Skoro wątek został odkopany, to postanowiłem przeczytać cały, żeby sobie przypomnieć, co pisałem ja i co pisali inni. Pierwsze, co przykuło mój wzrok, to fakt, że 3 lata temu Vivid uważał mnie za fajnego.
Vivid pisze:
A wracając do Warszawy - i właśnie tacy "warszawiacy" skutecznie budują prawdziwym warszawiakom opinię ćwoków, przygłupów i bufonów. W sumie szkoda bo
w tym mieście żyje sporo fajnych ludzi, choćby takich co i tu bywają (Obiektyw, Akademik, Clapton,
Gary, ESP, JCz, YtB (no Ten to podróbka z Piaseczna
) itd. ).
Po drugie - już miałem do czynienia z Protenisem i to wiele razy (zawsze osobiście, wiem że internet nie gryzie, ale ja wolę wszystko pomacać, obejrzeć i ewentualnie dopytać), więc mogę się wypowiedzieć bardziej merytorycznie. Po pierwsze - to tam najlepiej naciągają mi rakiety, a przynajmniej najlepiej mi się gra po naciągnięciu tamże (a naciągałem już w kilku miejscach). Po drugie (co mnie bardzo zdziwiło) - odczucia co do starszego pana mam dokładnie odwrotne niż ci, którzy na niego narzekają. Generalnie nie lubię ludzi, a przynajmniej lepiej mi się bez nich żyje (
), więc myślałem, że próby mentorzenia spotkają się z moją agresją (cierpliwy jestem tylko w długich wymianach na korcie). Nic z tych rzeczy. Przede wszystkim nigdy nie spotkałem się takim negatywnym mędrkowaniem pod tytułem "Ja wiem lepiej, zawsze mam rację i ch*j!". Co najwyżej dostawałem rzeczową poradę, gdy takiej potrzebowałem. Ja to wręcz mam zawsze nadzieję, że ten pan będzie akurat w sklepie, bo czasem daje mi rabat. A to przy 3 owijkach czwartą mi dorzucił gratis, a to obniżył mi za naciągnięcie, go to on naciągał. Jak kupowałem piłki, a nie było tych, które chciałem, to poprosiłem o pokazanie, co mają. Gdy ktoś inny zaczął mi wyjeżdżać z jakimiś bardziej budżetowymi piłkami, a nie sztandarowymi produktami poszczególnych firm, starszy pan powiedział, że przecież ja jestem poważnym graczem, więc potrzebuję normalnych piłek, a nie jakiegoś badziewia (no nie do końca to cytat, tylko takie moje tłumaczenie na język złośliwca). Polecił mi wtedy Tecnifibre'y Cluby, którymi teraz często gramy na turniejach GPWA - rzeczywiście rewelacyjne piłki, co przyzna na pewno również JCz. A do tego dostałem zniżkę i obietnicę, że jak będę chciał kupić więcej, to też zniżkę dostanę.
Mam pewną teorię na temat tego "mędrkowania" starszego pana. Jako że raczej nie owijam w bawełnę, napiszę to swoim normalnym językiem, czyli złośliwie.
Otóż generalnie narzekają tu ludzie, którzy grają dość marnie (no i Mouila, ale ona jest babą, to jeszcze gorzej
). Może starszy pan, który zdecydowanie zna się na sprzęcie, stara się pouczać tylko "tenisowych pastuchów" (
), żeby wyrośli na normalnych graczy?
Mnie od pierwszego dnia traktował poważnie i bez lekceważenia czy ironicznych komentarzy, wrażenia ludzi "grających" też raczej są takie. Oczywiście nie mówię, że traktowanie leszczy opryskliwie jest dobre, bo biznesowo nie jest to dobre, aczkolwiek jako człowiek a nie sprzedawca to rozumiem. Podsumowując - wrażenia co do starszego pana mam wyłącznie pozytywne.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor
"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby
"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"