Forum tenisowe

Witam,

Gram danym modelem rakiet średnio 4-5 lat po czym wymieniam je na nowszy model. Przez ten okres cały czas mam oryginalną owijkę bazową, wymieniam natomiast regularnie owijki zewnętrzne. Ostatnio kolega, dobrze grający amator z pewną przeszłością zawodniczą w okresie wczesno-juniorski, biorąc moją rakietę do ręki stwierdził, iż owijka bazowa już się ułożona, wyrobiona, ściśnięta i trzeba ją wymienić.
Pytanie: jeżeli w trakcie używania rakiety regularnie wymieniam owijki wierzchnie, to czy po pewnym czasie też powinienem pomyśleć o wymianie owijki bazowej? Oczywiście owijka bazowa nie jest w żadnym stopniu wytarta czy też uszkodzona.

Pozdrawiam

Odpowiedź jest moim zdaniem prosta - jeżeli jej wygniecenie i odkształcenie (którego Ty pewnie nie czujesz, bo jest dobrze dopasowana do Twojej dłoni) Ci nie przeszkadza oraz jeśli nie zgniotłeś jej na tyle, że rączka zrobiła show o pół rozmiaru mniejsza, to Twoja sprawa Krzywdy raczej sobie przez to nie zrobisz, kwestia wyłącznie komfortu.

Osobiście sobie tego nie wyobrażam, żebym mógł chociaż raz na rok bazówki nie zmienić, ale ja "powinienem" grać rączką 3, a gram świadomie 2. Można oczywiście stosować grubsze owijki zewnętrzne albo np. owijać x2 ale mam swoje ulubione owijki, z których nie widzę powodu rezygnować, a podwójne owijanie sprawia, że mam w ręku zbyt miękko

Czy zatem wymieniać na taką samą owijkę bazową jaką miałem oryginalnie w rakiecie?

Jak chcesz zmieniać to na taką która będzie Ci pasować . Chyba, że zależy Ci na sprawdzeniu czy coś innego nie pasuje bardziej np. skórzana da zupełnie inne wrażenie.

Obecnie gram ramami 3-4 lata po 3-4 razy w tygodniu. Przez myśl mi nie przeszło żeby ruszać bazówki. Zmieniam wierzchnie i to tyle.
Raz wymieniłem bazowe na skóry. Oczywiście efekt dla mnie lepszy niż standardowa "gumowa" bazówka, ale nie na tyle by mi się chciało za każdym razem (zmiana ram) to robić.
Oczywiście rączka i bazówka w toku eksploatacji "wygniata" się, traci swoją pewną sprężystość. Mnie to akurat kompletnie nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, uważam, że to dobre bo rączka układa się do mojej dłoni i mojego chwytu. Dlatego ja np. nie pozwalam komuś poodbijać nawet kilka minut nowymi ramami jak je kupię. Najpierw rączki muszą się do mnie ułożyć.
Weź niektórych zawodowców, mają własne odlewy (formy) rączek, do swojej dłoni i chwytu. Jak zmieniają ramy to pierwsze co robią to zmiana rączek. Tak np. robi Federer.
Natomiast nie polemizowałbym z Twoim kolegą Clapton. Ja się z jego podejściem nie zgadzam, ale rozumiem, że to przecież subiektywne odczucie każdego z nas. Temu człowiekowi może tak pasować.
Dyskusja na tym polu jest raczej akademicka. Jak wspomniałem - to kwestia subiektywnego odczucia.
Możesz przecież wymienić na jednej z ram i pograć trochę naprzemiennie z ramą ze starą bazówką. Zobaczysz jakie są Twoje odczucia. Czy to ma jakieś znaczenie, czy na tyle istotne by się w to bawić.

Ja podzielam zdanie rafbata. Miałem możliwość kilkukrotnego porównania 3 letniej bazówki z taką samą, ale nową i widać jak materiał amortyzujący jest zgnieciony. Główny wpływ jest na komfort uderzeń i przenoszenie się drgań na łapkę. Ze dwa razy zmieniałem bazówkę w rakietach które dłuże miałem. Ale mając np 3 rakiety w grze, to szybciej je zmienisz niż bazówkę.

Wg mnie to kompletnie nieistotna pierdołka.

To zgniatanie odbywa się tak długo, że na czucie nie ma wpływu (wpływ oceniłbym na 0,000001%).

Jakości gry szukałbym raczej we łbie, technice i sprawnym cielsku .