Kretschmer: Gdzie jest mój biały sport?

58

Ledwo rozpoczął się 2014 rok, a zawodnicy już walczyli na kortach ziemnych w Sao Paulo, gdzie rozgrywany był turniej cyklu ATP Challenger Tour z pulą nagród 125 tys. dolarów. W grze podwójnej mocnych na siebie nie znaleźli Gero Kretschmer (Niemcy) i Alexander Satschko (Niemcy), którzy w finale pokonali Nicolasa Barrientosa (Kolumbia) i Victora Estrellę Burgosa (Dominikana) 4:6 7:5 10:6.

Wydawało się, że dla zwycięzców ten turniej już nic nie znaczy, poza wspomnieniami, bo przecież punkty za wygraną odliczone zostały ponad rok temu, a jednak niemiecka para cały czas nie może zapomnieć o imprezie, której już w kalendarzu nie ma (była to ostatnia edycja).

Organizatorzy, a właściwie odpowiedzialny za to dyrektor turnieju Juliano Tavares, do dzisiaj nie zapłacili uczestnikom za triumf deblowy!

Treść oświadczenia Gero Kretschmera:

Był to styczeń 2014 roku, kiedy ja i mój partner Alexander Satschko wygraliśmy challengera z pulą 125 tys. dolarów w Sao Paulo. Minęły 2 lata i do tej pory nie dostaliśmy nagrody pieniężnej w wysokości 7600 dolarów.

To musi być żart, zważywszy na to, że ATP nie zrobiło żadnego kroku do przodu albo zapłacić albo pokryć tę kwotę. Mówią nam, że starali się dotrzeć do byłego dyrektora turnieju i uzyskać tę kwotę. Rzeczywistość wygląda inaczej. Nic nie dostaliśmy przez 2 lata. Cały czas nie dostaliśmy nawet jednego euro. ATP zapłaciło 1000 dolarów każdemu zawodnikowi jako zwrot kosztów. To wygląda tak, jakby dać dziecku lizaka, żeby utrzymać wszystko w tajemnicy.

Każdego roku ATP dostaje 1250 dolarów od Dywizji I, 300 dolarów dla wielu zawodników Dywizji II. Dużo pieniędzy, a pieniądze można wykorzystać na rozwiązanie tego problemu, jeśli bierzemy pod uwagę to, że istnieje około 20000 zawodników w Tourze.

Poza tym przez lata zgarnęli miliony pieniędzy. Powinna być możliwość, żeby wkroczyć i pomóc w tak pilnych sprawach.

Zawodnicy starali się pójść na drogę sądową, ale z powodu ogromnych kosztów sądowych i wątpliwych rozstrzygnięć, nie dociągali tego do końca.

Oni powinni chronić praw zawodników. Zawsze chcą od nas tego i tego, dobrze się zachowywać, wypełniać formularze medyczne, płacić karę za każdą pojedynczą rzecz. Reguły są coraz bardziej radykalne dla zawodników z niższym rankingiem i nie powinniśmy mówić o deblistach.

Zastanawiam się, jakby się to wydarzyło w turnieju ATP, gdzie grają „wielkie gwiazdy”. Nie można pozwolić sobie na utratę wizerunku, ale oczywiście można tak postępować z zawodnikami „drugiej” i „trzeciej” klasy.

Drogie ATP,

przepraszam, ale cały czas dziwi was hazard? Nie róbcie zaskoczenia! Jeżeli gracz musi martwić się o swoją nagrodę, powinniście myśleć o zwiększeniu puli nagród, ale najważniejsze jest zabezpieczenie otrzymania przez zawodników tego, na co zasłużyli.

Rzeczywistość mówi mi, że prawdopodobnie nie dostaniemy naszych nagród w przyszłości i jest to po prostu smutne i rozczarowujące, że ATP nie robi nic w tej sprawie.

Gdzie jest mój biały sport?

W związku z tym postanowiliśmy dopytać 30-letniego tenisistę o całą sprawę.

Czy słyszałeś wcześniej o takiej sytuacji?

Słyszałem, że taka sytuacja miała miejsce na turnieju w Karlsruhe. Wtedy zawodnicy mieli ten sam problem, ponieważ dyrektor turnieju nie zapłacił. Sprawa się skończyła w sądzie.

Jak wtedy zachowało się ATP?

– Nie brałem udziału w tym turnieju, usłyszałem o tej sytuacji od zawodników, którzy brali w nim udział. Ten turniej w ogóle nie powinien zostać rozegrany. Zawodnicy wyszli jednak na kort. Ostatecznie została im wypłacona nagroda pieniężna, jednak miało to miejsce około pół roku później. ATP wcale nie zainterweniowało w tej sprawie. Chciałem powiedzieć, że taki incydent miał miejsce już wcześniej, a zasady ciągle się nie zmieniły. Zgodnie z regulacjami dyrektor turnieju powinien wpłacić pieniądze na konto ATP zanim ten się rozpocznie. ATP powinno mieć nagrodę pieniężną przed rozpoczęciem turnieju w Sao Paulo, ale nie wiem co stało się z tymi pieniędzmi. Wydaje mi się, że myśleli, że otrzymają te pieniądze z tygodniowym opóźnieniem, już w trakcie trwania turnieju, ale tak się nie stało. Brak interwencji i pomocy ze strony ATP sprawia, że organizacja jest współwinna całej sytuacji. Oczywiście, to dyrektor turnieju powinien był wpłacić pieniądze, ale uważam, że to także błąd ATP, ponieważ to oni nie dopilnowali tej wpłaty. Turniej powinien zostać odwołany. ATP tłumaczyło, że ma nagrodę pieniężną, jednak nie może wypłacić jej zawodnikom ze względu na regulację, która tego zabrania. Ta sytuacja to kompletny żart!

Jak się dowiedzieliśmy, brat Juliano Tavaresa nadal prowadzi inny challenger.

Gero Kretschmer to obecnie 98. deblista świata, a na swoim koncie ma wygrany jeden turniej deblowy w cyklu ATP World Tour. W zeszłym roku, wraz z Satschko triumfowali w ekwadorskim Quito. Poza tym zwyciężył w pięciu challengerach, w tym w 2013 roku w Poznaniu.