Awatar użytkownika
trainterr
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 253
Rejestracja: 26 kwie 2016, 11:23
Lokalizacja: Suwałki :)

Tenisowe Savoir Vivre

Witam.

Na ostatnim turnieju grałem sobie mecz, który wygrałem. Jako, że jestem amatorem bardzo często cieszę się po ważnej dla losów gema/spotkania piłce. Przeważnie wygląda to tak, że wypowiadam "TAK", "TAK JEST" lub po prostu "JEST". Czasem zdarzy mi się w tej całej euforii krzyknąć troszkę głośniej.

Po meczu mój przeciwnik podszedł do mnie i udzielił mi reprymendy, iż nie powinienem cieszyć się "na głos" po jego niewymuszonym błędzie, a jedynie po winnerach, które zdobywam. Jako, iż posiadam styl solidnego i bardzo cierpliwego "przebijacza"- w meczu zdobywam mało winnerów, co również denerwuje moich przeciników, bo to oni popełniają błędy, a ja na tym korzystam.

Mam więc pytanie: co myślicie o wyrażaniu swojego zadowolenia ze zdobytych punktów w formie wypowiadania lub czasem wykrzykiwania powyższych słów? Czy na prawdę przystoi cieszyć się tylko po winnerach? Przecież większość zdobytych punktów to moja zasługa i chyba mam prawo się z nich cieszyć. :)

Pozdro :)
You hold the Key to the Earth survival ! :)
https://www.facebook.com/rakietowa.pasja/
Awatar użytkownika
scudetto
Senior
Senior
Posty: 3407
Rejestracja: 13 sty 2013, 11:31
Lokalizacja: Dziki Wschód

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Jako człowiek, który czasami zbyt wylewnie dopinguje się na korcie - pozdrawiam Wyczesa :D :wink: - uważam, że jeśli wypracowało się sytuację, po której rywal popełnia błąd, nie ma nic złego w okazaniu radości. Co innego, gdyby rywal psuł łatwe piłki, wtedy nawet chyba nie bardzo jest się z czego cieszyć.
Wiadomo, że każdy reaguje inaczej, adrenalina działa i ludzie bardziej impulsywni nawet nie myślą kiedy coś wykrzyczą. Jak komuś przeszkadza, że po długiej wymianie i błędzie rywala krzyknę, niech wali winnery zamiast robić błędy. :]
Polubiłem czerwone badziewie...
Awatar użytkownika
trainterr
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 253
Rejestracja: 26 kwie 2016, 11:23
Lokalizacja: Suwałki :)

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Dokładnie tak. Przecież nie cieszę entuzjastycznie po jego podwójnie zepsutym serwie lub po punkcie zdobytym po siatce. :) Wypracowuję, wygrywam- więc mam prawo do radości. :)
You hold the Key to the Earth survival ! :)
https://www.facebook.com/rakietowa.pasja/
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

W tenisie amatorskim to jest w sumie wolna amerykanka, czy wolnoć Tomku w swoim domku. ;)
Jak bym gościa ... wyśmiał. :P

Natomiast jest to uregulowane w tenisie zawodowym.
Z grubsza - nie wolno przed końcem rozgrywanego punktu (czyli np. przed drugim kozłem piłki mimo tego, że ewidentnie idzie panu Bogu w okno czy jest poza zasięgiem rywala (Patrz Serena Williams w meczu ze Stosur na USO)).
Poza tym nie wolno tego robić w kontakcie wzrokowym czy nawet w kierunku do przeciwnika. Chodzi o to, że zawodnik ma nie prowokować przeciwnika w taki sposób. Jeżeli patrzę na przeciwnika to niby jednocześnie się cieszę, ale i pokazuję mu jaki z niego cienias. :P A jak pompa-vamos! w kierunku trybuny to tylko na swoje konto. ;)
Ostatnio zmieniony 3 sie 2016, 14:21 przez Vivid, łącznie zmieniany 1 raz.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
Jakuboto
Nestor
Nestor
Posty: 6820
Rejestracja: 22 cze 2013, 10:23
Lokalizacja: Warszawa

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Jak się odwrócisz, żeby nie było to "rzucone" wprost w przeciwnika i zrobisz to już po rozegranym punkcie, to nie powinien Ci nikt robić problemów i uwag.
Yonex Vcore 100
NTRP 3.14159265359
Awatar użytkownika
trainterr
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 253
Rejestracja: 26 kwie 2016, 11:23
Lokalizacja: Suwałki :)

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Vivid pisze:W tenisie amatorskim to jest w sumie wolna amerykanka, czy wolnoć Tomku w swoim domku. ;)
Jak bym gościa ... wyśmiał. :P
Zaśmiałem się pod nosem i pytałem czy mam się smucić po zdobytym punkcie. :)
Vivid pisze:Natomiast jest to uregulowane w tenisie zawodowym.
Z grubsza - nie wolno przed końcem rozgrywanego punktu (czyli np. przed drugim kozłem piłki mimo tego, że ewidentnie idzie panu Bogu w okno czy jest poza zasięgiem rywala (Patrz Serena Williams w meczu ze Stosur na USO)).
Poza tym nie wolno tego robić w kontakcie wzrokowym czy nawet w kierunku do przeciwnika. Chodzi o to, że zawodnik ma nie prowokować przeciwnika w taki sposób. Jeżeli patrzę na przeciwnika to niby jednocześnie się cieszę, ale i pokazuję mu jaki z niego cienias. :P A jak pompa-vamos! w kierunku trybuny to tylko na swoje konto. ;)
Nic z tych rzeczy, zasady znam :) Entuzjazm po zdobytym punkcie idzie w eter lub w podłoże. :) Nie w przeciwnika. :) A radość dopiero po całkowitym zakończeniu punktu, nie w trakcie. :)
You hold the Key to the Earth survival ! :)
https://www.facebook.com/rakietowa.pasja/
Awatar użytkownika
wyczesany
Ludzkie oblicze Władzy
Ludzkie oblicze Władzy
Posty: 7930
Rejestracja: 8 paź 2008, 15:12

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

scudetto pisze:Jako człowiek, który czasami zbyt wylewnie dopinguje się na korcie - pozdrawiam Wyczesa :D :wink: - uważam, że jeśli wypracowało się sytuację, po której rywal popełnia błąd, nie ma nic złego w okazaniu radości.
Nie no, można sobie robić jaja itd. ale okazanie radości po jakiejś trudniejszej wymianie nawet zakończonej błędem nie jest niczym nagannym. Mnie osobiści wkurza na korcie, jak ktoś rzuca mięsem na cały regulator, sam nie klnę i nie bardzo mam ochotę słuchać tego podczas gry.
Prezes fanklubu Staśka :D
Awatar użytkownika
Lechu67
Obywatel Forum
Obywatel Forum
Posty: 923
Rejestracja: 2 sty 2011, 19:27
Lokalizacja: Ryki

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

trainterr pisze:...Wypracowuję, wygrywam- więc mam prawo do radości. :)
"Wypracowuję" - i tu jest właśnie pies pogrzebany, w kwestii interpretacji. Grywam z przebijaczami w lidze (poza raczej w ogóle bo nie ma przyjemności z gry) i jeśli przeciwnik faktycznie nie gra mocno, ale zmienia kierunki, długość piłki nie daje mi osiągnąć dobrej pozycji do ataku i psuję piłkę to :::gd::: . Ale rozumienie wypracowania jako trzymania piłki na końcowej, a w pewnym momencie oddanie piłki w środek po której atakujący strzela w siatkę lub aut to żadne "wypracowywanie". Można się wtedy cieszyć jako ulgę, że się zafarciło. Niestety część przebijaczy uważa to, za wyłącznie swój sukces :rolleyes: :::bd:: .
W takiej sytuacji ja daję przeważnie swoją ocenę sytuacji. Paru kolegów zrozumiało, a ten co nie zrozumiał ta ma problem z umówieniem się na pogranie poza ligą ( a i w niej widzę że już zaczyna czasami być omijany).
Yonex fan
Awatar użytkownika
Jakuboto
Nestor
Nestor
Posty: 6820
Rejestracja: 22 cze 2013, 10:23
Lokalizacja: Warszawa

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Lechu67 pisze:W takiej sytuacji ja daję przeważnie swoją ocenę sytuacji.
W jaki sposób?
Yonex Vcore 100
NTRP 3.14159265359
Awatar użytkownika
scudetto
Senior
Senior
Posty: 3407
Rejestracja: 13 sty 2013, 11:31
Lokalizacja: Dziki Wschód

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

wyczesany pisze: Mnie osobiści wkurza na korcie, jak ktoś rzuca mięsem na cały regulator, sam nie klnę i nie bardzo mam ochotę słuchać tego podczas gry.
No właśnie tutaj mam problem, często mi się wymsknie coś pikantnego dość głośno i później mi głupio. Staram się od razu przeprosić za bluzgi, ale czasem lepiej to zrobić już na spokojnie po meczu. Chociaż i wtedy jakoś dziwnie się czuję, krzyki krzykami ale z bluzgów dumny nie jestem :? .
Polubiłem czerwone badziewie...
Awatar użytkownika
Jakuboto
Nestor
Nestor
Posty: 6820
Rejestracja: 22 cze 2013, 10:23
Lokalizacja: Warszawa

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

scudetto pisze:
wyczesany pisze: Mnie osobiści wkurza na korcie, jak ktoś rzuca mięsem na cały regulator, sam nie klnę i nie bardzo mam ochotę słuchać tego podczas gry.
No właśnie tutaj mam problem, często mi się wymsknie coś pikantnego dość głośno i później mi głupio. Staram się od razu przeprosić za bluzgi, ale czasem lepiej to zrobić już na spokojnie po meczu. Chociaż i wtedy jakoś dziwnie się czuję, krzyki krzykami ale z bluzgów dumny nie jestem :? .
To graj tylko z Basiciem :).
Yonex Vcore 100
NTRP 3.14159265359
Awatar użytkownika
scudetto
Senior
Senior
Posty: 3407
Rejestracja: 13 sty 2013, 11:31
Lokalizacja: Dziki Wschód

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Jakuboto pisze:
scudetto pisze:
wyczesany pisze: Mnie osobiści wkurza na korcie, jak ktoś rzuca mięsem na cały regulator, sam nie klnę i nie bardzo mam ochotę słuchać tego podczas gry.
No właśnie tutaj mam problem, często mi się wymsknie coś pikantnego dość głośno i później mi głupio. Staram się od razu przeprosić za bluzgi, ale czasem lepiej to zrobić już na spokojnie po meczu. Chociaż i wtedy jakoś dziwnie się czuję, krzyki krzykami ale z bluzgów dumny nie jestem :? .
To graj tylko z Basiciem :).
Grałem z nim pierwszy raz w niedzielę i był grzeczny, przynajmniej się starał :wink: . Raz czy dwa coś tam krzyknął, ale nawet rakietą nie rzucił mimo że próbował ;( .
Polubiłem czerwone badziewie...
Awatar użytkownika
Lechu67
Obywatel Forum
Obywatel Forum
Posty: 923
Rejestracja: 2 sty 2011, 19:27
Lokalizacja: Ryki

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Jakuboto pisze:
Lechu67 pisze:W takiej sytuacji ja daję przeważnie swoją ocenę sytuacji.
W jaki sposób?
Zwyczajnie, przeważnie mówię, że to nie jego zasługa i pytam czy też się tak cieszy jak się ściga z kimś i ten się przewróci.
Yonex fan
Awatar użytkownika
Artlight
Senior
Senior
Posty: 2520
Rejestracja: 4 maja 2011, 18:22
Lokalizacja: Mokotów

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Moje 3 grosze w temacie:

1. Intensywne bluzgi mi osobiście nie przeszkadzają, o ile nie są pod moim adresem. Jeżeli jednak na kortach obok grają inne osoby (i nie są to kumple/znajomi z ligi), to po prostu robi mi się jakoś tak wstyd za zachowanie mojego przeciwnika. Mam wtedy efekt "zapadłbym się pod ziemię", tak jakbym to ja sam rzucał mięchem.

2. W temacie "c'mon", "tak", "jest", "masz go", "tak trzymać" i innych takich - mam takie zdanie: jak zagrasz świetnego winnera, wybronisz trudną piłkę, albo rozegrasz punkt znakomicie taktycznie, to się ciesz. Ale to nie oznacza, że musisz gestykulować w moją stronę albo drzeć się wniebogłosy przez dobre 5 sekund.

3. Śmieszą mnie okrzyki zwycięstwa po farfoclach lub totalnych fuksach. Pojedyncze przypadki da się jeszcze znieść, ale najgorsi są goście naprawdę niewiele potrafiący, którzy po ogromniastym forehandowym zamachu na linii końcowej w efekcie posyłają dziwaczną piłkę, która zdycha metr za siatką i cieszą się z wygranego punktu jakby to był zaplanowany i technicznie perfekcyjnie wykonany dropszot w kluczowym momencie meczu.

4. Nie spotkałem się dotąd z przeciwnikiem cieszącym się (jawnie i notorycznie) po moich dublach czy koszmarnie prostych błędach. Oczywiście, jeśli taka piłka kończy gema, seta lub mecz, to zdarzało się takiemu przeciwnikowi cieszyć się "z całokształtu". No problem.

5. Po prostych błędach własnych/przeciwnika raczej jest sympatyczna gadka w stylu "o rany, ty to bardzo nie chcesz wygrać tego gema" albo "oj pomagasz, pomagasz" a i to wyłącznie z zaprzyjaźnionymi grajkami. Ale nawet w takich meczach nikt nie "c'mon-uje" po podwójnych albo metrowych autach z prostych wystawek.

6. Byłem raz na meczu finałowym turnieju dla kadetów, gdzie jeden z zawodników miał coś do powiedzenia dosłownie po każdej piłce - cieszył się po każdym wygranym punkcie, komentował grę przeciwnika i własną, a w pewnym momencie zaczepiał wręcz werbalnie drugiego gracza (sędzia-ciapa nie reagował niestety...). Generalnie ludzie na trybunach się na gościa złościli, ale w pewnym momencie zaczęli się wręcz z niego śmiać po kolejnych "tak jest!" po błędach rywala albo zaczepkach w stylu: "boisz się ze mną grać na forehandy!" lub "...i to ma być pierwszy serwis!?" (serio - nigdy nie widziałem tak agresywnych zaczepek rzucanych przez siatkę...). Gość (lat 15) był jednak mocny tylko w gębie - mecz i tak przegrał, a po wszystkim...popłakał się jak pierwszy lepszy gówniarz.
Ostatnio zmieniony 3 sie 2016, 17:02 przez Artlight, łącznie zmieniany 1 raz.
Artlight

Nigdy nie przegrałem z Federerem
Awatar użytkownika
hokej
Moderator
Moderator
Posty: 4811
Rejestracja: 25 paź 2011, 14:05
Lokalizacja: Lasy Państwowe

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Mam w rzyci wszelkie vamosy i pompowanie przeciwników, niezależnie od kontekstu. Ale nie toleruję gadania w trakcie wymiany, onegdaj grałem z bardzo sympatycznym skądinąd gościem, który ma we zwyczaju krzyczeć np. "dobra" czy "gramy" jak moje zagranie wpadnie w kort. Grzecznie poprosiłem, żeby tego nie robił i nie było problemu.
Skupiony na grze nie mam ochoty zastanawiać się, czy "dobra" to było "niedobra" albo coś innego. Aut - wiadomo, kończy wymianę, ale cała reszta, wg mnie, jest niedozwolona w trakcie gry.
Nie dyskutuj z głupkiem - sprowadzi Cię do swojego poziomu i zniszczy doświadczeniem.

To, że jesteśmy w d..ie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać. - Stefan Kisielewski

Wilson Pro Staff RF97A
Różne druty 1.20@24kp
Awatar użytkownika
wyczesany
Ludzkie oblicze Władzy
Ludzkie oblicze Władzy
Posty: 7930
Rejestracja: 8 paź 2008, 15:12

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Artlight pisze:
SPOILER:
Matko bosko... zgadzam się Artem, gdzie jest guzik od robienia końca świata? No może bym jeszcze dodał do listy "instruktora" mam takiego kolegę, no lubię gościa, ale jak mówi mi po piłce: spóźniłeś, domykaj uderzenie, itd. to mimo że wiem, że nie ma złych intencji to jakoś mnie to irytuje. ;)
Prezes fanklubu Staśka :D
Awatar użytkownika
Lechu67
Obywatel Forum
Obywatel Forum
Posty: 923
Rejestracja: 2 sty 2011, 19:27
Lokalizacja: Ryki

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Artlight pisze:
SPOILER:
:::gd:::
Yonex fan
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

scudetto pisze:
wyczesany pisze: Mnie osobiści wkurza na korcie, jak ktoś rzuca mięsem na cały regulator, sam nie klnę i nie bardzo mam ochotę słuchać tego podczas gry.
No właśnie tutaj mam problem, często mi się wymsknie coś pikantnego dość głośno i później mi głupio. Staram się od razu przeprosić za bluzgi, ale czasem lepiej to zrobić już na spokojnie po meczu. Chociaż i wtedy jakoś dziwnie się czuję, krzyki krzykami ale z bluzgów dumny nie jestem :? .
Odnotowane na TF-ach ... :P rotfl
Gram spokojnie mecz, na skrajnym korcie, nagle po balonie roznosi się piękna, soczysta i dobitnie zaakcentowana polska "k...!" ;)
Patrzę, a to na drugim końcu balonu kto zapodał w eter ku..ltowe ;) sformułowanie? ... Scudii!!! rotfl
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
trainterr
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 253
Rejestracja: 26 kwie 2016, 11:23
Lokalizacja: Suwałki :)

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Lechu67 pisze:Ale rozumienie wypracowania jako trzymania piłki na końcowej, a w pewnym momencie oddanie piłki w środek po której atakujący strzela w siatkę lub aut to żadne "wypracowywanie". Można się wtedy cieszyć jako ulgę, że się zafarciło. Niestety część przebijaczy uważa to, za wyłącznie swój sukces
Jeśli jest to już n-ta piłka tejże wymiany to uważam, że akcja została wypracowana. Czasem celowo skracam grę, wydłużam i gram na środek żeby sprowokować przeciwnika do błędu. Więc jeśli przeciwnik myli się, nie raz, nie dwa to znaczy, że ktoś/coś to na nim wymusza.
You hold the Key to the Earth survival ! :)
https://www.facebook.com/rakietowa.pasja/
classic
Bywalec
Bywalec
Posty: 84
Rejestracja: 20 lut 2016, 20:12

Re: Tenisowe Savoir Vivre.

Winner, wymuszony błąd na przeciwniku (nie przypadkowy farfocel) równa się cieszynka.
Pozostałe zachowania niegrzeczne, szczególnie grając z obcym przeciwnikiem.

P.S. Z moim kolegą kończące zagranie po taśmie też cieszynka w stylu Stiepanka c'mon i razem się z tego śmiejemy.
P.S2.Tak się czasem zastanawiam nad netem przy serwisie w tenisie. :)
W siatkówce odpuścili i nie ma żadnego przepraszam, a w "skostniałym" tenisie trzeba powtarzać.
Taki beton wg mnie jak w piłce nożnej brak czelendżów w spornych sytuacjach.

Wróć do „Różności tenisowe”