Awatar użytkownika
El Diablo
Wyłączono z użytku...
Posty: 20553
Rejestracja: 15 lut 2007, 12:57
Kontakt: Strona WWW

Polecane i niepolecane (co-)poliestry - sezon 2016

Temat przeznaczony na dzielenie się spostrzeżeniami dot. strun poliestrowych i co-poliestrowych dostępnych na rynku w sezonie 2016 (rok wydania nieistotny).

Jeśli ktoś ma ochotę polecić lub odradzić zakup jakiegoś modelu ale nie ma ochoty pisać długiej recenzji to może to zrobić tutaj. Forma dowolna, mile widziane informacje dot. przeplotu rakiety w jakiej struny były eksploatowane, liczby godzin rozegranych, rodzaj gry singiel/debel etc.
Awatar użytkownika
rafbat
Weteran
Weteran
Posty: 1331
Rejestracja: 11 sty 2014, 18:18
Lokalizacja: Sokołów Podlaski

Re: Polecane i niepolecane (co-)poliestry - sezon 2016

Wilson Revolve

W zwykłych naciągach mono przeszkadzała mi sztywność, a z racji tego, iż gram bardzo mocno rotacyjnie, nie potrzebowałem aż takiego wspomagania ze strony sprzętu w tym zakresie. Jeżeli ktoś grał cały czas naciągami mono, a z powodów zdrowotnych przerzucił się na multi, polecam przetestowanie ww. strun. bo dla mnie to odkrycie roku.

Do rzeczy... Największe plusy Wilson Revolve to komfort i trzymanie napięcia. Gra tymi strunami zbliżona jest do gry naciągami wielowłóknistymi. Dla mnie jest komfortowy na tyle, że to pierwszy naciąg, w którym kiedy podczas wymiany wypadł mi tłumik, nie poczułem aż tak wielkiej różnicy. Dotychczas grając (dawniej) Babolatem RPM Blast/Pro Hurricane, potem Solinco Tour Bite i ProKennex Super Spin, zawsze odczuwałem różnicę i bez tłumika nie dało się grać. Tutaj nie ma takiego problemu. Naciąg nie jest w odczuciu tak "dechowaty" jak ww.

Co do trzymania napięcia - wystarczy powiedzieć, że Blast, czy Tour Bite przesuwał mi się właściwie od pierwszej godziny gry (gram Wilsonem Steam 99S; przeplot 16x15). Wilson jest zdecydowanie bardziej żywotny, bo struny są mega-śliskie i szybko wracają na swoje miejsce. Mimo iż naciąg nie jest kanciasty, dzięki tej śliskości powstaje niesamowity efekt snap-back i struny łatwo wracają na miejsce, generując przy tym masę rotacji.
Reasumując - od zwykłych naciągów mono różni się tym, że rotacji jest w najgorszym wypadku tyle samo, a gra się nim dużo przyjemniej, bo jest zdecydowanie miększy. Jeżeli chodzi o moc to też powinno być duże zaskoczenie, bo jak na mono, jest jej tu zdecydowanie pod dostatkiem. Kontuzjogenność jak na mono również znikoma.

Wady? Wybaczcie, ale ja w tym naciągu się zakochałem. Grę, jak już wspomniałem, opieram na rotacji - forhend heavy-western i bekhend semi-western (jednoręczny); serwis wschodni bekhendowy. Gram dużo kicków i nie sprawia to żadnego problemu. Pierwszy raz czuję, że naprawdę znalazłem naciąg, który spełnia wszystkie moje potrzeby, a także już dawno zapomniałem o tym, że może mnie w jakikolwiek sposób kłuć w łokciu. :)

Ocena: 9/10 tylko ze względu na nie najniższą cenę (chociaż tragedii też nie ma) oraz stosunkowo słabą dostępność w porównaniu do konkurencji.

P.S.
Liczba godzin rozegranych: gram nim około 2mies, ale spora część tego czasu to były treningi z innymi osobami, chociaż zdarzyło się trochę meczów singlowych i więcej deblowych; ok. 90-100h
Wilson Pro Staff 97
Wilson Revolve 1.25/Babolat Pro Hurricane Tour 1.25 - 27/26 kG
----------------------------------------
Head Graphene 360+ Extreme Pro
Wilson Revolve 1.25 26,5/26 kG

Wróć do „Naciągi”