Nie rób smaka, bo poszedłem na strych po swój kij hokejowy (Wostok) i uzmysłowiłem sobie że trzymam go odwrotnie niż gdybym grał BH oburęczny.ppeter pisze:Czwarta bramka dziewiętnastolatka z Czech, już po trzeciej poleciały czapki na lodowisko, a to wisienka na torcieElf pisze:... a hokej - genialny.
Jutro jestem w GoSporcie po krążek.U mnie miałbym nawet z kim grać w hokeja, bo paru znajomych od lat w zimie tłucze ale tak dawno nie jeździłem na łyżwach, że pomimo "dobrej" hokejowej wagi długo bym na nogach nie ustał. Gdzieś koło piątej klasy podstawówki, narty na dobre wygrały z łyżwami i tylko sporadycznie pojawiałem się na lodzie ale hokej, a zwłaszcza oglądany na żywo to kapitalna gra.PitS pisze:Nie rób smaka, bo poszedłem na strych po swój kij hokejowy (Wostok) i uzmysłowiłem sobie że trzymam go odwrotnie niż gdybym grał BH oburęczny.
... Dlatego nie oglądam hokeja bo nie widzę krążka i nie wiem co się dzieje 
.
![:]](./images/smilies/krzywy.gif ":]"){kind=small}
Nie ma o czym gadaćhokej pisze:Obecny.
... ale czemu nikt się jeszcze nie zająknął nt narciarstwa alpejskiego? Bardzo pokrewna dyscyplina do naszej, jest i technika, siła, możliwości adorowania sprzętu a i adrenaliny nie brakuje, nawet dobrze ustawione lenie patentowane ( w sensie trenerzy tenisa) często-gęsto są jednocześnie instruktorami nart.
Mnie osobiście przeraża zamiłowanie naszych rodaków do za krótkich nart! 
O nartach już trochę naprodukowaliśmy:hokej pisze:Bardzo pokrewna dyscyplina do naszej, jest i technika, siła, możliwości adorowania sprzętu a i adrenaliny nie brakuje, nawet dobrze ustawione lenie patentowane ( w sensie trenerzy tenisa) często-gęsto są jednocześnie instruktorami nart.
I ma podobną zaletę jak tenis - nawet osoby niejeżdżące mogą miło spędzić czas na stoku. Najwyżej ktoś je zniesie do bazy.
Ja natomiast mam ubaw, kiedy na kanapie po np 14-tej zaczynam słyszeć że stok jest popsuty, nie da się jeździć, trzeba wszystko "przeratrakować". Zawsze wtedy sprawdzam jakie narty ma osoba głosząca tego typu teksty i z reguły jest to dumny posiadacz "slalomek" 155 cm!hokej pisze:Miałem paru takich znajomych, którzy narty pow. 165cm traktowali olewająco. Namówiłem ich na wypad na lodowiec, Hintertux. Już drugiego dnia stali w kolejce w wypożyczalni, a ja miałem ubaw.
Kwestia techniki i sprzętu. Do tzw. turystyki narciarskiej mam narty 177 cm (dłuższych nie byłoppeter pisze:Jak na mój gust to nie jest kwestia długości nart, tylko tego, że mnóstwo osób przyzwyczaiło się do przygotowanych tras (również w Polsce) i nie pamięta lub nie chce pamiętać czasów kiedy łatwiej było spotkać na ulicy Ferrari niż ratrak na stoku, a już widok takiego, który by nie stał tylko wyrównywał stok był równie rzadki co widok Yeti.
), posiadające 85 mm "pod butem". W wypadku "rozjechanego" stoku wystarczy utrzymać dosyć wysoką prędkość. Narty się nie zakopią!To jest podstawowy element, ja z dzieciństwa pamiętam, że dzień na stoku ( jeśli w nocy padało) zaczynaliśmy po kolana w śniegu , w południe były ogromne muldy, a ratrak zastępowali "panowie wyciągowi z łopatami".ppeter pisze:Technika i owszem, sprzęt trochę mniej bym obwiniał, prędzej objeżdżenie w danych warunkach.
Czym sobie na to zasłużył? Chwalił Twoje sałatki?Elf pisze:(...)hokej - genialny.
Ja gimnazjum skończyłem ponad 10 lat temu, a jeszcze nie wyrosłem.HeadShot pisze:Też w gimnazjum chciałem być tak hipstersko ironiczny i błyskotliwy na każdym kroku, po pewnym czasie z tego się wyrasta.Martinek pisze:Jakie znaczenie dla atrakcyjności danej dyscypliny jest to, ilu Polaków ją ogląda?
Jeszcze do wczoraj bardzo dobre warunki do jazdy miałem w odległości 40km (chociaż jeszcze dzisiaj tam jeżdżą), teraz musiałbym pojechać trochę dalej, Ustrzyki lub Krynica.hokej pisze:Chyba Cię Gary zasmucę - śniegu nie ma prawie nigdzie.
