Oficjalna piłka French Open 2011

[PawełN]

Kiedyś gdzieś słyszałem że Dunlop nie będzie już produkował piłek o nazwie Roland Garros. Czy to prawda?

[El Diablo]

Dunlop nie jest już dostawcą piłek na French Open (popularnie zwany Roland Garros) więc muszą usunąć zwrot Roland Garros ze swoich produktów.

P.S.: Nie ma piłek Roland Garros. RG to linia składająca się z modeli French Open, Smash oraz Racing. Zwrot "Roland Garros" występuje również w innych produktach Dunlopa i będzie musiał zostać usunięty.

[mtarnas]

To słabo, RG były moimi ulubionymi piłkami

Jaka firma w takim razie będzie teraz dostarczać piłki na French Open?

[El Diablo]

To słabo, RG były moimi ulubionymi piłkami

Ale dlaczego słabo? Powtarzam... Dunlop nie będzie mógł korzystać z marki jaką jest turniej WS French Open co nie znaczy że nie będzie dalej produkował tych piłek, będzie konieczna tylko zmiana nazwy i usunięcie znaków związanych z tym turniejem.

Dunlop będzie oficjalną piłką całego sezonu na mączce za wyjątkiem French Open. W 2010 roku piłki Dunlopa były używane w ciągu całego sezonu na mączce.
Artykuł o piłkach Dunlopa...

[pit]

Oficjalną piłką Roland Garros będzie piłka Babolat French Open - nowa piłka z segmentu premium, specjalnie przygotowana na nawierzchnie ziemne.
Będzie jeszcze piłeczka z niższej półki Babolat French Open All Court.
Liczni tutaj fani marki Babolat z pewnością już głośno wiwatują

[zNei]

Natomiast inni się smucą

[El Diablo]

Panowie ale co to za różnica? Piłka będzie występować bez oznakowań French Open pod inną nazwą. Prekursorka Tecnifibre X-One była przecież oficjalną piłką French Open.

[pit]

Oczywiście w praktyce różnica żadna - Dunlop i tak już zmienił nieco linię piłek - pozostała tylko Fort RG Clay Court - która najpewniej pozostanie po prostu Fortem Clay Courtem.

Z innej strony, Babolat sięga po kolejny kawałek ciastka wbijając się w najsłabszy swój odcinek tenisowego rynku - piłeczki. Do tego dochodzi cała seria limitowanych produktów z logo RG od APD poczynając, poprzez ramy budżetowe i dla dzieciaków, torby, na tłumikach i owijkach kończąc. Jak by nie patrzeć to najbardziej dynamiczna w ostatnich sezonach firma, z mocnym wizerunkiem, top zawodnikami i bestsellerami.
Sentymentalnie mam nadzieję, Dunlop trochę wróci - seria Biomimmetic daje podstawy...

[Obiektyw]

Z innej strony, Babolat sięga po kolejny kawałek ciastka wbijając się w najsłabszy swój odcinek tenisowego rynku - piłeczki. Do tego dochodzi cała seria limitowanych produktów z logo RG od APD poczynając, poprzez ramy budżetowe i dla dzieciaków, torby, na tłumikach i owijkach kończąc. Jak by nie patrzeć to najbardziej dynamiczna w ostatnich sezonach firma, z mocnym wizerunkiem, top zawodnikami i bestsellerami.

Fakt. Babolata za prężność w rozwoju i sprawność marketingową należy szanować. Imponujące.

Sentymentalnie mam nadzieję, Dunlop trochę wróci - seria Biomimmetic daje podstawy...

Jak producent opon może być dobry w robieniu rakiet? (tak sobie żartuję). Nowa linia też mi się podoba, ale na przełom nie liczę.

[El Diablo]

Wiesz.. czy piłkami gra się bo są "promowane" jako te używane na turnieju "X"?
Raczej nie... niemniej piłka używana na jednym z turniejów WS ma zdecydowanie większy potencjał niż breloczki, rakiety i inne artykuły.

Przykład mojej (nie)skromnej osoby... bardzo lubiłem piłki Dunlopa oferowane pod nazwą Roland Garros French Open ale po wypróbowaniu Head ATP zrobiłem przesiadkę.

Teraz jeszcze o marce "French Open". W mojej opinii Dunlop nie był w stanie czerpać wystarczających korzyści ze sprzedaży artykułów z logiem turnieju ponieważ na rynku znaczy niewiele. Nie wróżę również wielkich sukcesów osobnym edycjom rakiet i innych sprzętów z francuskim znaczkiem.

Fakt. Babolata za prężność w rozwoju i sprawność marketingową należy szanować. Imponujące.

Czy Ja wiem Obi? Może kiedyś... ale teraz?
Teraz jest to podróż "na plecach" Nadala. Kiedyś dałem odnośnik do artykułu że sukces Babolata to dużo szczęścia.

Z innego artykułu...

The company not only had a good eye for talent, it also had a lucky break: "The racket Andy is using, one of the first rackets we did, at the beginning was made for leisure-women's playing," says Babolat, who only has time to play once a month. "We never imagined this racket would go into competition. At that time, the game was changing, and we did not know in what direction."

Firma nie tylko miała "dobre oko" do wypatrywania talentów ale również dużo szczęścia: "Rakieta której używa Any, jedna z pierwszych jaką zrobiliśmy, na początku była prznzaczona dla grających rekreacyjnie kobiet" mówi Babolat, który ma czas aby grać tylko raz w miesiącu. "Nie wyobrażaliśmy sobie, że ta rakieta będzie używana zawodniczo. W tamtym czasie gra się zmieniała, a my nie wiedzieliśmy w jakim kierunku."

W skrócie... wcześnie zgarnęli Roddicka, a dzięki Carlosowi M. obecna lokomotywa firmy czyli Rafael Nadal grał również Babolatem. A jako że Rafa przesądny jest to nawet $$$ Heada nie przekonała go do zmiany.

[Obiektyw]

No, ale sam podałeś dane ze sprzedaży (nie pamiętam skąd*). W pierwszej piątce były trzy Babolaty. W mojej opinii, to znak sukcesu.

* EDIT: Sprawdziłem. W USA.

[YOGItheBEAR]

Czy Ja wiem Obi? Może kiedyś... ale teraz?
Teraz jest to podróż "na plecach" Nadala. Kiedyś dałem odnośnik do artykułu że sukces Babolata to dużo szczęścia.

ED nie kwestionował "sukcesu". Zwracał jednak uwagę, że "przez przypadek" przypadł on właśnie Babolat'owi...

[hitman]

Szczęście zawsze gdzieś jest. Sukcesem jest przeciągnąć je na swoją stronę.

[Vivid]

Babolat miał też na starcie dobrą politykę cenową, przynajmniej u nas. Ramy były dobre a ceny na poziomie 60% ówczesnej wielkiej trójki (Head, Prince, Wilson).

[Obiektyw]

Czy Ja wiem Obi? Może kiedyś... ale teraz?
Teraz jest to podróż "na plecach" Nadala. Kiedyś dałem odnośnik do artykułu że sukces Babolata to dużo szczęścia.

ED nie kwestionował "sukcesu". Zwracał jednak uwagę, że "przez przypadek" przypadł on właśnie Babolat'owi...

Szczęściu trzeba umieć pomagać.

[YOGItheBEAR]

Szczęściu trzeba umieć pomagać.

To warunek sprzyjający, ale nie konieczny...

[Obiektyw]

Szczęściu trzeba umieć pomagać.

To warunek sprzyjający, ale nie konieczny...

W tej branży (prowadzenie marki), w dłuższej perspektywie czasowej to warunek bezwględnie konieczny.

[YOGItheBEAR]

Nie będę się sprzeczał, choć uważam, że niektórzy po prostu ciężko pracują i nie liczą na szczęście (nie oznacza to jednak, że go nie mają). Nie jest to jednak ani jedyna, ani najprostsza droga, więc - niech będzie, że warto umieć pomagać szczęściu.

[Obiektyw]

Nie będę się sprzeczał, choć uważam, że niektórzy po prostu ciężko pracują i nie liczą na szczęście (nie oznacza to jednak, że go nie mają).

To inna bajka. Nie wiem czemu o tym teraz piszesz. Zresztą tego nie kwestionuję.

Więc - niech będzie, że warto umieć pomagać szczęściu.

W "szczęśliwe" decyzje nie do końca wierzę. Każda intuicja poparta jest jakąś wiedzą. Aby kontynuować dobrą passę trzeba, temu "szczęściu" dalej umieć pomagać