Iga Świątek na krótko przed obroną tytułu na Roland Garros jest w ogromnych tarapatach, a co najgorsze, wygląda na to, że nie ma pojęcia, jak wrócić na właściwą ścieżkę. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że nikt nie będzie w stanie nawet rzucić wyzwania Świątek w WTA Tour. Polka zdominowała niemal wszystkie turnieje, w których brała udział i często niszczyła swoje przeciwniczki.
Świątek była tak dominująca, że wielu fanów tenisa zaczęło żartować z jej piekarni, ponieważ często dostarczała swoim przeciwniczkom bajgle (wygrywając seta 6-0) i paluszki chlebowe (wygrywając seta 6-1).
Nawet w zeszłym roku była zawodniczka WTA World No. 1 całkowicie zdominowała część sezonu na kortach ziemnych. Zdobyła tytuły w Madrycie, Rzymie i Paryżu jeden po drugim. Te trzy zwycięstwa turniejowe stanowiły 4000 wszystkich punktów zdobytych przez Swiatek.
W tym roku 23-latka nie była jednak w stanie powtórzyć swojego zeszłorocznego sukcesu. Rozpoczęła sezon na kortach ziemnych ze świadomością, że jej ostatnie zwycięstwo miało miejsce prawie 12 miesięcy temu w Roland Garros.
Pierwszym turniejem Świątek na czerwonej nawierzchni był ćwierćfinał przegrany z Jeleną Ostapenko w Stuttgarcie. Następnie przegrała w półfinale Madrid Open z Coco Gauff, a po wygraniu meczu otwarcia w Rzymie, Polka przegrała również w stolicy Włoch. Italian Open był jej ostatnią nadzieją na zdobycie pewności siebie przed French Open, ponieważ Świątek triumfowała w Rzymie trzykrotnie w ciągu ostatnich czterech lat, a jedynym razem, gdy nie zdobyła tytułu, polska zawodniczka przeszła na emeryturę w ćwierćfinałowym meczu z Eleną Rybakiną.Ale nawet w Rzymie Świątek przegrała już w swoim drugim meczu. Czterokrotna mistrzyni Rolanda Garrosa została zatrzymana przez Danielle Collins, która pokonała ją przekonująco 6-1, 7-5. Dla Swiatek ta porażka była bardzo znacząca z wielu powodów.
Po raz pierwszy od 27 turniejów WTA 1000 Swiatek nie dotarła do rundy 16. Ostatnio miało to miejsce podczas Cincinnati Open w 2021 roku. Co więcej, ta porażka oznacza również, że pięciokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema straci miejsce nr 2 na świecie.
Swiątek spadnie nie tylko na pozycję nr 3 na świecie. Wyprzedzą ją zarówno Coco Gauff, jak i Jessica Pegula, co oznacza, że Polka spadnie co najmniej na 4. miejsce na świecie. Co więcej, może nawet stracić pozycję nr 4, jeśli Jasmine Paolini zdobędzie tytuł w Rzymie.
Spadek na 5. miejsce na świecie oznaczałby, że Świątek mogłaby technicznie spotkać się z obecną nr 1 i najbardziej dominującą zawodniczką WTA Tour, Aryną Sabalenką, już w ćwierćfinale w Paryżu.
Z jej problemami z pewnością siebie i ogólnymi zmaganiami, ostatnią rzeczą, jakiej Świątek obecnie potrzebuje, jest trudne losowanie, ale wszystkie jej problemy tworzą jedną gigantyczną kulę, której najwyraźniej nie wie, jak zatrzymać.
Co jest największym problemem Igi Świątek przed Roland Garros?
Największym problemem Igi Świątek nie jest jej ranking czy trudne losowanie, ale połączenie dwóch rzeczy. Nie jest już tak pewna siebie jak kiedyś, a jej przeciwniczki nie boją się jej tak bardzo jak kiedyś.
Wielu analityków i byłych graczy często mówiło o tym, że Wielka Trójka Rafael Nadal, Novak Djokovic i Roger Federer często wygrywali swoje mecze jeszcze przed wejściem na kort, ponieważ przeciwnicy po prostu się ich bali.
Świątek miała kiedyś taką „aurę” w WTA Tour, zwłaszcza na kortach ziemnych, ale jej ostatnie porażki pokazały wszystkim, że z pewnością można ją pokonać, nawet na Roland Garros.
22-krotna mistrzyni WTA może popracować nad pewnością siebie, ale nie może zmienić tego, jak postrzegają ją przeciwniczki, a jedynie poprawić swoje wyniki. Ostatecznie wszystko jest nadal w jej rękach przed Roland Garros, ale jej karty są znacznie, znacznie gorsze niż rok temu.
Artykuł wygenerowany na podstawie wyników oraz informacji udostępnionych przez Google News