Po ostatniej porażce... przez głupotę!!!

bo nie uwierzyłem w
Rybakinę, która potem wygrała turniej... i przeleciało mi 40 tys. koło nosa!

- dopiero zacząłem ponownie grać. W tym czasie skupiałem się na doczesnym zarabianiu pieniędzy, takim normalnym, beznamiętnym, chłodnym i surowym - po prostu zakasałem rękawy i w pocie czoła wyrabiałem dniówki.

Jednak nałóg to nałóg...
Dzisiaj kibicuję
Liverpoolowi, który po ostatnim "haniebnym" remisie musi dzisiaj wygrać.
https://www.efortuna.pl/ticketdetail?id ... &source=SB