Iga Świątek: Jestem gotowa na wszystko!

51

Z czołową polską juniorką Igą Świątek rozmawiamy o stresie związanym z występem w juniorskim Wielkim Szlemie, atmosferą na Wimbledonie i planach na przyszłość.

Mimo, że dziś przegrałaś to jednak pokazałaś kawał dobrego tenisa.

Niby tak, ale myślę ze stać mnie było na więcej. Rywalka miała o wiele większe doświadczenie co zadecydowało o wyniku.

Niezwykłe, że od stanu 1:5 w trzecim secie udało Ci się powrócić do rywalizacji.

Niby tak, ale z drugiej strony co z tego, było strasznie blisko, zabrakło kilku piłek. Jednak ciesze się że się nie poddałam, ponieważ dotychczas miałam mało meczów w których przypalam pierwszego seta, a kolejnego udało mi się wygrać

A może przytłoczył Cię stres związany z debiutem w All England Club.

Może, ale za bardzo nie zwracałam na to uwagi, zawsze staram się skupić tylko na swoim kolejnym meczu. Teraz nie wyszło, może to trochę przez moje przygotowanie mentalne. Ale myślę że rywalka, mimo że dobrze grała, była do pokonania

Przegrałaś jednak z czołową juniorką świata, która była rozstawiona tutaj z dziewiątką.

Dla mnie ranking nie ma znaczenia. Może brakuje mi doświadczenia, a może to jeszcze hormony. Wiem, że stać mnie na trochę lepszy tenis, którego tutaj na razie nie pokazałam.

Sam Wimbledon chyba robi na Tobie niesamowite wrażenie?

Tak jest, to niezwykłe miejsce. Korty robią niesamowite wrażenie. Fajna jest też bliskość najlepszych tenisistów. Ostatnio minęłam Rogera Federera na treningu. To było genialne przeżycie. Ale wiadomo, dla mnie Wimbledon to jeden z najfajniejszych Szlemów.

Jesteście zakwaterowani w ośrodku w Rodempthon. Trzymacie się wszyscy razem, czy są może jakieś grupki?

Generalnie ja trzymam się z Kacprem Żukiem i Piotrkiem Matuszewskim oraz trenerami. Ale z innymi zawodnikami też spędzamy czas, spotykamy się na turniejach, staramy się utrzymywać kontakt.

A jeżeli chodzi o twoją trenerkę przygotowania fizycznego Jolantę Rusin, to czy ona, mając już doświadczenie z poprzednich imprez wielkoszlemowych, przekazywała Ci jakieś rady dotyczące przygotowania do Wimbledonu?

Oczywiście. I było tego naprawdę bardzo, bardzo dużo. Teraz nawet nie jestem tego w stanie spamiętać, ale to na pewno zaprocentuje.

Masz dopiero piętnaście lat, przed tobą jeszcze nie jeden Wielki Szlem.

Niby tak, ale ja jestem taka, że po meczu go rozpamiętuję, nie jestem w stanie tego przemyśleć na spokojnie. Ale zobaczymy. Jutro na pewno będzie dużo lepiej i będę gotowa na debla.

W Londynie rozmawiał: Piotr Dąbrowski