Często mam taki problem, że piłki "siadają" nawet w trakcie pierwszego spotkania... tuż po otworzeniu piłki są świetne ale po kilkunastu gemach nie nadają się już do niczego...
Zawsze piłki otwieram przed grą. Minimum te 8 godz. a z reguły dzień wcześniej.
Jak mi ktoś puchę otwiera na korcie to nie powiem co mi opada.
Szczyt dyletanctwa. Piłka to też element gry. Bardzo istotny.
Diablo,
nie chce mi się pisać tego wywodu na ten temat, który Ci wysłałem e-mailem, jakbyś mógł zapodać
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja
1. Puszkę otwieramy minimum 8 godz. przed grą.
2. Wyjmujemy piłki i odbijamy/kozłujemy je o podłogę 3-4 razy.
3. Odkładamy luzem na podłogę na 1-2 godz.
4. Po otwarciu trzeba nimi zagrać chociaż raz w ciągu 2-3 dni.
Co z tego mamy - Piłki pracują równo, nie skaczą, dłużej wytrzymują i bark nie cierpi. Jak mi ktoś puchę na korcie otwiera to po 2 godz. często są na śmietnik. Ja gram Fort'ami i prawie zawsze tak traktowane starczają na 3x 2 godz. meczowo. Treningowo wytrzymują regularnie 5x lub 4x 2 godziny. Zwiększa się żywotność i bark nie obrywa a nakłady pracy zerowe.
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Co do otwierania puszki z piłkami, to jest jeden drobny aspekt, na ATP czy nawet na mniejszych turniejach, nikt się nie przejmuje tym czy piłki będą się jeszcze nadawały do gry po tych dziewięciu gemach.
Ja piłkami wolę pograć trochę więcej niż dziewięć gemów.
Super G V1 Pro NTRP - 4.0 Sam fakt istnienia prawa o ochronie uczuć religijnych jest najlepszym dowodem tego, że religie by nie przetrwały w warunkach prawdziwej wolności myśli i słowa.
"Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie?!".
Wiecie, jak gram na jakimś wilgotnym korcie, takie jak są choćby dziś to po powrocie wyjmuję piłki z puszki na te 30 min, niech odparują. Jakby nie patrzeć łapią wilgoć i kiszenie ich w puszce jeszcze w zamkniętym termobagu im nie służy.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja
Vivid pisze:Wiecie, jak gram na jakimś wilgotnym korcie, takie jak są choćby dziś to po powrocie wyjmuję piłki z puszki na te 30 min, niech odparują. Jakby nie patrzeć łapią wilgoć i kiszenie ich w puszce jeszcze w zamkniętym termobagu im nie służy.
Ja w sumie po każdym meczu tak robię, w domu wyjmuję je z puszki i sobie leżą przez noc... Niezależnie czy kort był wilgotny czy nie nie był.
A ja mam pytanie:
Jestem początkującym graczem i z głupoty, gdy kupiłem piłki od razu zerwałem metalowe wieczko tzn. otworzyłem puchę (nie wiem co mi strzeliło do głowy).
Wiem, że dopiero pierwszy mecz będę miał za ok. 2 tygodnie.
Czy przez ten czas piłkom coś może się stać i jeśli tak to jak temu mogę zapobiec?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
RDiS 800
NTRP 1.5-2.0 Djokovic i Troicki-Gypsy
"Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej..." -
Ks. Koheleta
Ja również zawsze po powrocie z gry wszystko z torby wywalam i susze i piłek też to nie omija. Piłeczki przeleżą tak 2-3 godzinki po czym wychodzę przed dom i na czystym chodniku każdą kilka razy pokozłuję dzięki czemu pozbywam się tej mączki a piłeczki schludne czekają na następną grę już w puszce. Metoda się sprawdza więc polecam.
Zimą, po grze w balonie też zawsze w domu wyjmuję piłki na godzinkę. Tak by odparowały one i pucha.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja