optymista
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 317
Rejestracja: 28 sty 2019, 15:00

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Sorry, ale większy poziom pajacowania można było zobaczyć wczoraj na tym forum niż na korcie :::bd::

Daleki jestem od bronienia Novaka po klepaniu sędziego w buta - powinien zostać za to ukarany (chyba była kolej na utratę punktu), widocznie sędzia nie chciał podgrzewać atmosfery i prowokować kolejnego wybuchu, bo o brak jaj bym go nie posądzał. Natomiast poza tą sytuacją gdzie tam było pajacowanie?
Głupie miny na korcie robi większość zawodników albo wręcz wszyscy poza Nishikorim.
Rakiet nie łamał - choć przecież nieraz mu się zdarzało. Publice nie klaskał, gestów dziwnych nie było. Niewiele dyskusji z sobą i ze światem prowadził. Jak na standardy Nole był zadziwiająco grzeczny i ułożony. Nawet porównując do finału USOpen z 2018 r z Del Potro, gdzie przecież dość łatwo wygrał 3:1 - tam było więcej "pajacowania". A wczoraj? Niewiele...

Przez 2 sety snuł się po korcie, odpuszczając piłki co świadczyło o niedyspozycji mentalnej/fizycznej. Może czas na powtórki meczów Federera? Miał podobne momenty zapaści. Tyle, że gdy Fed wygrał te mecze zbiorowo spuszczaliście się z zachwytu nad wielkimi powrotami, a tutaj niektórzy posądzają Djoko o oszustwo. Bez żadnych dowodów, niczym ruch #metoo.
Skoro bez powodu oskarżano człowieka o oszustwo, to jak nazywać tych, którzy takie zarzuty formułują? Zwykłymi śmieciami czy jeszcze gorzej?
Odnośnie pajacowania faworytów:
Ile Fed dostał kary za przeklinanie na korcie? Czy przypadkiem nie zszedł również do szatni w trakcie meczu z Sandgrenem?
Czy to nie Rafa przegrał seta z Thiem po utracie koncentracji po kłótni z sędzią?
Ile rakiet złamał Kyrgios? Macie bardzo wybiórczą pamięć, byle pokazać że Serb gorszy...

Turniej moim zdaniem stał na dobrym poziomie, choć brakowało epickich meczów. Co do samego finału - poziom słaby i raczej nic godnego zapamiętania, co pewnie wynikało z naprzemiennej dyspozycji. Przy okazji wyszły też braki taktyczne dla Dominica. Z całą sympatią dla tego zawodnika, poza 2 i 3 setem, wyglądał wczoraj jak tępy osiłek, który przebija bez żadnego pomyślunku. Mam nadzieję, że do RG nastąpi poprawa w tym zakresie, a także mimo wszystko brakło chłodnej głowy w kluczowych momentach (chociażby podwójny na piłce setowej pierwszego seta). Brakowało też Thiemowi returnu - szczególnie widoczne w 5 secie, gdzie Serb ewidentnie nie szukał asów, tylko wygrywających serwisów w miarę bezpiecznym polu kara. Z pewnością na RG będzie w dwójce faworytów.

Tak czy inaczej zadowolony jestem w z wyniku. Jak już wspomniał Vivid 20/19/17 rotfl
ReTo
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 460
Rejestracja: 22 lip 2017, 17:22

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Mało znaczący szczegół, ale był to trzeci finał szlema panów z rzędu w którym oglądaliśmy pieciosetowke. Nie przypominam sobie dawno takiej sytuacji.
Awatar użytkownika
ayshe
Weteran
Weteran
Posty: 1421
Rejestracja: 23 maja 2014, 18:54
Lokalizacja: Olsztyn

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Vivid pisze: 3 lut 2020, 05:36 Chodzi o to, że inni jak im coś jest to tym tak nie epatują. Zapewne czynią to dlatego, że nie chcą pokazać słabości, rozproszyć rywala, umniejszać jego ewentualnej wygranej.

Gdyby Serb pocierpiał w ciszy i z godnością, a potem jeszcze wygrał, to bym powiedział - brawo i szacun! :::gd:::
A tak to tylko mam wątpliwość, czy on to wygrał tylko czysto tenisowo, czy jednak przez ukartowane cwaniactwo. :::bd::
Doprawdy? To jak byś ocenił całe to zamieszanie z kontuzją Feda przed półfinałem z Novakiem? Osobiście jestem jak najdalsza od przekonania, że sztab Szwajcara i on sam celowo wypuścili informacje o urazie, by zdekoncentrować Djokovica i spróbować coś przez to ugrać ( prawie się udało), ale skoro twierdzisz, że zawodnik powinien cierpieć w milczeniu z kamienną twarzą, żeby nie umniejszać wygranej rywala, to może pokusisz się o analizę tej sytuacji? A co napiszesz o bluzgach Szwajcara w trakcie meczu, za które dostał karę? Czyż nie powinien cierpieć w milczeniu, pomimo bólu i problemów z własną grą?
Nie mam pretensji do nikogo za sympatie i antypatie, w końcu na tym polega kibicowanie, prawda? Tylko jak dochodzi do sytuacji, gdzie dorabia się całą ideologię do normalnych, kortowych sytuacji w odniesieniu do jednego zawodnika i przypina mu etykietę pajaca i oszusta bo się skrzywił, zachwiał, wziął medicala, przerwę toaletową, czy ponarzekał pod nosem w stronę boksu, to widzę raczej skrzywienie percepcji przez własne antypatie. To raczej powszechnie znane zjawisko, że jak za kimś nie przepadamy, jesteśmy skłonni przypisywać mu najgorsze intencje, niestety nie ma to nic wspólnego z rozsądną i obiektywną oceną danej sytuacji.
“This means the world to me and I don’t see any limits, I don’t see the end around the corner so I will keep on going,” N. Djokovic (USO 2018)

"Learn to love the hate. Embrace it. Enjoy it. Everyone is entitled to their own opinion and everyone should have one about you. Haters are a good problem to have. Nobody hates the good ones. They hate the great ones." Kobe Bryant
Awatar użytkownika
kszymon
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 212
Rejestracja: 18 sty 2016, 22:24

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Zapewne jest jakiś powód tej niechęci dużej ilości kibiców do Djokovica. Nie przypominam sobie, żeby Nadala kiedykolwiek tak hejtowano, a też ma swoje różne nawyki, rutyny dziwaczne. Nadal i Federer raczej nie mają tylu przeciwników wśród fanów tenisa, więc może faktycznie jest coś na rzeczy. Więc nie ma sensu wybielać jego kontrowersyjnych zachowań, które zdarzają się zbyt często. To mu jakieś soczewki wypadną, to za chwile nagle śmieje się z dobrego zagrania przeciwnika, za chwila ma zjazd energii i wygląda jak trup, żeby nagle wrócić do gry w cudowny sposób. Innym zawodnikom takie rzeczy się zdarzają sporadycznie, ale u niego generalnie dość często i pewnie dlatego jest to takie wkurzające.
Nie wiem czy jest sens dyskutować z tym, że często pajacuje, bo tak po prostu jest, to są jego sposoby, gierki psychologiczne. Część osób stwierdzi, że jest to nie fair, a inni powiedzą, że skoro nie jest to zabronione to jest dozwolone i jest to część gry... ale nikt nikogo nie zmusi do tego, żeby go uwielbiać. Ja tylko trzymam kciuki, żeby taki specyficzny charakter nigdy nie miał największej liczby szlemów, więc wczoraj byłem zasmucony, że Thiem nie wygrał tego meczu.
Awatar użytkownika
SevenUP
Senior
Senior
Posty: 2093
Rejestracja: 7 sie 2009, 13:57

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

ayshe pisze: 3 lut 2020, 11:59
Vivid pisze: 3 lut 2020, 05:36 Chodzi o to, że inni jak im coś jest to tym tak nie epatują. Zapewne czynią to dlatego, że nie chcą pokazać słabości, rozproszyć rywala, umniejszać jego ewentualnej wygranej.

Gdyby Serb pocierpiał w ciszy i z godnością, a potem jeszcze wygrał, to bym powiedział - brawo i szacun! :::gd:::
A tak to tylko mam wątpliwość, czy on to wygrał tylko czysto tenisowo, czy jednak przez ukartowane cwaniactwo. :::bd::
Doprawdy? To jak byś ocenił całe to zamieszanie z kontuzją Feda przed półfinałem z Novakiem? Osobiście jestem jak najdalsza od przekonania, że sztab Szwajcara i on sam celowo wypuścili informacje o urazie, by zdekoncentrować Djokovica i spróbować coś przez to ugrać ( prawie się udało), ale skoro twierdzisz, że zawodnik powinien cierpieć w milczeniu z kamienną twarzą, żeby nie umniejszać wygranej rywala, to może pokusisz się o analizę tej sytuacji? A co napiszesz o bluzgach Szwajcara w trakcie meczu, za które dostał karę? Czyż nie powinien cierpieć w milczeniu, pomimo bólu i problemów z własną grą?
Nie mam pretensji do nikogo za sympatie i antypatie, w końcu na tym polega kibicowanie, prawda? Tylko jak dochodzi do sytuacji, gdzie dorabia się całą ideologię do normalnych, kortowych sytuacji w odniesieniu do jednego zawodnika i przypina mu etykietę pajaca i oszusta bo się skrzywił, zachwiał, wziął medicala, przerwę toaletową, czy ponarzekał pod nosem w stronę boksu, to widzę raczej skrzywienie percepcji przez własne antypatie. To raczej powszechnie znane zjawisko, że jak za kimś nie przepadamy, jesteśmy skłonni przypisywać mu najgorsze intencje, niestety nie ma to nic wspólnego z rozsądną i obiektywną oceną danej sytuacji.
Przecież nie chodzi nikomu o to, że Novak się skrzywił raz czy dwa z bólu czy ponarzekał w stronę boksu. Cały teatr składał się z podważania (dobrej) decyzji sędziego, krzykach w jego stronę, fizycznym kontakcie z sędzią, wyśmiewania zagrań Thiema, w pewnym momencie nawet Novak nie biegał do piłek. Przecież w minutę nie pojawił się uraz u Serba i za minutę nie zniknął.

Ponadto, gdyby to się zdarzyło pierwszy raz też nikt na pewno by nie płakał. A tutaj jak nie soczewki, to "przegrałem bo wiał wiatr"...
Prince Textreme Tour 100 310
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Ayshe, nie nakręcaj się tak jak budzik bo nam zaczniesz zaraz dzwonić :P rotfl
ayshe pisze: 3 lut 2020, 11:59 ... To jak byś ocenił całe to zamieszanie z kontuzją Feda przed półfinałem z Novakiem? Osobiście jestem jak najdalsza od przekonania, że sztab Szwajcara i on sam celowo wypuścili informacje o urazie, by zdekoncentrować Djokovica i spróbować coś przez to ugrać ( prawie się udało), ale skoro twierdzisz, że zawodnik powinien cierpieć w milczeniu z kamienną twarzą, żeby nie umniejszać wygranej rywala, to może pokusisz się o analizę tej sytuacji?
Jest wielce prawdopodobne, że to była zagrywka taktyczna. Oczywiście oceniłbym to jednoznacznie negatywnie. Nie uważam Federera za zawodnika cnót wszelakich. Rogerek ma swoje za uszami ;)
ayshe pisze:A co napiszesz o bluzgach Szwajcara w trakcie meczu, za które dostał karę? Czyż nie powinien cierpieć w milczeniu, pomimo bólu i problemów z własną grą?
Nie myl cierpienia ze zwykłym wkurw...niem :P
A tak w ogóle to nic bym nie musiał pisać, a i Ty też byś tego nie poruszyła, gdybyś znała tenis od strony praktycznej ... :P
Ale skoro jak widać nie znasz, to uprzejmie ;) wyjaśniam - jak mi przeciwnik bluzgnie, nawet co jakiś czas, a nie raz, to kompletnie mnie to nie wzrusza. Co więcej, dla myślącego taktyka jest to jasny znak, że gość się zagotował i należy to odpowiednio wykorzystać :twisted: Zatem bluzganie na korcie raczej jest niekorzystne dla samego bluzgającego. Chyba, że to taki nawyk, "rutyna" (patrz Murray), wtedy to tylko brak kultury :P
Natomiast jak mi gość pokazuje, że coś mu jest to niestety (z punktu widzenia gry) włącza się empatia, zaniepokojenie, niepewność. Człowiek gubi koncentrację i gra się nie składa. Symulowanie urazu to niestety na korcie potężna broń ...
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
ayshe
Weteran
Weteran
Posty: 1421
Rejestracja: 23 maja 2014, 18:54
Lokalizacja: Olsztyn

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

kszymon pisze: 3 lut 2020, 12:55 .. jest coś na rzeczy. Więc nie ma sensu wybielać jego kontrowersyjnych zachowań, które zdarzają się zbyt często. To mu jakieś soczewki wypadną, to za chwile nagle śmieje się z dobrego zagrania przeciwnika..
Rzeczywiście, uśmiech i kciuk w górę po udanym zagraniu przeciwnika to pajacowanie.
Uśmiech w stronę własnego boksu po własnym błędzie, a co gorsza jakiś monolog czy gesty- jeszcze gorsze pajacowanie.
Soczewki.. Litości. Jeden ma problem ze szkłami, innemu but się rozleci, albo sraczki z nerwów dostanie, albo ma kosę z sędzią o jakieś decyzje i drze się na trenera.. I można tak wymieniać bez końca. Różnica polega tym, że KAŻDA taka sytuacja w przypadku Djokovica jest od razu klasyfikowana jako oszustwo, cyrk, manipulacja itepe. Nie mam klapek na oczach, Novak od czasu do czasu ma swoje kortowe jazdy, wiem, że to może się nie podobać ( mnie też to nie zachwyca, zwłaszcza jak przegrywa mecz przez swoje dramy, zamiast zebrać się do kupy i robić swoje, ale rozumiem też, że można mieć gorszy dzień w biurze, życie).
Natomiast podciąganie każdej nietypowej sytuacji w meczu pod próbę oszustwa, każdej wyraźnej reakcji na punkt lub interakcji z boksem czy publicznością pod pajacowanie jest po prostu hejtem i tyle.
kszymon pisze: 3 lut 2020, 12:55 .. za chwila ma zjazd energii i wygląda jak trup, żeby nagle wrócić do gry w cudowny sposób.
Innym zawodnikom takie rzeczy się zdarzają sporadycznie, ale u niego generalnie dość często i pewnie dlatego jest to takie wkurzające.
Dlatego właśnie gość ma 17 Szlemów rotfl. Rozumiem, że umiejętność przezwyciężania własnych słabości i wygrywania przegranych pozornie meczów tak Cię irytuje, ale pozwól że Cię oświecę: on po prostu jest inteligentnym, zawziętym typem, który cholernie dobrze gra w tenisa. Oczywiście masz prawo go nie lubić, ale nie dorabiaj tu kretyńskiej ideologii do własnych uprzedzeń, upodobań i sympatii.
“This means the world to me and I don’t see any limits, I don’t see the end around the corner so I will keep on going,” N. Djokovic (USO 2018)

"Learn to love the hate. Embrace it. Enjoy it. Everyone is entitled to their own opinion and everyone should have one about you. Haters are a good problem to have. Nobody hates the good ones. They hate the great ones." Kobe Bryant
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

optymista pisze: 3 lut 2020, 11:05 Sorry, ale większy poziom pajacowania można było zobaczyć wczoraj na tym forum niż na korcie :::bd::

Daleki jestem od bronienia Novaka po klepaniu sędziego w buta - powinien zostać za to ukarany (chyba była kolej na utratę punktu), widocznie sędzia nie chciał podgrzewać atmosfery i prowokować kolejnego wybuchu, bo o brak jaj bym go nie posądzał. Natomiast poza tą sytuacją gdzie tam było pajacowanie?
Głupie miny na korcie robi większość zawodników albo wręcz wszyscy poza Nishikorim.
Rakiet nie łamał - choć przecież nieraz mu się zdarzało. Publice nie klaskał, gestów dziwnych nie było. Niewiele dyskusji z sobą i ze światem prowadził. Jak na standardy Nole był zadziwiająco grzeczny i ułożony. Nawet porównując do finału USOpen z 2018 r z Del Potro, gdzie przecież dość łatwo wygrał 3:1 - tam było więcej "pajacowania". A wczoraj? Niewiele...

Przez 2 sety snuł się po korcie, odpuszczając piłki co świadczyło o niedyspozycji mentalnej/fizycznej. Może czas na powtórki meczów Federera? Miał podobne momenty zapaści. Tyle, że gdy Fed wygrał te mecze zbiorowo spuszczaliście się z zachwytu nad wielkimi powrotami, a tutaj niektórzy posądzają Djoko o oszustwo. Bez żadnych dowodów, niczym ruch #metoo.
Skoro bez powodu oskarżano człowieka o oszustwo, to jak nazywać tych, którzy takie zarzuty formułują? Zwykłymi śmieciami czy jeszcze gorzej?
Odnośnie pajacowania faworytów:
Ile Fed dostał kary za przeklinanie na korcie? Czy przypadkiem nie zszedł również do szatni w trakcie meczu z Sandgrenem?
Czy to nie Rafa przegrał seta z Thiem po utracie koncentracji po kłótni z sędzią?
Ile rakiet złamał Kyrgios? Macie bardzo wybiórczą pamięć, byle pokazać że Serb gorszy...
Mogę się pod tym podpisać. Komentowanie decyzji sędziego (słusznej) i klepanie go po bucie było karygodne, natomiast jeśli chodzi o resztę, to normalne zachowania, wielu zawodowców tak postępuje.

I nie sądzę, żeby Djokovic symulował uraz. Jak już kilka osób zauważyło, raczej nie oddałby półtora seta, z czego początku trzeciej partii dość ewidentnie w ramach symulki i utwierdzania rywala, że ma problem, żeby go wybić z rytmu. No litości, kto oddaje seta, stawiając się pod ścianą, żeby przeciwnik się zdekoncetrował.

Moim zdaniem Djoko miał jakiś problem, dostał prochy i mu to pomogło. Tyle. Skoro medicale są dozwolone, to chyba dla wszystkich? Czy są dozwolone, ale pod warunkiem, że się ten mecz przegra, a jak się wygra, to jest się oszustem?
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
ayshe
Weteran
Weteran
Posty: 1421
Rejestracja: 23 maja 2014, 18:54
Lokalizacja: Olsztyn

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Vivid pisze: 3 lut 2020, 14:47 Ayshe, nie nakręcaj się tak jak budzik bo nam zaczniesz zaraz dzwonić :P rotfl

Jest wielce prawdopodobne, że to była zagrywka taktyczna. Oczywiście oceniłbym to jednoznacznie negatywnie. Nie uważam Federera za zawodnika cnót wszelakich. Rogerek ma swoje za uszami ;)

Nie myl cierpienia ze zwykłym wkurw...niem :P
A tak w ogóle to nic bym nie musiał pisać, a i Ty też byś tego nie poruszyła, gdybyś znała tenis od strony praktycznej ... :P
Ale skoro jak widać nie znasz, to uprzejmie ;) wyjaśniam - jak mi przeciwnik bluzgnie, nawet co jakiś czas, a nie raz, to kompletnie mnie to nie wzrusza. Co więcej, dla myślącego taktyka jest to jasny znak, że gość się zagotował i należy to odpowiednio wykorzystać :twisted: Zatem bluzganie na korcie raczej jest niekorzystne dla samego bluzgającego. Chyba, że to taki nawyk, "rutyna" (patrz Murray), wtedy to tylko brak kultury :P
Natomiast jak mi gość pokazuje, że coś mu jest to niestety (z punktu widzenia gry) włącza się empatia, zaniepokojenie, niepewność. Człowiek gubi koncentrację i gra się nie składa. Symulowanie urazu to niestety na korcie potężna broń ...
Spoko, panuję nad tym, jeszcze nie pora :wink: :D

Tak myślałam, że mi wypomnisz brak kortowej praktyki. ;-P Winnig ugly" to jedna z moich ulubionych książek, za młodu uprawiałam sport zawodowo, więc coś tam ogarniam, ale dzięki za info.:wink:
Wk. rw może być następstwem cierpienia, zwłaszcza jeśli dostajesz łomot w meczu i nie możesz nic z tym zrobić, bo ci biodro skasowało, albo po prostu masz niemoc twórczą, nic nadzwyczajnego, w prawie każdym meczu ktoś cierpi i okazuje to mniej lub bardziej.
Ty napisałeś, że gdyby Djoko znosił swoje cierpienia w milczeniu, nie uważałbyś go za pajaca, stąd moja prośba o ocenę tej sytuacji z Fedem, takie porównanie w celu ustalenia czy aby na pewno nie przesadzasz z tą krytyką, właśnie dlatego, że to są raczej powszechne sytuacje.

Wiem też, że są pewne kategorie zachowań kortowych, które można podciągnąć pod nie do końca czyste psychologiczne zagrywki, vide wojna Djokovica z kibicami w meczu z Edmundem na Wimblu, akcje Beckera na USO z Agassim itepe. Symulowanie urazu jak najbardziej popada pod tę kategorię, ale akurat Serb jest moim zdaniem zbyt często niesłusznie posądzany o ten manewr, nawet kiedy przebieg meczu czy jego zachowanie ewidentnie wskazują na jakiś problem fizyczny, czy potężny zjazd mentalny.
Co mnie irytuje, to fakt, że za każdym razem, zaraz potem widzę jak jeden z drugim produkują trzy strony wpisów o tym, jaki to z Serba pajac i oszust, bo przecież źle się czuł, nie miał prawa się pozbierać. I ta argumentacja: skoro pokazał uraz, a potem zebrał się do kupy i wygrał mecz, to na pewno symuluje ZAWSZE. Idealny przykład to USO '19.
Ostatnio zmieniony 3 lut 2020, 16:46 przez ayshe, łącznie zmieniany 1 raz.
“This means the world to me and I don’t see any limits, I don’t see the end around the corner so I will keep on going,” N. Djokovic (USO 2018)

"Learn to love the hate. Embrace it. Enjoy it. Everyone is entitled to their own opinion and everyone should have one about you. Haters are a good problem to have. Nobody hates the good ones. They hate the great ones." Kobe Bryant
Awatar użytkownika
wyczesany
Ludzkie oblicze Władzy
Ludzkie oblicze Władzy
Posty: 7930
Rejestracja: 8 paź 2008, 15:12

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

ayshe pisze: 3 lut 2020, 11:59
Vivid pisze: 3 lut 2020, 05:36 Chodzi o to, że inni jak im coś jest to tym tak nie epatują. Zapewne czynią to dlatego, że nie chcą pokazać słabości, rozproszyć rywala, umniejszać jego ewentualnej wygranej.

Gdyby Serb pocierpiał w ciszy i z godnością, a potem jeszcze wygrał, to bym powiedział - brawo i szacun! :::gd:::
A tak to tylko mam wątpliwość, czy on to wygrał tylko czysto tenisowo, czy jednak przez ukartowane cwaniactwo. :::bd::
Doprawdy? To jak byś ocenił całe to zamieszanie z kontuzją Feda przed półfinałem z Novakiem? Osobiście jestem jak najdalsza od przekonania, że sztab Szwajcara i on sam celowo wypuścili informacje o urazie, by zdekoncentrować Djokovica i spróbować coś przez to ugrać ( prawie się udało), ale skoro twierdzisz, że zawodnik powinien cierpieć w milczeniu z kamienną twarzą, żeby nie umniejszać wygranej rywala, to może pokusisz się o analizę tej sytuacji? A co napiszesz o bluzgach Szwajcara w trakcie meczu, za które dostał karę? Czyż nie powinien cierpieć w milczeniu, pomimo bólu i problemów z własną grą?
To, że Fed jest bucem wiadomo nie od dziś, ale w jaki sposób tłumaczy to pajacowanie Djoko?
Prezes fanklubu Staśka :D
Awatar użytkownika
Izzi
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 492
Rejestracja: 15 sty 2017, 21:10

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Gary pisze: 3 lut 2020, 16:06
optymista pisze: 3 lut 2020, 11:05 Sorry, ale większy poziom pajacowania można było zobaczyć wczoraj na tym forum niż na korcie :::bd::

Daleki jestem od bronienia Novaka po klepaniu sędziego w buta - powinien zostać za to ukarany (chyba była kolej na utratę punktu), widocznie sędzia nie chciał podgrzewać atmosfery i prowokować kolejnego wybuchu, bo o brak jaj bym go nie posądzał. Natomiast poza tą sytuacją gdzie tam było pajacowanie?
Głupie miny na korcie robi większość zawodników albo wręcz wszyscy poza Nishikorim.
Rakiet nie łamał - choć przecież nieraz mu się zdarzało. Publice nie klaskał, gestów dziwnych nie było. Niewiele dyskusji z sobą i ze światem prowadził. Jak na standardy Nole był zadziwiająco grzeczny i ułożony. Nawet porównując do finału USOpen z 2018 r z Del Potro, gdzie przecież dość łatwo wygrał 3:1 - tam było więcej "pajacowania". A wczoraj? Niewiele...

Przez 2 sety snuł się po korcie, odpuszczając piłki co świadczyło o niedyspozycji mentalnej/fizycznej. Może czas na powtórki meczów Federera? Miał podobne momenty zapaści. Tyle, że gdy Fed wygrał te mecze zbiorowo spuszczaliście się z zachwytu nad wielkimi powrotami, a tutaj niektórzy posądzają Djoko o oszustwo. Bez żadnych dowodów, niczym ruch #metoo.
Skoro bez powodu oskarżano człowieka o oszustwo, to jak nazywać tych, którzy takie zarzuty formułują? Zwykłymi śmieciami czy jeszcze gorzej?
Odnośnie pajacowania faworytów:
Ile Fed dostał kary za przeklinanie na korcie? Czy przypadkiem nie zszedł również do szatni w trakcie meczu z Sandgrenem?
Czy to nie Rafa przegrał seta z Thiem po utracie koncentracji po kłótni z sędzią?
Ile rakiet złamał Kyrgios? Macie bardzo wybiórczą pamięć, byle pokazać że Serb gorszy...
Mogę się pod tym podpisać. Komentowanie decyzji sędziego (słusznej) i klepanie go po bucie było karygodne, natomiast jeśli chodzi o resztę, to normalne zachowania, wielu zawodowców tak postępuje.

I nie sądzę, żeby Djokovic symulował uraz. Jak już kilka osób zauważyło, raczej nie oddałby półtora seta, z czego początku trzeciej partii dość ewidentnie w ramach symulki i utwierdzania rywala, że ma problem, żeby go wybić z rytmu. No litości, kto oddaje seta, stawiając się pod ścianą, żeby przeciwnik się zdekoncetrował.

Moim zdaniem Djoko miał jakiś problem, dostał prochy i mu to pomogło. Tyle. Skoro medicale są dozwolone, to chyba dla wszystkich? Czy są dozwolone, ale pod warunkiem, że się ten mecz przegra, a jak się wygra, to jest się oszustem?
Podpisuję się pod tymi dwoma cytatami rękami i nogami. Nic dodać, nic ująć. Novak czasem swoje robi, ale primo: nie on jeden, secundo: nie pozwala to nazywać go oszustem.
Awatar użytkownika
Tenisfan
Młodszy Forumowicz
Młodszy Forumowicz
Posty: 112
Rejestracja: 12 sty 2019, 12:58

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Mnie zawsze zastanawia, że jak ktoś napisze/powie coś złego na Novaka to od razu ciśnie się Federera, jakby każdy kto nie lubi Serba był fanem Szwajcara. :P

Już pisałem co nieco o niechęci do Novaka w innym wątku, więc pozwolę sobie trochę "pobełkotać"/rozwinąć myśl. :wink:

Serb wielkim tenisistą jest i tutaj nie mam wątpliwości. 17 tytułów wielkoszlemowych to coś niebywałego, co nie zmienia faktu, że ciągle uważam, że jeśli trzech gości zdobyło razem 56 tytułów wielkoszlemowych to coś jest nie halo z resztą. W ogóle to jest ciekawe(a może i nie?), że Djokovic zagrał więcej spotkań z Federerem i Nadalem niż Federer przeciwko Nadalowi a i tak większość wspomina jako tą najwspanialszą rywalizację Federer-Nadal. Wynika to z tego, że nikt nie miał takiego wpływu na tenis jak ta dwójka, nikt nie spowodował, że tylu ludzi na świecie pokochało tenis. W tamtym czasie każdy ich mecz to był wydarzenie na skalę światową. Finał Federer-Nadal AO 2017 pobił wszelkie możliwe rekordy oglądalności, a już finał Nadal Djoković AO 2019 nie był tak propagowany, wynoszony jako wydarzenie ponad inne.(A przynajmniej ja tak to odczuwałem.)
Ciekawe też jest to, że Novak w jakimś sensie zjednoczył fanów Nadala i Federera, bo w pierwszej dekadzie obecnego wieku, aż oczy bolały od hejtu z jednej i drugiej strony. Teraz mam wrażenie, że jedni i drudzy nawet sympatyzują ze sobą. Ja przynajmniej mam tak, że te 12-13 lat temu życzyłem porażek Nadalowi a dzisiaj traktuję go jako jednego z bohaterów, dzięki którym pokochałem tenis. :wink:

Jak pisałem w innym poście na grę Djokovica pierwsze wrażenie to było "wow", ale z czasem ta młócka zrobiła się totalnie nieznośna dla mnie. Chociaż muszę przyznać, że Novak urozmaicił swój tenis przez ostatnie lata. Dodatkowo te jego przypadki umierania na korcie po prostu powodowały(i powodują) w fanach totalny niesmak i tyle. Jak Stopa z Sidorem powiedzieli wczoraj w komentarzu, że mecze Djokovic-Murray to było mistrzostwo zarówno z jednej jak, i z drugiej strony jeśli chodzi o udawanie umierającego na korcie i się pod tym podpisuję.

Ciekawą kwestię w jednym z postów poruszył jeden z użytkowników odnoście wspominania wielkich, że Samprasa wspomina się mniej niż np. Borga czy McEnroe i w sumie coś w tym jest. Można dostrzec, że ci wielcy lat 90 i początku lat dwutysięcznych są trochę mniej wspominaniu niż bohaterowie lat 60-70-80. Wynika to wtedy z tego, że wtedy był naprawdę natłok geniuszy, co już w moim odczuciu się potem nie powtórzyło. Bo tak naprawdę wspominamy tych którzy są dla nas wyjątkowi nie tylko przez osiągnięcia, ale np. przez to jak grają, zachowanie itp. Nawet z mojego odczucia bardziej za te 5-10 lat będę wspominał takich ludzi jak James Blake, Roger Federer, Marat Safin, Stan Wawrinka czy nawet nie osiągających jakich wybitnych wyników Feliciano Lopez czy Gilles Muller po prostu kocham ich tenis i tyle.
Pozdrawiam was serdecznie. :)
Awatar użytkownika
Marcin_L
Senior
Senior
Posty: 4859
Rejestracja: 26 lis 2010, 08:05
Lokalizacja: Poznań

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Jasne, że nie oszukuje, po prostu twórczo wykorzystuje możliwości tkwiące w regulaminie :). Taka falandyzacja tenisa :). Tyle w kwestii zasad, legalności, etc.

Ale jeżeli mówimy o emocjach, to mojej sympatii mu to nie przysparza. I chyba o to chodzi.
Awatar użytkownika
Izzi
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 492
Rejestracja: 15 sty 2017, 21:10

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Tenisfan pisze: 3 lut 2020, 17:36 W ogóle to jest ciekawe(a może i nie?), że Djokovic zagrał więcej spotkań z Federerem i Nadalem niż Federer przeciwko Nadalowi a i tak większość wspomina jako tą najwspanialszą rywalizację Federer-Nadal. Wynika to z tego, że nikt nie miał takiego wpływu na tenis jak ta dwójka, nikt nie spowodował, że tylu ludzi na świecie pokochało tenis.
A może po prostu to kwestia tego, że tamci dwaj pojawili się pierwsi? Może gdyby to była para Nadal-Djokovic lub Federer-Djokovic, też by tak na to patrzono, a tamten trzeci już by tak nie ekscytował? Nie mówię, że na pewno, ale tak mi przyszło do głowy... ;) Dla wielu tych dwóch jest najważniejszych, inni zaś uznają Wielką Trójkę, ktoś wymienia Wielką Czwórkę, a może i piątkę. :D Kwestia subiektywna?...
ReTo
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 460
Rejestracja: 22 lip 2017, 17:22

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

kszymon pisze: 3 lut 2020, 12:55 Zapewne jest jakiś powód tej niechęci dużej ilości kibiców do Djokovica. Nie przypominam sobie, żeby Nadala kiedykolwiek tak hejtowano, a też ma swoje różne nawyki, rutyny dziwaczne. Nadal i Federer raczej nie mają tylu przeciwników wśród fanów tenisa, więc może faktycznie jest coś na rzeczy. Więc nie ma sensu wybielać jego kontrowersyjnych zachowań, które zdarzają się zbyt często. To mu jakieś soczewki wypadną, to za chwile nagle śmieje się z dobrego zagrania przeciwnika, za chwila ma zjazd energii i wygląda jak trup, żeby nagle wrócić do gry w cudowny sposób. Innym zawodnikom takie rzeczy się zdarzają sporadycznie, ale u niego generalnie dość często i pewnie dlatego jest to takie wkurzające.
Nie wiem czy jest sens dyskutować z tym, że często pajacuje, bo tak po prostu jest, to są jego sposoby, gierki psychologiczne. Część osób stwierdzi, że jest to nie fair, a inni powiedzą, że skoro nie jest to zabronione to jest dozwolone i jest to część gry... ale nikt nikogo nie zmusi do tego, żeby go uwielbiać. Ja tylko trzymam kciuki, żeby taki specyficzny charakter nigdy nie miał największej liczby szlemów, więc wczoraj byłem zasmucony, że Thiem nie wygrał tego meczu.


Wszyscy hejterzy Djokovica trzymają kciuki, żeby nie miał największej ilości wygranych szlemów, a jak już będzie ją miał to wtedy i tak dalej będą mówić że Nadal i Federer lepszy. Teraz są argumenty że dalej jest trzecim, więc nie ma się czym jarać, a jak już będzie pierwszy to będą głosy że to pajac. To właśnie będzie czysta hipokryzja tych, którzy mówią że Djokovic specjalnie wymyśla problemy żeby w razie porażki, uminiejszyc wygraną swojego przeciwnika. Żałosne..
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Tenisfan pisze: 3 lut 2020, 17:36 Ciekawą kwestię w jednym z postów poruszył jeden z użytkowników odnoście wspominania wielkich, że Samprasa wspomina się mniej niż np. Borga czy McEnroe i w sumie coś w tym jest. Można dostrzec, że ci wielcy lat 90 i początku lat dwutysięcznych są trochę mniej wspominaniu niż bohaterowie lat 60-70-80. Wynika to wtedy z tego, że wtedy był naprawdę natłok geniuszy, co już w moim odczuciu się potem nie powtórzyło.
No ja mam dokładnie na odwrót i za najlepsze czasy uważam te, w których grał Sampras, a oprócz niego (czy raczej za jego plecami) inni wielcy gracze: Agassi, Becker, Courier, Kuerten, Chang, Kafielnikow - czasy, w których nawierzchnie były zróżnicowane i trudniej było o sukcesy wszędzie.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
htb
Senior
Senior
Posty: 3294
Rejestracja: 10 wrz 2009, 15:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Marcin_L pisze:Ale jeżeli mówimy o emocjach, to mojej sympatii mu to nie przysparza. I chyba o to chodzi.
Mi tam w sumie zwisa i powiewa co robi na korcie, ale coś jednak jest z nim nie halo nie tylko wśród kibiców. Kojarzę z obecnego AO wypowiedź jednego z tenisistów na temat relacji Djoko z innymi. Stwierdził że jego zachowanie poza kortem jest też bardzo specyficzne.
Obrazek
_____
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

W mojej ocenie problem Novaka i jego zły odbiór przez sympatyków tenisa polega na tym, że abstrahując od tego czy symuluje czy nie, i tak zbyt mocno epatuje tym na zewnątrz. Zdecydowanie przejaskrawia jak na poziom akceptacji większości widzów i stąd ocena jako pajaca i klauna.
Cóż, to jego wybór. Do tej pory nie wyciągnął wniosków. Można to różnie zinterpretować ;)
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
Artlight
Senior
Senior
Posty: 2520
Rejestracja: 4 maja 2011, 18:22
Lokalizacja: Mokotów

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Gary pisze: 3 lut 2020, 20:34 No ja mam dokładnie na odwrót i za najlepsze czasy uważam te, w których grał Sampras, a oprócz niego (czy raczej za jego plecami) inni wielcy gracze: Agassi, Becker, Courier, Kuerten, Chang, Kafielnikow - czasy, w których nawierzchnie były zróżnicowane i trudniej było o sukcesy wszędzie.
W punkt. :::gd:::
Artlight

Nigdy nie przegrałem z Federerem
Awatar użytkownika
fortomorrow
Obywatel Forum
Obywatel Forum
Posty: 907
Rejestracja: 29 sie 2012, 21:45
Lokalizacja: Gdańsk

Re: WIELKI SZLEM: Australian Open 2020

Artlight pisze: 3 lut 2020, 22:38
Gary pisze: 3 lut 2020, 20:34 No ja mam dokładnie na odwrót i za najlepsze czasy uważam te, w których grał Sampras, a oprócz niego (czy raczej za jego plecami) inni wielcy gracze: Agassi, Becker, Courier, Kuerten, Chang, Kafielnikow - czasy, w których nawierzchnie były zróżnicowane i trudniej było o sukcesy wszędzie.
W punkt. :::gd:::
Osobiste preferencje - w szczególności ludzi, którzy interesują się tenisem nieco szerzej - nijak się mają do społecznego odbioru. Wymienianie przez Was całego wianuszka tenisistów potwierdza tylko teorię, że lata 90. były dekadą pokolenia, a nie indywidualności. Stawka była pełna osobowości i przez to żadna nie mogła zalśnić tak legendarnie jak wyprzedzający o lata świetlne swoich rywali Rod Laver, czy Bjorn Borg. Cały czas podkreślam - nie mówię tutaj o rzeczywistym poziomie rozgrywek, tylko o zakorzenieniu się pewnych wizerunków w popkulturze.

Takimi legendami są już niewątpliwie Federer i Nadal. Jest to kwestia masy czynników. Tego, że zaczęli w czasach, w których dużo łatwiej było budować pomniki - teraz żyjemy w dobie powszechnego internetu i nieustannej weryfikacji oraz social mediów i wiecznej dyskusji. Tego, że idealnie wpisywali się w znane już od wieków archetypy zakorzenione w kulturze - Federer jest jak uosobienie piękna dyscypliny (Apollo), a Nadal ducha rywalizacji i chęci wygranej za wszelką cenę (Ares). Spotkania dwóch różnych stylów i filozofii na przeciw siebie zawsze generuje legendarne momenty, szczególnie jeżeli dochodzi do tego genialny poziom i wpływ na cały sport. Swoje robi to, że była ich tylko dwójka - łatwiej się śledzi poczynania duetu niż trójki, czy czwórki. Co więcej, naturalny talent Federera sprawił, że nie musiał "drapać pazurami", żeby wejść na szczyt i wydawało się to zupełnie oczywiste. Podobnie jak z Nadalem - jako przeciwwaga dla Rogera, dużo łatwiej było przyjąć jego wejście na szczyt po Szwajcarze.

Djokovic zaczął wygrywać w kompletnie innych okolicznościach i dlatego zawsze będzie tym, który wzbudza podziw, ale nie miłość i tym, który raczej "zabrał", czy "wyszarpał" sobie tego GOATa. Sprowadził tenis z Olimpu z powrotem na ziemię, czego wielu nie potrafi mu do dzisiaj wybaczyć. Jest dużo bardziej ludzki w zachowaniu, mniej pomnikowy, przypomina bardziej gladiatora niż Boga. Jego zwycięstwa są niebywale imponujące, ale nie są piękne (Roger) i tak emocjonalne (Rafa), przez co trudniej się nimi zachwycać. Ten ludzki aspekt jego gry może w tych czasach zaowocować większą popularnością, bo dzisiaj raczej burzy się pomniki niż je buduje, ale jego legenda będzie na tym cierpiała w stosunku do jego dwóch największych rywali. Pytanie, czy w tych czasach można w ogóle tworzyć takie ikony jak kiedyś - być może Szwajcar i Hiszpan załapali się dosłownie na ostatnią prostą i czerpią z tego wielkie benefity.

Jakkolwiek, Serb może mieć cyferki i pewnie będzie je miał, będzie również miał swoje wielkie miejsce w podręczniku, ale ja widzę go raczej jako człowieka w cieniu największych legend. Gościa co się wbił do Bo(r)gów na imprezę, zamiast ją zorganizować.
Ostatnio zmieniony 4 lut 2020, 13:17 przez fortomorrow, łącznie zmieniany 1 raz.
"There are many ways of getting strong, sometimes talking is the best way." Andre Agassi

Wróć do „Rozgrywki ATP i WTA”