Forum tenisowe

W tenisie zawodowym, wiadomo - najczęściej widać zawodników z czapeczką z daszkiem. Bandany czy opaski nie liczę bo nie o to chodzi. W tenisie amatorskim natomiast widzę już bardziej wyrównaną tendencję.
Co w Waszym przypadku się lepiej sprawdza i czy zależy to od okoliczności (np. od tego czy akurat serwujecie czy nie)?

W moim przypadku kiedyś nienawidziłem czapki ale i okularów nie zakładałem. Wracając po latach do tenisa początkowo grałem z okularami przeciwsłonecznymi ale jednak przekonałem się do czapki bo jakoś nie pasował mi przyciemniony obraz gry

* jeśli był już taki temat proszę o usunięcie

Jeśli okulary, to polecam takie "specjalne" dla tenisistów. Ultra lekkie, nie uciskające i koniecznie z zieloną przesłoną (czy jak tam ten wizjer/soczewka się nazywa), przez co żółty futrzak na tle pomarańczowej mączki będzie super wyraźnie widoczny.

Miałem kiedyś takie firmy Bolle. Wrażenia podczas gry - super, ale niestety nie okazały się przesadnie trwałe - wykończyło je...słońce w parze z potem. Po sezonie intensywnej gry na zewnątrz większość plastikowych części (zwłaszcza nosek) stopiły się lub rozpuściły pod działaniem potu.

O czapce się nie wypowiem, bom nie Gary .

Artlight pisze:O czapce się nie wypowiem, bom nie Gary .

To ja się wypowiem. Wiadomo, że czapka z logiem FCB jest lepsza od jakichkolwiek okularów.

Gary pisze:

Artlight pisze:O czapce się nie wypowiem, bom nie Gary .

To ja się wypowiem. Wiadomo, że czapka z logiem FCB jest lepsza od jakichkolwiek okularów.

Dobre .

A propos - Grzesiu, co będziesz porabiał w sobotę 28 maja...?

A no tak, zapomniałem... .

Artlight pisze: A propos - Grzesiu, co będziesz porabiał w sobotę 28 maja...?

A no tak, zapomniałem... .

Będę oglądał finał LM i dopingował Atletico. A żeby nie robić off-topa, to napiszę, że oglądał będę w tenisowych okularach przeciwsłonecznych, żeby nie oślepił mnie żel na głowie Krystyny.

Ja powiem tyle, że niestety jestem okularnikiem z na tyle skomplikowaną wadą wzroku, że żadne przyciemniane szkła, etc. nie wchodzą w grę. Czapka nie daje mi nic, a jeszcze przeszkadza i jedynym wyjściem przy słońcu trzaskającym z naprzeciwka jest dla mnie jeszcze mocniejsze boczne ustawienie do serwisu. Zresztą, taki problem zauważam właściwie tylko na niektórych kortach i to dopiero wieczorem, kiedy słońce zachodzi, a jest stosunkowo bezchmurnie. Tutaj duże znaczenie ma ustawienie kortu północ-południe. Jeżeli jest ustawiony w ten sposób, słońce nie przeszkadza tak bardzo, kiedy jest w zenicie, bo jest co prawda naprzeciwko, ale bardzo wysoko. Gorzej, kiedy kort położony jest bezmyślnie wschód-zachód, bo wtedy podnosząc głowę właściwie nie da się nie patrzeć prosto w słońce.

Z racji tego, że kilka lat grywałem regularnie na korcie zbudowanym E-W to mnie słońce kompletnie nie przeszkadza.
Gorsze są światłocienie.

A ja z kolei powiem Ci, że mi nie przeszkadzają teraz światłocienie ze względu na fakt, że bywając rok w rok na obozach tenisowych, byłem zmuszony do treningu po kilka godzin dziennie przez 2tyg na korcie, gdzie światłocienie były po prostu tragiczne - przez brzozy rosnące obok przebijało się słońce, a jak wiadomo, brzoza zbyt bujnych gałęzi/liści nie ma.

Gary pisze:

Artlight pisze:A propos - Grzesiu, co będziesz porabiał w sobotę 28 maja...?
A no tak, zapomniałem... .

Będę oglądał finał LM i dopingował Atletico. A żeby nie robić off-topa, to napiszę, że oglądał będę w tenisowych okularach przeciwsłonecznych, żeby nie oślepił mnie żel na głowie Krystyny.

To jak dawałeś radę swego czasu oglądać Xavi'ego ?

Kiedyś, lata temu grałem bez czapki z daszkiem w słoneczne, upalne dni na turniejach i dopóki tego nie zmieniłem to nie zorientowałem się jak wiele traciłem. Wiedziałem, że to w jakimś delikatnym stopniu pomaga ale nie sądziłem, że w aż takim! Teraz czapkę latem zabieram ze sobą na każdy turniej, okulary nigdy do mnie nie przemawiały, wydaje mi się, że za bardzo przeszkadzałyby a jestem podatny na rozkojarzenia w trakcie gry, coś w stylu pewnego Szkota...

Gary pisze:A żeby nie robić off-topa, to napiszę, że oglądał będę w tenisowych okularach przeciwsłonecznych, żeby nie oślepił mnie żel na głowie Krystyny.

Uważaj, żeby szkiełka nie pękły w momencie jak Krystyna będzie strzelać zwycięskiego gola dla Realu.

La_Patik- pisze:Kiedyś, lata temu grałem bez czapki z daszkiem w słoneczne, upalne dni na turniejach i dopóki tego nie zmieniłem to nie zorientowałem się jak wiele traciłem. Wiedziałem, że to w jakimś delikatnym stopniu pomaga ale nie sądziłem, że w aż takim! Teraz czapkę latem zabieram ze sobą na każdy turniej, okulary nigdy do mnie nie przemawiały, wydaje mi się, że za bardzo przeszkadzałyby a jestem podatny na rozkojarzenia w trakcie gry, coś w stylu pewnego Szkota...

Ja w czapeczce FCB gram przez cały rok, w każdym meczu. To taki mój znak rozpoznawczy. Czasem zakładam też dodatkowo okulary, gdy se jest nisko i promienie "wślizgują" się pod daszek.

La_Patik- pisze:

Gary pisze:A żeby nie robić off-topa, to napiszę, że oglądał będę w tenisowych okularach przeciwsłonecznych, żeby nie oślepił mnie żel na głowie Krystyny.

Uważaj, żeby szkiełka nie pękły w momencie jak Krystyna będzie strzelać zwycięskiego gola dla Realu.

Na szczęście mam pancerne szkła.

Basic pisze:

Gary pisze:

Artlight pisze:A propos - Grzesiu, co będziesz porabiał w sobotę 28 maja...?
A no tak, zapomniałem... .

Będę oglądał finał LM i dopingował Atletico. A żeby nie robić off-topa, to napiszę, że oglądał będę w tenisowych okularach przeciwsłonecznych, żeby nie oślepił mnie żel na głowie Krystyny.

To jak dawałeś radę swego czasu oglądać Xavi'ego ?

Łatwiej szło mi patrzenie na niego, choć też mi się ta fryzura nie podobała. Ale to pewnie kwestia tego, że Xavi nie dawał odczuć, że ta fryzura, czy wygląd w ogóle, jest dla niego ważna.

Gram w czapce, bo nigdy nie znalazłem okularów, które nie wprowadzałyby zniekształceń. Nawet sportowe, które miały być właśnie takie i sprawdzają sie na stoku, na korcie dają centymetr czy dwa różnicy i to mi już przeszkadza, bo moment czy miejsce uderzenia zawsze mnie nieprzyjemnie zaskakuje...

Nie jestem w stanie grać ani w czapce, ani w ciemnych okularach. Jedno i drugie mnie rozstraja. Więc co mogłem zrobić... przyzwyczaiłem się.

Gary pisze:

Basic pisze:To jak dawałeś radę swego czasu oglądać Xavi'ego ?

Łatwiej szło mi patrzenie na niego, choć też mi się ta fryzura nie podobała. Ale to pewnie kwestia tego, że Xavi nie dawał odczuć, że ta fryzura, czy wygląd w ogóle, jest dla niego ważna.

Wiem wiem, chodziło mi tylko o to, że Xavi żelu też nie oszczędzał .

Ja w okularach nigdy nie grałem i jakoś nie mam ciśnienia, żeby próbować. Czasami gram w czapce, pomaga przy serwisie jak wali się pod słońce, ale tak wolę grać bez, zawsze można się dodatkowo poopalać .

Granie w pełnym słońcu w południe może być uciążliwe przy serwowaniu, gdzie tor lotu podrzucanej piłki spotyka się z widokiem Słońca. Wtedy najlepsza czapeczka nie pomoże. Korzystam z okularów w takich sytuacjach, choć założenie ich rzeczywiście nieco zniekształca obraz, trzeba się przyzwyczaić i nie zdejmować ich w nie-serwisowych gemach lub po drugiej stronie siatki, gdy słoneczne światło prosto w oczy nie przeszkadza.

Inną sprawą jest ochrona głowy przed mocnym słońcem, np. na całodniowych turniejach. Wtedy czapeczka niezbędna, okulary niekoniecznie (pomijając aspekt serwisu).

Dziś grałem na prywatnym korcie który został ustawiony tak że słońce było tam gdzie piłka ma martwy punkt po wyrzucie. Na to nie pomagają żadne czary. Ani czapeczka, ani okulary.

PitS pisze:Dziś grałem na prywatnym korcie który został ustawiony tak że słońce było tam gdzie piłka ma martwy punkt po wyrzucie. Na to nie pomagają żadne czary. Ani czapeczka, ani okulary.

Pomaga czucie gry i antycypowanie po wyrzucie piłki do serwisu.

hokej pisze:Nie jestem w stanie grać ani w czapce, ani w ciemnych okularach. Jedno i drugie mnie rozstraja. Więc co mogłem zrobić... przyzwyczaiłem się.

Podziwiam. Ja bym nie wytrzymał na pełnym słońcu w turnieju, gdzie wymiany po 30+ piłek co chwila są wytrzymać w takich warunkach. Czapka nie daje mi w takim przypadku tylko ochrony przed promieniami słonecznymi ale niesamowicie przynosi większą ulgę jeśli chodzi o rozgrywanie wymian. Nawet wydolność jest przy tym lepsza a jak jeszcze przed swoim meczem zamoczysz całą czapkę w lodowatej wodzie to już w ogóle +10% do kondycji.

La_Patik- pisze: Nawet wydolność jest przy tym lepsza a jak jeszcze przed swoim meczem zamoczysz całą czapkę w lodowatej wodzie to już w ogóle +10% do kondycji.

Też czasami przy grze w wysokich temp polewałem czapkę wodą i wtedy zakładałem, pomagało

Gram w bandanie, zawsze to jakiś ersatz.
A biorąc pod uwagę, że pocę się od mrugania powiekami, to mam komplet.