Słyszałem jeszcze inną teorię. Otóż kiedy tenis nazywał się jeszcze "jeu de paume" [1] i do gry używano dłoni a nie rakiety, na polu gry w odstępach 15 cali namalowane były 3 linie. Za każdy wygrany punkt, gracz przesuwał się przy serwie o jedną linię w kierunku siatki. Stąd liczenie co 15. 45 zostało zastąpione przez 40, gdy okazało się że linia 45 cali jest za blisko siatki. Cofnięto ją zatem o 5 cali. Zawodnik zaczynał serwować na linii 0 cali a kończył po wygranej piłce z linii 40 cali. Jak oni sobie wtedy radzili z przewagami nie wiem [bennyone pisze:... skąd jest to liczenie 15, 30, 40 itd?
Wikipedia.pl pisze:Wiele osób dziwią zasady liczenia punktów w tenisie. Otóż, początkowo punkty liczono i przedstawiano na zegarze poprzez przestawienie wskazówki - każda kolejna wygrana piłka była oznaczana kolejno jako 15 (franc. quatre) , 30 (franc. trente), 45 (franc. quarante-cinq) oraz 60 (franc. soixante). Z czasem zmodyfikowano sposób liczenia z uwagi na wymowę. Zamiast dłuższego 45 wprowadzono zapis 40 (ang. fourty).
Czy najbardziej prawdziwa nie wiem, choć przyznam, że osobiście bardziej podoba mi się ona niż inne o zegarach albo stawkach pieniążków. Wyczytałem jeszcze, że nazwa "tenis" ma się wywodzić od francuzkiego słowa "tenez". Znaczy ono tyle co "masz graj" i było wypowiadane przy wprowadzaniu piłki do gry. Natomiast "love" zamiast 0 przy podawaniu wyniku, miało się wziąć od zwrotu "to do something for love", czyli robić coś za nic, dla przyjemności (bez radochy z ugranych punktów).daroos pisze:No to jest chyba najbardziej wiarygodna i najbardziej prawdziwa teoria ...
Też o tym czytałem, tylko że w znaczeniu "grajmy!".Smyk pisze:Wyczytałem jeszcze, że nazwa "tenis" ma się wywodzić od francuzkiego słowa "tenez". Znaczy ono tyle co "masz graj" i było wypowiadane przy wprowadzaniu piłki do gry.
Spotkałem się z dokładnie takim samym wytłumaczeniem kiedyś. Po co łamać język na 45 (forty five) skoro łatwiej jest wymówić po prostu samo "forty" (a biorąc pod uwagę angielską tendencję do skracania wymawianych słów czy zwrotów ta teoria wydaje się być najbardziej prawdopodobna).YOGItheBEAR pisze:...bić się o 5-kę, którą trzeba było niepotrzebnie dopowiadać.
Z pewnością nie Ty jeden :mrgreen: ... ale na głos tak liczyć to już jakoś... nieeleganckoYOGItheBEAR pisze:Ba, sam sobie pod nosem czasem liczę upraszczając sprawę jeszcze bardziej: 4(0):3(0) - jest krócej...
PitS ma rację.PIXI pisze:Też o tym czytałem, tylko że w znaczeniu "grajmy!".Smyk pisze:Wyczytałem jeszcze, że nazwa "tenis" ma się wywodzić od francuzkiego słowa "tenez". Znaczy ono tyle co "masz graj" i było wypowiadane przy wprowadzaniu piłki do gry.
PitS pisze:Ja bym to tłumaczył Trzymaj !- weź ! (w sensie - łap !)
Wasza intuicja prowadzi Was we właściwym kierunku choć to moje przypuszczenia. Kto zna liczebniki francuskie, wie jaki to potrafi być pokręcony język . To że łatwiej nawet w polskim powiedzieć 40 zamiast 45 to aksjomat. Już turlam się na myśl jak sędziowie wymawiają na RG "francuskie" 45 (qurante - cinque).misterd pisze:Spotkałem się z dokładnie takim samym wytłumaczeniem kiedyś. Po co łamać język na 45 (forty five) skoro łatwiej jest wymówić po prostu samo "forty" (a biorąc pod uwagę angielską tendencję do skracania wymawianych słów czy zwrotów ta teoria wydaje się być najbardziej prawdopodobna).YOGItheBEAR pisze:...bić się o 5-kę, którą trzeba było niepotrzebnie dopowiadać.
Z pewnością nie Ty jeden :mrgreen: ... ale na głos tak liczyć to już jakoś... nieeleganckoYOGItheBEAR pisze:Ba, sam sobie pod nosem czasem liczę upraszczając sprawę jeszcze bardziej: 4(0):3(0) - jest krócej...
Zakładam, że nie 60-35, więc stawiam 60-20-15 .PitS pisze:Piwo dla tego kto wytłumaczy jak będzie 95 (do odbioru na kolejnym TF)