Marcin Matkowski: Z Zimonjiciem chcę wygrać Wielki Szlem!

24
matkowski
delfi.lt (K. Cachovskis)

Po drugim dniu zmagań w Grupie I strefy euroafrykańskiej tenisowa reprezentacja Polski prowadzi z Litwą 2:1. Z Marcinem Matkowskim porozmawialiśmy o jego nowym serbskim partnerze deblowym i planach na ten sezon.

 

 

Niedawno zakonczyłeś współpracę z Robertem Lindstedtem. Postawił Pan na Nenada Zimonjica. Serb to czołowy deblista świata. Od wielu lat znacie się z Touru. Czego oczekujesz po wspólnych występach?

 

Faktycznie, współpraca z Robertem nie układała się za dobrze. Rezultaty nie były takie jakich oczekiwaliśmy. Z pewnością jeżeli chodzi o grę z Serbem to na pewno chciałbym razem z nim osiągnąć lepsze wyniki, takie które by i mnie i jego zadowoliły. Kiedy Nenad zapytał się mnie, czy jestem zainteresowany nie miałem wyjścia (śmiech). Takim zawodnikom się po prostu nie odmawia. Nenad to przecież jeden z najlepszych deblistów świata. Zarówno dla niego i dla mnie to będzie nowe doświadczenie. Znamy się jednak od wielu lat, poznaliśmy nasze tak mocne, jak i słabe strony. Nie miałem zamiaru szukać kogoś innego. Przecież w praktyce nie mogłem trafić lepiej. Mam nadzieję, że uda się nam osiągnąć świetne rezultaty.

 

Wielokrotnie rozmawiałem z różnymi deblistami. Podkreślali oni, że Robert ma bardzo trudny charakter. Czy właśnie jego usposobienie miało duży wpływ na wasze rozstanie, było ścianą nie do przekroczenia?

 

Przede wszystkim ścianą były wyniki. Gdyby udało nam się wspólnie wygrać Australian Open, tak jak on wraz z Łukaszem w zeszłym roku, to pewnie nie rozmawialibyśmy teraz o tym i do dzisiaj byśmy grali razem. Faktycznie, nie było między nami chemii, nasze arterie nie były kompatybilne. Na pewno to też ułatwiło decyzję o tym, żeby poszukać sobie nowego partnera.

 

Zimonjic, czołowy deblista świata, wielokrotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych.  Czy myśli Pan, że dzięki pomocy Serba uda się w końcu zwyciężyć w jednej z czterech najważniejszych imprez?

 

Oby. Nenad wygał już kilkukrotnie imprezy wielkoszlemowe, zna to uczucie. Mam nadzieję, że już w najbliższym czasie uda nam się osiągnąć dobre wyniki. Teraz czeka nas wspólny wyjazd do Indian Wells i Miami. Następnie starty na ziemi i Roland Garros. Także dużo grania przed nami. Ja od samego początku mam nadzieję, że wszystko się uda, będę się koncentrował żeby to wszystko miało ręce i nogi. Oby przyniosło to zamierzony rezultat.

 

Jaki element gry Zimonjicia najbardziej przyda się podczas waszych wspólnych występów?

 

Na pewno bardzo pomocny będzie jego mocny i dokładny serwis, oraz świetna gra z woleja. Ale przede wszystkim serwis. Razem będziemy na pewno bardzo groźni pod tym względem.

 

Jakie ma Pan zdanie jeżeli chodzi o Nenada jako człowieka?

 

Jest świetnym gościem. Serbowie, jak wiadomo, mają bardzo mocny charakter. Podczas meczów gra niezwykle twardo, nie odpuści żadnej piłki. Poza kortem jest bardzo w porządku. Można swobodnie z nim porozmawiać na konstruktywne tematy. Wszystko wygląda więc na papierze całkiem dobrze, ale na razie niecierpliwie czekam na nasze pierwsze wspólne turnieje.

 

            Rozmawiał w Płocku: Piotr Dąbrowski