Strona 1 z 1

hohvar vs. fabiozo

: 8 sty 2012, 14:07
autor: hohvar
Spotkaliśmy się na ciekawym obiekcie w Pruszkowie, Fabian odpowiedział na moje ogłoszenie na forum (dzięki :wink: ). Półtorej godziny odbijania, ale udało nam się 2 sety rozegrać, wynik 4:6 i 6:0.
Dla mnie była to przede wszystkim okazja do przetestowania nowej rakiety, Dunlopa 3Hundred Tour, który okazał się dość wymagającym kawałkiem grafitu, w porównaniu do mojego poprzedniego Heada amatorskiego całkiem, w dodatku z główką OS... Zwłaszcza w pierwszym secie odnotowałem sporo ram i niecentralnych uderzeń, także kłopoty sprawiała gra rotacyjna (topspiny w siatkę :-| ). Na pocieszenie mogę sobie dodać, że w miarę dobrze siedział serwis, choć słabowity jeszcze, to w większości trafiałem. Potrzebuję więcej czasu na oswojenie "zwierzaka", zwłaszcza gdy go głaszczę od strony bekhendu :rolleyes: .
Mój partner zdecydowani za nisko się wycenił, z jego serwisem i regularnością na forhendzie to zdecydowanie więcej niż deklarowane NTRP 2.0. Myślę, że obaj oscylujemy pomiędzy 2,5 a 3.0.

Jeśli wypowiedziane na pożegnanie słowa nie były pustymi konwencjonalnymi formułkami, dojdzie do kolejnych spotkań podczas moich służbowych wypadów do Warszawy.

Re: hohvar vs. fabiozo

: 8 sty 2012, 14:13
autor: El Diablo
Gratuluję pierwszego meczu między forumowiczami. :D :::gd:::

Re: hohvar vs. fabiozo

: 8 sty 2012, 14:17
autor: Vivid
Tak trzymać :).

Re: hohvar vs. fabiozo

: 8 sty 2012, 14:33
autor: fabiozo
Fajnie, że udało się zagrać :). Ja też nie grałem swoją rakietą, gdyż w święta poszedł mi naciąg wiec użyczyłem Dunlopa 500 od dziewczyny. Na lato trzeba będzie zainwestować w 2-gą rakietę z tej samej serii by nie mieć tego problemu.

Pierwszy set całkiem zacięty, serwis całkiem regularny z okazjonalnymi asami, dzięki czemu udało się przełamać ostatniego gema.

Drugi set niestety gorzej, kolega zaczął grać bardziej konsekwentnie, a u mnie przyszło rozluźnienie (czytaj brak koncentracji) po wygranym pierwszym secie.

W całej grze zabrakło backhandu i gry przy siatce wiec muszę nad tym popracować.

Pozytywnie zaskoczył mnie porównywalny poziom i to ze pochodzimy z tych samych rejonów Polski (poleciłem mojego brata na sparingi w Olsztynie). Zapewne niebawem pojawi się jakaś relacja z gry z moim bratem :).

Re: hohvar vs. fabiozo

: 24 sty 2012, 16:29
autor: hohvar
Z bratem poległem sromotnie 2:6 :(

A wracając do głównej rywalizacji w tym temacie, spotkanie nr 2 odbyło się na tym samym obiekcie 22 stycznia. Wynik sportowy znów na remis 4:6 i 6:4.
Widać, że Fabian lepiej rozpoczyna niż kończy :D , czyżby kondycja? U mnie z kolei duża liczba niewymuszonych bekhendów w siatkę, chyba coś z ustawieniem muszę zmienić. Było to standardowe zagranie ze strony rywala: on mi w bekhend, ja w siatkę (no, może przesadzam, ale utkwiło mi to w takiej postaci). No i pod koniec 1 seta siadł serwis, chyba 2 lub 3 podwójne błędy, w takim momencie to katastrofa :dvl(:

Na pocieszenie można dodać, że bardzo ładnie wychodziły nam luźne wymiany po zakończeniu liczenia punktów, parę drajwów, smeczów, kąśliwe slajsy i skróty. Oj, działo się :wink: Postanowienie na następny mecz: grać na takim poziomie "luzu" w trakcie meczu. Zobaczymy, co wyjdzie.

Z Dunlopem powoli się oswajam, z akcentem na "powoli"...

Re: hohvar vs. fabiozo

: 24 sty 2012, 16:45
autor: RommeL
Niekiedy żałuję, że nie mieszkam w okolicy Warszawy. :) Chętnie sprawdziłbym się z użytkownikami tego forum. :)

Re: hohvar vs. fabiozo

: 24 sty 2012, 19:30
autor: rubensinio
Warszawa , Łódź to prawdziwe forumowe zagłębie graczy i turniejów. Też Wam tego zazdroszczę! RomeL ja jestem z 3city to z chęcią bym poodbijał z Tobą :).

Re: hohvar vs. fabiozo

: 24 sty 2012, 20:10
autor: fabiozo
Swoim sprzętem grało się zdecydowanie lepiej, BH częściej siedział choć ciąż nie tak groźny jak powinien.

W obu spotkaniach pierwszy set bardziej zacięty. Wydaje mi się, że w drugim przychodzi dziwne rozluźnienie no i kondycja. Na wiosnę na pewno zajmę się tym elementem :). Praca przy komputerze robi swoje.

Trochę zabrakło mi odwagi na grę przy siatce, natomiast zadowolony jestem z serwisu gdzie miałem mniej podwójnych i pojawiło się parę asów.

Spotkania rozwojowe i liczę na kolejne :).

P.S. Co do brata, skoro macie się spotkać ponownie, polecam osobny wątek. Jego nick to 'Jakub86'.

Re: hohvar vs. fabiozo

: 24 sty 2012, 21:06
autor: zNei
RommeL pisze:Niekiedy żałuję, że nie mieszkam w okolicy Warszawy. :) Chętnie sprawdziłbym się z użytkownikami tego forum. :)
Dokładnie. Niestety mieszkam w północno-zachodniej części Polski więc ciężko o partnera z forum ;) Jedynie desperat wyczes się znalazł i przyjechał z drugiego końca kraju ;).

Re: hohvar vs. fabiozo

: 24 sty 2012, 22:52
autor: hohvar
zNei pisze:
RommeL pisze:Niekiedy żałuję, że nie mieszkam w okolicy Warszawy. :) Chętnie sprawdziłbym się z użytkownikami tego forum. :)
Dokładnie. Niestety mieszkam w północno-zachodniej części Polski więc ciężko o partnera z forum ;) Jedynie desperat wyczes się znalazł i przyjechał z drugiego końca kraju ;).

Na co czekacie. Ja też nie jestem z okolicy stolicy (o, rym O_O ). Inna sprawa, że jeżdżę tam czasem służbowo, z rakietą w teczce :D.

Re: hohvar vs. fabiozo

: 5 lut 2013, 07:46
autor: hohvar
Minął rok i znów spotkaliśmy się na korcie (gwoli ścisłości, graliśmy jeszcze jesienią debla w Olsztynie, ale to się nie liczy :wink: ).
Tym razem zagraliśmy na DeSkach, balon całkiem przyzwoity jak dla mnie, kolega narzekał na temperaturę i po jakimś czasie gry w koszulce z powrotem nałożył bluzę. Coś tam sobie naciągnął przy okazji, jakiś mięsień w szyi chyba.
Wcześniej jednak naciągnął sobie ramę jakąś hybrydą (jeśli pamiętam, WC Explosiv i Vendetta), ja natomiast zakupiłem nową rakietę (Instinct MP) i w ten sposób obaj wdrażaliśmy się w nowy sprzęt. Wynik naszego spotkania 6:0, 6:3, 6:3, tie-break 7:9. Kolega popełniał mnóstwo podwójnych błędów serwisowych, jak się później okazało, szwankowało mu już wówczas coś w szyi/ramieniu. Kilka wymian zapadło mi w pamięć, raz gdy byłem pod siatką Fabiozo mnie przelobował, ja za tym pobiegłem i chciałem nawet hot doga strzelić, ale nie zdążyłem nabiec na piłkę i w rezultacie zagrałem forhend z półobrotu (jak Chuck Norris, tyle że jednak ręką :wink: ), piłka spadła na linię i udało mi się nawet wygrać punkt.
Przy okazji poodbijałem trochę rakietą która od dawna chodzi mi po głowie, Dunlopem Bio 300. Fajna packa.

Re: hohvar vs. fabiozo

: 5 lut 2013, 19:36
autor: fabiozo
hohvar pisze:Tym razem zagraliśmy na DeSkach, balon całkiem przyzwoity jak dla mnie, kolega narzekał na temperaturę i po jakimś czasie gry w koszulce z powrotem nałożył bluzę. Coś tam sobie naciągnął przy okazji, jakiś mięsień w szyi chyba.
Tak do teraz nie ruszam za bardzo ani na lewo ani na prawo głowa. :/ Przyzwyczajenie z Okęcie Tennis Club gdzie po 10 minutach można grać w koszulce.

Jakoś nie mogłem wejść do końca w grę, być może przez dokuczający dyskomfort. Po wystudzeniu organizmu okazał się jeszcze poważniejszy. Mino to kilka akcji całkiem ciekawych, na plus u siebie zaliczył bym backhand. Hohvar jak zwykle radził sobie dobrze gdy znalazł się blisko siatki.
hohvar pisze:hybrydą (jeśli pamiętam, WC Explosive i Vendetta)
Dam mu jeszcze jedną szanse, albo to poczuję albo wytnę. :)

Przy okazji udało się poodbijać nowym nabytkiem Hohvara w postaci nowej rakiety Head YouTek Graphene Instinct MP.