Awatar użytkownika
YOGItheBEAR
Senior
Senior
Posty: 3135
Rejestracja: 23 sie 2006, 17:04
Lokalizacja: Леминград

Literatura

Skoro już wspomniałem w innym wątku, że to temat na oddzielny esej - wrócę do tego tutaj. Czytanie to wymierająca dziś sztuka. I nie mówię tu o formie komunikacji dla średniozaawansowanych, którą tu uprawiamy. Mówię o czytaniu przez duże "C". Mówię o przyjmowaniu i pojmowaniu tekstu pisanego, zgłębianiu jego treści i napawaniu się słowem.

Obecnie moją lekturą poduszkową jest "Lód" Jacka Dukaja. Nie jest to dobry autor do poduszki, ale o tym dlaczego - dalej. Bez względu na "niepoduszkowość" to mój zdecydowanie ulubiony pisarz - może ze względu na brak bariery czasu i przestrzeni. Pisze tu, teraz i jest w naszym (+/- moim) wieku. Do mojej duszy wszelako trafia. Może też dlatego, że bliskie mi jest rozważanie natury człowieczej, które jest dla mnie w jego twórczości tak atrakcyjne, jak wyraźne mimo wszystkich zawiłości konstruowanych przez niego światów.

Powieści Dukaja nam współczesnym czyta się źle. Tego nie da się skartkować w metrze i nieporęcznie jest te tomiszcza przeglądać w autobusie. Wielka księga w twardej oprawie nie jest też ulubionym towarzyszem podróży w tylnej kieszonce dżinsów w pociągu. Trudno jest to nawet czytać w łóżku, bo odpłynięcie w alternatywny świat kończy się niechybnym "zjazdem do zajezdni". To klasyczna literatura fotelowa. Cisza mącona jedynie szumem powietrza w szybrze kominka lub cichym szumem samowaru, przytłumione światła, gorąca herbata na stoliczku obok, miękki dywan lub podnóżek pod stopami są jedyną słuszna oprawą. Tak należy odwiedzać światy, które przed nami Dukaj otwiera.

Jego powieści są zbyt głębokie, żeby się po nich prześliznąć jak po kanałach telewizora i zbyt wyrafinowane, żeby je kartkować w prostym przebieżeniu fabuły. Fabuła jest z resztą jedynie pretekstem do rozważania o ludzkiej naturze, której trafność w wieloaspektowości jest dla mnie porażająca. W Dukaja się zapada i jest to megaprzyjemne choć wymaga czasu i koncentracji. Czytając Dukaja trzeba myśleć, wyrabiać sobie "stosunek do sprawy". W nagrodę można napawać się bogactwem, różnorodnością i przewrotnością języka powieści. Nidgy wcześniej nie ciągnęło mnie do przeczytanych już książek. Ten autor zmienił moje spojrzenie na ten temat. Przeczytać raz jeszcze, dać się ponieść pretekstowi fabuły, aby dokładniej przyjrzeć się zakamarkom dusz i światów...

Ostatnimi dniami korzystam z wieczorów "inaczej". Znajduję codzień godzinkę w fotelu z opasłym tomiszczem (ponad 1.000 stron) "Lodu" w dłoni pod pretekstem doglądania ognia w kominku. Od razu mam efekty, bo podgoniłem kilkaset stron... chciaż nie... Dukaja się nie podgania... Powoli przepływa się, przekapuje się z karty na kartę jak ciężki, gęsty olej... Już jest się stronę dalej, ale jednocześnie wciąż dwie strony wcześniej... Jak pisałem nie czyta się lekko, ale z niesamowitą przyjemnością...


A Wy macie jakichś swoich "lekarzy myśli"?
Jeśli chcesz - znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz - znajdziesz powód. (Autor nieznany)
Nie mów "inni tak robią", ale pomyśl, czy przystoi aby tak robili. (Demostenes)
Firmware version 3.8; Powered by Obrazek; NIEDŹWIEDŹ™ inside®
Awatar użytkownika
yidam
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 480
Rejestracja: 6 sie 2007, 17:09
Lokalizacja: Calgary, AB, Canada

Re: Literatura

Ja podobny efekt fotela miałem z wczesnym Waldemarem Łysiakiem.
Kiedy zaczął pisać już masówkę (Malarstwo Białego Człowieka) rozstałem się z tym autorem.

Aktualnie uprawiam czytelnictwo "autobusowe" w postaci "Prey" Michaela Crichtona (w oryginale), a w niedawnej przeszłości wszystkie tytuły Dana Browna w oryginale.

Przede mną w planach Tolkien w oryginale, co jest nie lada wyzwaniem z uwagi na styl pisania stylizowany na staroangielski.
Wilson [K]Factor 6.1 Tour
"In government, the scum rises to the top." - Friederich Hayek
Awatar użytkownika
El Diablo
Wyłączono z użytku...
Posty: 20553
Rejestracja: 15 lut 2007, 12:57
Kontakt: Strona WWW

Re: Literatura

yidam pisze:Przede mną w planach Tolkien w oryginale, co jest nie lada wyzwaniem z uwagi na styl pisania stylizowany na staroangielski.
Ale Ci powiem że po przeczytaniu samego Władcy Pierścieni w oryginale czuje się że czegoś się dokonało. Wg. mnie tam gdzie tylko można powinno czytać się oryginały. Tłumaczenia nie oddają wszystkiego. Ja sobie I część Władcy przetrawiłem w sposób jak mi się zdaje ambitny ... najpierw w oryginale, potem w dwóch tłumaczeniach (dla porównania co, gdzie i jak spartolono), a na koniec w postaci audiobooka lepszej jakości, nie czyta nudny flegmatyczny lektor, jest dynamizm, czuje się zaangażowanie czytającego.
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Literatura

Nie będę zabierał merytorycznie głosu w tym wątku bo byłyby to mało edukacyjne wywody a czytają nas też młodzi ludzie :)
Ja Was rozumiem chłopaki i .... tyle :)
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
kross
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 284
Rejestracja: 3 sie 2008, 19:38
Lokalizacja: Wschód

Re: Literatura

Yogi po Twojej odsłonie Dukaja, chyba i ja się nim zainteresuję, słyszałem już wcześniej wiele zachęcających recenzji, ale obecnie oddaję się prawie wyłącznie literaturze faktu - podróżując po imperium kamorry - zgłębiam "Gomorrę" Roberta Saviano. Obecnie w jakiś sposób fascynują mnie najbardziej wywiady-rzeki z różnymi wybitnymi postaciami kultury, filozofii, nauki. Równolegle czytam drugą część rozmów Zbigniewa Mentzla z Leszkiem Kołakowskim "Czas ciekawy, czas niespokojny" oraz Erica Laxa z Woody'm Allenem.

Jeśli chodzi zaś o takich prywatnych "lekarzy myśli" to mam zawsze na podorędziu sześć tomików "Lapidariów" Ryszarda Kapuścińskiego. Rozwinę wkrótce ten temat, bo występuje u mnie taka potrzeba czytania kilku książek naraz, jakby odrywać się od jednej, uciec do drugiej, a na koniec zajrzeć jeszcze do czwartej.
"Człowiek doskonały używa umysłu jak lustra, niczego nie chwyta i niczego nie odrzuca, otrzymuje lecz nie zatrzymuje."
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Literatura

Widzę, że pojawił się bardzo fajny temat, wręcz stworzony dla mnie. :D
Mimo że zbliża się sesja, nie porzuciłem swojej drugiej (no może trzeciej, albo czwartej bo jest jeszcze piłka nożna i jedna osoba płci żeńskiej :wink: ) po tenisie pasji, czyli książek. Ba, powiem więcej, realizuję swój cel - przeczytanie co najmniej 100 książek w 2009 roku. I przy tej okazji chciałbym polecić dwie, które ostatnio przeczytałem. Obie są autorstwa tego samego pisarza - Johna Grishama, choć to zupełnie inne książki, jeśli chodzi o tematykę i styl.

Pierwsza, to "Niewinny" (The Innocent Man). Jest to książka oparta na faktach i przedstawia historię Rona Williamsona z Ady, małego miasteczka w Oklahomie, dobrze zapowiadającego się basebalisty, który jednak nie zrobił kariery, co powoli wpędziło go w chorobę psychiczną. W 1982 roku w Adzie zamordowano młodą kelnerkę. Po 5 latach Wiliamson i jego kolega, Dennis Fritz zostali oskarżeni o to morderstwo, a następnie skazani. Fritz dostał dożywocie, a Ron - karę śmierci. Lata spędzone w celi śmierci w więzieniu McAlester pogłębiły chorobę psychiczną Williamsona, a także zrujnowały mu zdrowie. I trudno się dziwić, bo nawet człowiek chory psychicznie ciężko zniesie więzienie za coś, czego nie zrobił.
Grisham przedstawia historię w sposób chronologiczny i trzyma się suchych faktów, gdzieniegdzie tylko pozwalając sobie na komentarz, zazwyczaj uszczypliwy. Powiem szczerze, że książka mnie przeraziła. I chyba trudno się dziwić, bo nieudolna policja fabrykująca dowody i wymuszająca zeznania, to coś, czego raczej spodziewałbym się Chinach, a nie USA. Podobnie rzecz się ma z ślepymi na argumenty sędziami, niekompetentnymi biegłymi, którzy zmieniają swoje ekspertyzy na życzenie zaślepionego i głupiego prokuratora. Powiem szczerze, że ta książka zachwiała moją wiarę w amerykański system sądowniczy i tamtejszy aparat sprawiedliwości. Niektóre fragmenty, dzięki uszczypliwemu językowi Grishama śmieszą, ale jest to śmiech przez łzy.

Druga książka, to "Apelacja" (The Appeal). Tutaj mamy do czynienia z fikcją literacką, ale na wysokim poziomie. Tym razem Grisham bierze na warsztat system wypierania sędziów do Stanowych Sądów Najwyższych, które rozpatrują apelacje spraw z pierwszej instancji. Przy okazji swoim zjadliwym piórem rozprawia się też z lobbystami, biznesmenami, a także ich 30 lat młodszymi żonami.
Koncern Krane Chemicals przez wiele lat zatruwał okolicę swojej fabryki w Bowmore w stanie Missisipi, w nieprawidłowy sposób pozbywając się odpadów, co spowodowało skażenie wód gruntowych i zaowocowało dużym procentem zachorowań na raka. Mary Grace Payton i jej mąż Wes pozwali Krane w imieniu swojej klientki, która straciła męża i synka. Sąd pierwszej instancji przyznaje powódce 41 milionów dolarów odszkodowania. Właściciel Krane, Carl Trudeau przygotowuje się do apelacji w Sądzie Najwyższym Stanu Missisipi. Za pomocą poleconego mu lobbysty postanawia wprowadzić do tegoż Sądu kogoś mu przychylnego, a sędziowie akurat w tym stanie są wybierani przez zarejestrowanych mieszkańców. Rozpoczyna się kampania wyborcza....

Kross - "Gomorrę" mam na półce, niedługo się za nią wezmę, o ile uważasz, że warto. A jak nie, to mam jeszcze 5 innych książek, które czekają na przeczytanie. :wink:
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
bodysek
Weteran
Weteran
Posty: 1075
Rejestracja: 30 sty 2006, 16:02

Re: Literatura

Ja ostatnio nałogowo czytam Whartona, bardzo podoba mi się Jego styl, czyli alter ego, no i duży dystans do siebie, życia takim jakie ono jest w rzeczywistości, polecam jeśli ktoś byłby zainteresowany i jeszcze nie miał okazji go czytać.
Awatar użytkownika
napalm
Zaobrączkowany!
Zaobrączkowany!
Posty: 1821
Rejestracja: 17 lis 2008, 18:29

Re: Literatura

Jestem w trakcie czytania "Apelacji" polecanej przez Garego. Książka ciekawa, zwłaszcza dla mnie. Pewnie dlatego że kształcę się w podobnym kierunku. Obok Grishama bardzo lubię również Grahama Mastertona. Nie chodzi mi tutaj o poradniki seksualne ( :) ), ale o horrory pod każdą postacią. Jako jeden z nielicznych autorów w wątki swoich książek wplata motywy wierzeń staro-indiańskich. Szczególnie przypadła mi do gustu seria "Rook". Jest to literatura dość specyficzna, ale na całym świecie ma miliony fanów i ja jestem jednym z nich.
W pewnym sensie żałuję że nie jestem w liceum. Był to okres kiedy poznałem takie perełki jak "Proces" czy "Ferdydurke", czyli książki, które wg mnie powinien każdy przeczytać. Po prostu Klasyka przez duże K. Całe szczęście że czasy pewnego Ministra Edukacji minęły... Pozdrawiam.
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.
koleżka
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 393
Rejestracja: 2 paź 2007, 21:52

Re: Literatura

To mnie Gary zaciekawiłeś tymi pozycjami. Będę chciał po którąś sięgnąć.
Obecnie sesja wymusza na mnie czytanie niekoniecznie tego, co chciałbym w danym momencie wziąć do rąk. Mam jednak zamiar przeczytać "Archipelag Gułag" Sołżenicyna. W ogóle przeglądając ten temat doszedłem do przykrego wniosku, że od października-listopada z książek innych niż akademickie przeczytałem tylko "Feliks Dzierżyński - Czerwony Kat" Jaxy Ronikiera. W minionym roku ustrzeliłem trochę pozycji, z których wyróżniłbym : "Rok w trumnie" - dość krytyczne spojrzenie R.Bratnego na "Solidarnościowe idee", "Pięknych Dwudziestoletnich" Marka Hłaski - uważam go za bardzo dobrego pisarza i ogromnie nieszczęśliwego człowieka (chociaż bycie nieszczęśliwym to nie jest jakiś ewenement jeśli o literatów chodzi). Sama książka to swoista autobiografia tego autora i ciekawie przedstawia świat PRL-u. Za serce złapała mnie też pewna mało znana książka o Powstaniu Warszawskim (niestety przeczytałem ją jednym tchem, a autor i tytuł z mojej pamięci się oddalili się bez słów) - krytyczne spojrzenie na "górę" (Okulickiego, Chruściela). Książka zmuszająca do refleksji. Generalnie bardziej zwracam się do książek historycznych, lub takich, gdzie historia odgrywa ważną rolę.
Awatar użytkownika
napalm
Zaobrączkowany!
Zaobrączkowany!
Posty: 1821
Rejestracja: 17 lis 2008, 18:29

Re: Literatura

koleżka pisze:Generalnie bardziej zwracam się do książek historycznych, lub takich, gdzie historia odgrywa ważną rolę.
Polecam więc "Rozmowy z Katem" Kazimierza Moczarskiego. Wg mnie rewelacja. Przygotowywałem nawet prezentację maturalną, gdzie jednym ze składników była wspomniana książka.
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Literatura

Mało czasu u mnie ale poza tenisowymi to dwie ostatnie to od końca:
Imię róży - Umberto Eco.
Mistrz i Małgorzata - wiadomo kto...
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
gato
Pierwsza Dama TenisNET
Pierwsza Dama TenisNET
Posty: 605
Rejestracja: 11 cze 2007, 19:52
Lokalizacja: Gliwice

Re: Literatura

Dobrze wiedzieć, że duch czytania w narodzie nie zaginął! :D

Czytać uwielbiam, ale nie pochwalę się tu jakąś specjalnie ambitną lekturą, ponieważ dla mnie czytactwo jest z założenia rozrywką, najlepiej lekką i łatwą :wink: I tak namiętnie pochłaniam Świat Dysku Prattchetta (moje marzenie to mieć wszystkie książki z tej serii! Ahh jakże piękna będzie półka z Nimi Wszystkimi w jednym, równym rządku postawionymi :D ) i wszystko inne przez kryminały, sensacje, aż po romanse (Jane Austen Moi Drodzy na prawdę fajnie pisała, choć przyznaję, że przewidywanie do bólu ;) ).

Gary, a zapoznałeś się z innymi książkami Grishama?

Też tak macie, że ulubione książki raz po raz czytacie od nowa? Czy tylko przechowujecie wspomnienie, jaka dobra dana ksiunżka była? :wink:
Pierwsza Dama TenisNET
Awatar użytkownika
El Diablo
Wyłączono z użytku...
Posty: 20553
Rejestracja: 15 lut 2007, 12:57
Kontakt: Strona WWW

Re: Literatura

Powiem Ci Gato że Pratchett'a czytam tylko w oryginale... moim skromnym zdaniem czytając tłumaczenia tego konkretnego autora traci się bardzo dużo. Polskie wersje wg. mnie nie oddają w pełni humoru sir Terry'ego :D

Ale rodzimą literaturę też lubię, a humor Sapkowskiego najbardziej mi odpowiada. Andrew przekonał mnie do siebie nie tylko Wiedźminem ale również innymi pozycjami choćby książeczką o herbach. Normalnie Heraldyka jest nużąca ale jakoś w jego wersji czyta o tej nauce całkiem przyjemnie.
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Literatura

napalm pisze: Polecam więc "Rozmowy z Katem" Kazimierza Moczarskiego. Wg mnie rewelacja. Przygotowywałem nawet prezentację maturalną, gdzie jednym ze składników była wspomniana książka.
Też uważam, że to rewelacyjna lektura. I też była składnikiem mojej prezentacji maturalnej. :wink:
gato pisze:Gary, a zapoznałeś się z innymi książkami Grishama?
Czy pani mnie przypadkiem nie obraża? :wink: Grisham to mój ulubiony pisarz, więc czytałem wszystkie jego książki. Już w okolicach 6 klasy podstawówki, może pierwszej gimnazjum miałem przeczytane wszystkie jego ówczesne książki i od tamtego czasu co roku czekam na pojawienie się nowej.
gato pisze:Też tak macie, że ulubione książki raz po raz czytacie od nowa? Czy tylko przechowujecie wspomnienie, jaka dobra dana ksiunżka była? :wink:
Niektóre książki czytam wielokrotnie. Do tych, które czytałem kilkanaście(!) razy należą przede wszystkim "Ojciec chrzestny", "Trzej muszkieterowie" i "Dwadzieścia lat później". Trzecia część trylogii o 3 muszkieterach już mi się tak nie podobała. Bardzo chętnie wracam też do "Paragrafu 22" Hellera. Zresztą tą książkę też uwzględniłem w swojej prezentacji maturalnej.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Literatura

Tołstoja i Hugo też czytam tylko w oryginale :wink: dlatego odkąd zacząłem figuruje czas teraźniejszy. :D
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
YOGItheBEAR
Senior
Senior
Posty: 3135
Rejestracja: 23 sie 2006, 17:04
Lokalizacja: Леминград

Re: Literatura

napalm pisze:Polecam więc "Rozmowy z Katem" Kazimierza Moczarskiego. Wg mnie rewelacja. Przygotowywałem nawet prezentację maturalną, gdzie jednym ze składników była wspomniana książka.
He he... Ja w liceum napisałem mowę obrończą dla Jürgen'a Stropp'a. Poszło mi tak dobrze, że nawet nauczycielka zaczęła zastanawiać się jak temu biednemu chłopcu mogło to się przytrafić. Pozycja obowiązkowo obowiązkowa i jest to tak oczywista oczywistość jak wymienione wcześniej Proces i Ferdydurke. Polecam też wszystkim licealistom zrażonym do patetycznej poezji poszperanie w Tuwimie, a ambitniejszym nawet jego Kwiaty Polskie - znakomita lekcja kunsztu językowego i przegląd trików poetyckich na żywym organiźmie.

Niestety (stety?) nie mam podzielnej uwagi i nie potrafię czytać kilku książek na raz. Tym bardziej, że jak już wskazywałem lubię "zapadać się" w tekście. Czas nie pozwala mi też oddawać się literaturze tak często jak powinienem. Ostatnio z ciekawszych nawrotów odkryłem siłę klasyki w stosunku do usypiania dzieci. Moje 2/4 po prostu uwielbiają na dobranoc taką wierszowaną pożywkę. Zaczęliśmy od prościuchów w stylu "Powrotu Taty" czy "Pani Twardowskiej". Ale po tym jak w jeden wieczór miałem już każde dobrze odświeżone z pamięci (10 odczytań), a i dzieci dnia następnego zaczynały recytować doszedłem do wniosku, że pójdziemy ostrzej. Poleciał cały "Konrad Wallenrod" (przez cztery wieczory z rzędu całość), a obecnie jedziemy sobie "Kwiatami Polskimi" właśnie. Najzabawniejsze jest to, że dzieciaki wcale przy tym nie zasypiają. Małe skubańce słuchają z taką uwagą, że aż czasem jestem w szoku. Jak będę czytał dwie godziny, to przez dwie godziny nie zasną. Musiałem wprowadzić politykę "wydzielania" - czytamy przez 30-45 minut i koniec. Obiecujemy sobie, że dalej poczytamy jutro, tradycyjne "dobranoc" i młodzież dokonuje natychmiastowego zjazdu do zajezdni...

W tym momencie należałoby przenieść się do "lektury własnej", ale zwykle jest jeszcze coś jeszcze do zrobienia, a do poduszki Dukaja - jak pisałem - czytać się nie da. W efekcie czytam już "Lód" od kwietnia z większymi i mniejszymi przerwami, ale dopiero teraz udało mi się troszkę "podciągnąć". Gdzie mi do 100 książek w roku? ;) Ja jestem szczęśliwy jak dziabnę jedną miesięcznie...

Co do oryginałów - zauważyłem tu w litanii trochę obcojęzycznych autorów - to zdecydowanie najlepsza forma obcowania z literaturą. Ostatnio w swojej "lunchowej knajpce" na półce znalazłem "Tylko dla Orłów" Alister'a Maclean'a - po polsku rzecz jasna. Przypadek. To książka, którą w oryginale przeczytałem na studiach i nie ukrywam, że z przyjemnością przekartkowałem (o ile ja kartkuję książki) ją ponownie. Rozczarowałem się. Oryginał czytało się kiedyś przyjemniej. Teraz nie było źle, ale... jakoś nie tak. W szczególności tłumaczenie nie oddaje niuansów british vs. american english, które często stają się smaczkami powieści Maclean'a (vide: "The Guns of Navarone" Cpl. Miller: "Waal, waal, now, whoever woulda thought it?").

Powiem szczerze, że pod wpływem tego co piszecie - szczególnie PitS - zrobiłem sobie smaczek na odświeżenie swojego rosyjskiego. Co więcej "Мастер и Маргарита" zdaje się doskonałym pomysłem dla osiągnięcia tego celu... Jeszcze zanim skończę "Lód" rozejrzę się za oryginałem...

Już się rozejrzałem i mam... internet to potęga. :twisted:
Jeśli chcesz - znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz - znajdziesz powód. (Autor nieznany)
Nie mów "inni tak robią", ale pomyśl, czy przystoi aby tak robili. (Demostenes)
Firmware version 3.8; Powered by Obrazek; NIEDŹWIEDŹ™ inside®
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Literatura

YOGItheBEAR pisze:(...) na półce znalazłem "Tylko dla Orłów" Alister'a Maclean'a - po polsku rzecz jasna. Przypadek. To książka, którą w oryginale przeczytałem na studiach i nie ukrywam, że z przyjemnością przekartkowałem (o ile ja kartkuję książki) ją ponownie. Rozczarowałem się. Oryginał czytało się kiedyś przyjemniej. Teraz nie było źle, ale... jakoś nie tak. W szczególności tłumaczenie nie oddaje niuansów british vs. american english, które często stają się smaczkami powieści Maclean'a (vide: "The Guns of Navarone" Cpl. Miller: "Waal, waal, now, whoever woulda thought it?").
Chyba muszę się zabrać za MacLeana w oryginale. Akurat te dwie wymienione przez Ciebie książki znam niemalże na pamięć (zapomniałem o nich, gdy wymieniałem te, które czytałem wielokrotnie), więc warto się wreszcie wziąć za przeczytanie ich po angielsku. Ich oraz "Ojca chrzestnego", który nawet stoi u mnie na półce w oryginale. A co do tych 100 książek w rok, to jest to plan minimum. Liczę, że w praktyce wyjdzie 120, czyli 10 miesięcznie. I nie liczę tu tych książek, które muszę przeczytać ze względów naukowych.

Notabene, nie znoszę czytać 2 książek naraz i jedyne takie przypadki u mnie, to książka dla przyjemności + coś do szkoły.
Ostatnio zmieniony 13 sty 2009, 16:32 przez Gary, łącznie zmieniany 1 raz.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Literatura

Jestem fanem Alistaira, przeczytałem po wielokroć wszystko co mogłem zdobyć, niestety nie w oryginale, i za najlepszą uważam Złote Rendez Vous.
Zaraziłem się do jego pisarstwa od radiowej Trójki, najlepszej stacji radiowej pod słońcem. Dawna (Ta z Turskim, Sianeckim, Strzyczkowskim, Olejnik, Manem, Miecugowem. Niedźwieckim, m.in.) Nadawała ona kiedyś, kiedy ludzie mogli się skupić nad czymś dłuższym niż SMS, "codziennie powieść w wydaniu dźwiękowym". Zrywałem się z 15 minut zajęć na uczelni żeby codziennie (około 13.00 ?) posłuchać Piotra Fronczewskiego czytającego tą powieść, w moim zdaniem najlepszym przekładzie Roberta Ginalskiego. Trochę zazdroszczę wam waszej znajomości angielskiego ale podobna była u mnie rosyjskiego. Mogłem w nim wykładać. Stąd rozumiem jak ciężko przełożyć choć przysłowie.
Wtedy zostałem fanem tego pisarza. Natomiast ekranizacje ? Jak to z nimi bywa ! Jest własna wcześniejsza i cudza prawie nigdy wówczas nie pasuje.

PS. Popełniłem samobójstwo i pokazałem żonie ten wątek. Ten jedyny przeczytała od dechy do dechy. Dała mi potem do przeczytania R. Harrisa "Archangielsk". Mam to zrobić do jutra i wcześniej się nie odzywać w tym wątku. :D
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Literatura

PitS pisze:Jestem fanem Alistaira, przeczytałem po wielokroć wszystko co mogłem zdobyć, niestety nie w oryginale, i za najlepszą uważam Złote Rendez Vous.
U mnie ta książka jest na drugim miejscu, też czytałem ją przynajmniej 5 razy. Na pierwszym miejscu jest "Stacja arktyczna Zebra". Mój własny egzemplarz rozpadł się od "zużycia". :wink: Nie czytałem jej już ładnych kilka lat. Ciekawe, jak ją odbiorę teraz. :D
PitS pisze: PS. Popełniłem samobójstwo i pokazałem żonie ten wątek. Ten jedyny przeczytała od dechy do dechy. Dała mi potem do przeczytania R. Harrisa "Archangielsk". Mam to zrobić do jutra i wcześniej się nie odzywać w tym wątku. :D
Do jutra? Tempo oszałamiające, jakbyś je utrzymał, to mógłbyś przeczytać w rok więcej niż ja. Właśnie kończę piątą książkę w tym roku. :D
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Literatura

Niestety przyjechałem godzinę temu z pracy i pracę na jutro rano zabrałem do domu, więc nic z tego nie będzie. Boję się dotykać tej książki, bo jakbym nie mógł odłożyć, a to norma, to jutro zasnąłbym za fajerą wracając z pracy. Poza kolejkę wepchnęła się książka Toma Veneziano: Cała prawda o wygrywaniu, za sprawą recenzji Żenii, choć z literaturą raczej mało będzie miała wspólnego, prędzej z poradnikiem :D .
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB

Wróć do „Pogadanki & Pogaduchy”