z taki turniej, który upamiętnia Charliego, nie było mowy abym w nim nie wystąpił”.

 

W zawodach wystąpił również Marcin Morawski. Katina Kristofik zdradziła, że to właśnie mama tego tenisisty jako pierwsza zaczęła podejmować działania na rzecz powstania zawodów. Kamila Morawska skontaktowała się z Dariuszem Saletą – prezesem Małopolskiego Związku Tenisowego, z którym udało się dojść do porozumienia. Duża w tym zasługa Michała Kosteckiego, byłego trenera Charliego. Katina Kristofik uznała, że to właśnie Kostecki w największym stopniu przyczynił się do organizacji turnieju.

Mąż byłej polskiej tenisistki, a obecnie komentatorki (która również pojawiła się na memoriale) nie miał wątpliwości, że pracował z niezwykle uzdolnionym zawodnikiem. Tego samego zdania był zresztą Wojciech Dynowski, drugi z trenerów, który niezwykle mocno zżył się ze swoim podopiecznym. Obaj panowie byli pod olbrzymim wrażeniem jego talentu. ,,Charlie był brylancikiem do oszlifowania. Nie jest to oczywiście proste zadanie, ale wydaje się, że w kilkuletniej perspektywie, mógł to być tenisista na miarę naprawdę dobrych wyników. Poczuwałem się do odpowiedzialności by turniej, który ma uczcić pamięć Charliego, został zorganizowany w miejscu z nim związanym. Z chęcią podszedłem do jego organizacji. Wspólnie z mamą Charliego rozmawialiśmy o możliwości stworzenia w przyszłych latach turnieju ITF. Myślę, że Kraków potrzebuje takiej imprezy”. – stwierdził Kostecki.

Miłość mamy Charliego do tenisa ostatnio jednak znacznie osłabła. Przyznała, że podczas Memoriału po raz pierwszy od śmierci syna obejrzała mecz tenisowy. To było dla niej niezwykle trudne doświadczenie, ale czuła, że właśnie tak powinna postąpić.

Memoriały mają to do siebie, że ich główni bohaterowie nie uczestniczą w rozgrywkach. Teoretycznie nie ma ich ani w gronie organizatorów, ani w gronie sportowców, którzy zdecydowali się na udział w zawodach. Są za to ich największymi zwycięzcami. Charlie cały czas zajmuje bowiem pierwsze miejsce w myślach i sercach najbliższych mu osób, które w tak piękny sposób postanowiły go upamiętnić.