Na początek chciałbym powitać wszystkich forumowiczów. Mam na imię Marcin i swoją przygodę z tenisem zacząłem stosunkowo niedawno jeżeli chodzi o samą grę, bo w temacie zawodowców siedzę już bardzo długo, ale to nie ten temat do dyskusji.
Jakiś czas temu zapisałem się do ligi tenisowej w moim mieście, polega ona na tym, że jest 12 grup w każdej po 7 zawodników, każda runda trwa miesiąc systemem każdy z każdym, i potem w zależności od wyników dwóch spada do niższej grupy i dwóch awansuje wyżej. No i dzisiaj na korcie miałem taką sytuacje, że trafiłem na panią, która coś już tam tenisa liznęła. Mecz był stosunkowo wyrównany, ostatecznie przegrałem wynikiem 6:4 3:6 4:6 , ale nie o to tutaj chodzi. Rozchodzi się o to, że pani była zażenowana moim sposobem gry i ciągle miała o to pretensje. Twierdziła, że gram ciągle, jak to ona nazywała "kręcone piłki", bardzo dużo skrótów itp., że tak nie da się grać, i że jak będę grał w wyższych grupach to ktoś zwróci mi uwagę, gdyż taki sposób jest nieelegancki. Chciałem tej pani odpowiedzieć, że rzucanie "kurew" na korcie też do eleganckich nie należy, ale nie wdawałem się w jakieś dyskusje - raz, zważywszy na to że i tak mam na ten temat swoje zdanie którego nie zmienię, a dwa, że przychodzę tam dlatego, że lubię tą grę czyli po prostu dla przyjemności, ale nie tylko po to żeby pograć, ale też ambicja nakazuje mi wygrywać. I teraz mam do was pytanie. Czy uważacie, że pani miała rację? Moje zdanie na ten temat jest takie że gdy zauważyłem, że pani ma problem z tym sposobem gry to była to idealna taktyka na tą akurat osobę, no i również takie, że dopóki nie łamie się przepisów gry to można nawet w każdej jednej wymianie grać skrót i nikomu nic do tego. Chciałbym poznać jakie macie na ten temat zdanie, czy mieliście kiedyś podobną sytuacje na korcie, i jak ewentualnie na takie coś reagujecie?